7 lip 2013

Karolinka bardzo niegrzeczna dziewczynka

W pewnym miasteczku na południu kraju,

zapewne wszyscy to miasteczko znają,

dlatego nie zdradzę, w którym to miasteczku

mieszkało bardzo niegrzeczne dziecko.  

To  Karolinka tam mieszkała,

która płaczem wszystko wymuszała.



 
Karolinka była przepiękną dziewczynką,

niestety zawsze chodziła z nadąsaną minką.

Przyjaciel „Grymas „ wszędzie jej towarzyszył,

szeptano, że ktoś do twarzy  jej  go przyszył.

Kiedy czegoś bardzo chciała,

nóżką tupała i natychmiast to dostawała.

Każde jej życzenie jak za dotknięciem różdżki się spełniało,

a jej wciąż wszystkiego było mało, mało i mało.

Pewnego razu, mama kupiła jej piękną, dużą lalkę,

a ona  zażądała jeszcze do tego zabawkową pralkę,

gify pieski
zestaw mebelkowy, pluszowe misie oraz pieska,

koniecznie takiego jak ma ciocia Tereska.


Wielka z niej była złośnica,

jeszcze większa zazdrośnica.

Zazdrościła wszystkim- wszystkiego.

Bratu, koleżankom, kolegom.

Kiedy brat Janek  miał urodziny,

mówiła, że ona ma imieniny.

Że prezent dostać musi,

że bez prezentu nigdzie się nie ruszy.


 

Rodzice Karolinkę bardzo rozpieszczali.

Co dzień prezentami obsypywali.

Wokół niej kręcił się cały świat.

Niestety rodzice – a szkoda- nie widzieli jej wad.

Ja chcę cukierka!-  Karolinka głośno krzyczała,

niania natychmiast przybiegała.

Podawała czekoladki, ciasteczka.

Wycierała jej małe karminowe usteczka.

A, gdy Karolinka pić chciała,

to nie prosiła, tylko żądała.

Proszę- przez gardło jej nie przechodziło.

Dziękuję, przepraszam nigdy to dziecko nie mówiło.

Rodzice to ignorowali, córeczki nie upominali

I tak małą terorystkę wychowali.

 

Dlatego, że koleżankom dokuczała,

żadna jej przyjaciółką być nie chciała.

Kiedyś jedna dziewczynka do niej przyszła,

ale bardzo szybko z płaczem wyszła.

Karolinka tak bardzo ją pobiła,

że dziewczynka mocno krwawiła.

Krew z nosa ciurkiem się jej lała,

a Karolinka chichotała:

cha, cha,cha,

dobrze jej tak.

Karolinko- upominała mama,

tak nie zachowuje się  młoda dama,

tak nie można,nie wolno bić nikogo,

a Karolinka tupała nogą.

W rozkroku stawała

i głośno krzyczała:

zasłużyła sobie na to!

No powiedz coś tato!

Przecież widziałeś, ona się bawić nie chciała,

dlatego w nos ode mnie dostała.

Popatrzyli rodzice na Karolinkę,

na jej zadziorną minkę.

Popatrzyli na siebie – spuścili wzrok,

przeżyli ogromny szok.

 

Wreszcie sobie sprawę zdali,

że tak nie może być dalej.

Że córkę źle wychowali,

pomocy specjalisty będą teraz potrzebowali.

Karolinka bardzo źle się zachowuje,

całą rodzinę terroryzuje.

Ktoś manier nauczyć ją musi,

dlatego postanowili zadzwonić do babusi.

Babcia była szkolnym pedagogiem.

Na pewno coś doradzi, podpowie.

Babcia
 

Gdy babcia przyjechała

tak zięciowi i córce powiedziała:

moi kochani

uważam, iż winni jesteście wy sami,

bo źle dzieci wychowujecie,

czego zapragną, zaraz kupujecie.

Cierpliwość  trzeba dzieciom okazać,

czułość i miłość dawać.

Nie słodycze,  nie misie, lale,

z dziećmi trzeba rozmawiać stale.

Wiem, że czasu wam brak,

ale nie można tak.

Niania nie zastąpi taty,mamy,

pokażmy jak bardzo nasze dzieci kochamy.

Zabierzcie dzieci na spacer, na wycieczkę,

poczytajcie wieczorem bajeczkę

Dziećmi trzeba mądrze kierować,

swym życiem przykład dawać.

Trzeba być bardzo cierpliwym,

mądrym, sprawiedliwym.

Wiele jeszcze babcia powiedzieć chciała

lecz jej wywody Karolinka przerwała.

Wpadła do pokoju niczym burza gradowa,

przepełniona złością, do  awantury gotowa.

 

Kiedy babcię zobaczyła,

wcale ucieszona nie była

niegrzecznie zapytała:

Babciu po co przyjechałaś?

Twe miejsce w swoim domu,

tu nie jesteś potrzebna nikomu.

Babcia ręce złamała

i tak do Karolinki powiedziała:

Witaj kochanie.

Czy buziaczka od ciebie dostanę?

Jakże ja za tobą tęskniłam,

Oj, jak bardzo- dlatego się tu zjawiłam.

Pokaż się Karolino.

Jakaś ty śliczna, jak ty wyrosłaś dziewczynko.

 

A Karolinka się niecierpliwie rozglada

I choć to brzydko- do torby babci zagląda.

Co mi przywiozłaś? Co dla mnie masz?

Jaką zabawkę? Babciu szybko!- pokaż!

Babcia nie poznaje swojej wnusi,

oj, sporo, sporo  nauczyć ją musi.

Zmartwiona za głowę się złapała

I tak wnusi odpowiedziała:

Nie można się tak zachowywać,

nie można wszystkim rozkazywać.

Istnieje słowo proszę.

Kiedy poprosisz- dam ci z rozkoszą.

A  przywiozłam ci coś.

Chodź tu do mnie i ładnie poproś.

Daj całusa na przywitanie,

a prezencik ode mnie dostaniesz.

 

Myślę, że za prezencik pięknie podziękujesz,

bo jest takie piękne słowo –  słowo dziękuję!

Nie wiem czy wiesz,

że słowo przepraszam jest też.

I kiedy wypowiesz to słowo,

to ręczę ci moją głową,

że to magiczne słowo przepraszam,

to klucz do wielu, wielu  bram.

Otworzyć nim możesz serc wiele,

mój mały, słodki aniele.

Jeśli przeprosisz ładnie koleżanki swoje,

to uwierz mi, zapełnią się te pokoje.

Z chęcią cię koleżanki odwiedzą,

pobawią się z tobą, posiedzą.

 

Ja tu troszkę pomieszkam z wami,

zajmę się domowymi obowiązkami.

Tobą i Jankiem się zaopiekuję,

trochę z wami się pobawię, pofigluję.

Poczytam, opowiem, wiele pokażę.

Wszystko będziemy robić razem.

Nauczę cię Karolinko cierpliwości,

wybiję z twej  główki złości.

Proszę, przepraszam, dziękuję - te trzy słowa,

będziemy stale powtarzać,  wałkować.

Kiedy zapamiętasz ich znaczenie,

to całkowicie się odmienisz.

Ja to wiem – bo dobra z ciebie dziewczynka,

wróci do nas  nasza dawna kochana Karolinka.

 

 Antoneta

 

2 komentarze:

  1. Oj ta Karolinka to była naprawdę niegrzeczna dziewczynka.
    Ale wiem, że babcia ją wychowa i będzie taka grzeczna, taka "nowa"....

    OdpowiedzUsuń
  2. W zasadzie to babcie są od rozpieszczania a rodzice od wychowywania.Niestety są teraz takie czasy,że by utrzymać posadę, należy być na każde zawołanie szefa. Dzieci na tym cierpią. Potem rodzice brak czasu spędzanego z nimi, rekompensują im, kupując zabawki. Na wszystko pozwalają. Oczywiście nie wszędzie tak jest. Jest bardzo dużo grzecznych dzieci.

    OdpowiedzUsuń