29 cze 2013

Samotna wycieczka małego kangurka do lasu

„ Samotna wycieczka małego kangurka do lasu„ 
Oj, dostanie dzisiaj burę,

oj, dostanie- malutki kangurek.

Wyobraźcie sobie- bez pytania,

opuścił mieszkanie.

Mama po pracy odpoczywała.

Gdy kangurek z domu wychodził - nie widziała.

Ten brzdąc malutki,

ubrał sportowe butki,

czerwoną czapeczkę

w drobniutką krateczkę

i po cichutku wyruszył

w leśną głuszę.

Nie oglądając się za siebie,

ruszył wprost przed siebie.

A przecież nigdy jeszcze sam nie spacerował.

Zawsze ktoś się nim opiekował.

To mama opiekunką była.

W torbie na brzuchu go nosiła.

Teraz co? Kto mu pomoże, kto,

gdy go spotka jakieś zło?

A on się nie przejmuje wcale.

Zapuszcza się w gąszcz coraz dalej.

Nie zdaje sobie sprawy,

że źle skończyć się może ta zabawa.

Że drapieżcy rozszarpać go mogą,

gdy będzie wędrował drogą.

Myśli sobie- najwyższy czas

zwiedzić samotnie las,

Poznać panujące leśne zwyczaje.

Zobaczyć kto długo śpi, kto wcześnie wstaje?

Kto jest wesoły, uśmiechnięty,

zwariowany, lekko stuknięty?

Kogo unikać?

Przed kim zmykać?

Kto jest groźny, niebezpieczny?

Kto miły, serdeczny?

Tak się zastanawiając,

natknął się na kogoś- nie wie, że to zając.


 

Zając kica jak kangurek,

raz w dół, raz w górę.

Stój!- kangurek woła- Stój!

Czyś ty krewniak mój?

Futerko masz ładne,

nogi długie zgrabne.

Nie mam czasu!- stworzonko odpowiedziało

i do lasu zwinnie pokicało.

Co za maniery?- żachnął się kangurek

i skierował w stronę małych górek.

Nie uszedł jeszcze daleko,

a już się zmęczył, zamarzyło mu się mleko.

Do tej pory mamusia go wszędzie w torbie nosiła,

na zawołanie mleczkiem karmiła.

Nie mogę być malutkim mamlasem.

Pomyślał chwilę- zjem trawkę tymczasem.


 

A, że trawa wysoka, bujna była,

jedzącego małego kangurka przysłoniła. 

Dobrze, że akurat był schowany,

bo obok przechodził dingo rozgniewany.


 

Zawył donośnym głosem,

rozglądnął się i odszedł z hałasem.

Na szczęście kangurka nie zwietrzył.

Odetchnął tylko świeżym powietrzem.

Nie wyczuł- chyba miał katar-

w przeciwnym razie kangurka by złapał.

Kangurek tak się przestraszył,

że na długo w trawie się zaszył.

Zapamiętał jak mama mówiła,

że dingo ma olbrzymią siłę.

Że na kangury poluje,

później w ciszy się nimi delektuje.

Przerażony postanowił wędrówkę skrócić,

do domu, do mamy szybko wrócić.

Czeka go powrotna droga.

Całe szczęście, że nie długa.

Daleko od domu nie odszedł.

Dobrze, że nad rzekę jeszcze nie doszedł.

Oh! Gdyby tak mama po mnie przyszła-

zamarzył, pomyślał.

Teraz boi się spojrzeć nawet w bok.

Boi się cokolwiek zrobić- przesunąć o krok.

Kangurek mały,

ze strachu drży cały.

 

 

Kangurzyca bojąc się o syna,

bo to jej syn jedynak,

na poszukiwanie jedynaka wyszła.

Tak oto na miejsce, gdzie był ukryty przyszła.

Kiedy go skulonego, przestraszonego w trawie  zobaczyła,

na ratunek szybko pośpieszyła.

Na ręce wzięła,

mocno uścisnęła.

Ucałowała,

ukochała.

Zapomniała,

że burę dać mu chciała.

Zdała sobie sprawę,

że los dla jej synka był łaskawy.

Tyle nieszczęść na niego czyhało,

a jemu nic się nie stało.

W mamę wtulony

bezpieczny, rozanielony,

obiecał mamie- dał słowo,

zaręczył swoją głową,

że nie wyjdzie sam z domu,

nie mówiąc nikomu.

Gdy nie otrzyma od mamy pozwolenia,

już nigdy nie opuści sam mieszkania.

Mama mu zaufała,

do domu w swej torbie zabrała.

A on do swej matuli

mocno się przytulił.

Mleko upragnione dostał,

ssał i ssał,

a kiedy się najadł, spał i spał.

 

 

/ ilustracje z internetu /
 

28 cze 2013

Wspomnienia z dzieciństwa

 
Świeży chleb inaczej pachnie

mleko inaczej smakuje

gdy się jest małym bobaskiem

i dopiero co raczkuje

 

kiedy człowiek dorasta

wszystko zupełnie się zmienia

z dzieciństwa pozostają

tylko mgliste wspomnienia

 

co kiedyś było białe

niekoniecznie jest takie

nie lubiło się szpinaku

teraz je się go ze smakiem

 

co kiedyś odległe było

teraz na wyciągnięcie dłoni

czas wolniutko biegł a teraz

ucieka jakby go ktoś gonił

 

maleńki czarny kotek

olbrzymim był kocurem

maleńka szara myszka

dużym niebezpiecznym szczurem

 

/ ilustracja wnuczka Agnieszka /

co kiedyś było duże

teraz maleńkie się wydaje

tylko miłość do rodziców

niezmiennie wielka zostaje

 

27 cze 2013

Przepis na cyganione gołąbki

 

Zawsze mam wielki problem co ugotować na obiad. To wymyślanie jest gorsze od gotowania. Jeśli ma się składniki i pomysł, to gotowanie sprawia przyjemność.  Wczoraj sięgnęłam pamięcią wstecz, zastanawiając się , co gotowałam dawniej, gdy jeszcze wszystkie dzieci były w domu. Teraz to jesteśmy już tylko we trójkę ( mąż , moja najmłodsza córka no i oczywiście ja).  Pozostałe dzieciaki już dawno pozakładały rodziny, wyprowadziły się. Gdy tak kombinowałam, przypomniał mi się przepis na „ cyganione gołąbki”.  Dawno temu jakaś koleżanka w pracy mi go dała. Tak się złożyło, że wczoraj na obiad zebrała się nas liczna gromadka, a w lodówce było tylko mięso mielone, więc ten przepis bardzo się przydał. Ktoś może powiedzieć- co kawałek sklep- można wszystko kupić. Lecz czy zawsze musi być niedzielny obiad- mięso, ziemniaki, jarzynka? Dla odmiany można zrobić coś innego, taniego  no i oczywiście równie dobrego.

Przepis na "cyganione gołąbki"
Składniki 

 

0,5 kg mielonego mięsa

4 całe jajka

1 kg białej kapusty drobno poszatkowanej

1 duża drobno pokrojona cebula

1 szklanka ryżu

1 szklanka grysiku

Przyprawy do smaku

 

 Wszystkie te składniki ( surowe) razem wymieszać. Uformować niewielkie kule, obtoczyć w bułce tartej, obsmażyć na patelni z obu stron. Ułożyć w garnku, zalać wodą, dodać kostkę rosołową, troszkę posolić. Gotować na wolnym ogniu około 1 godziny. Podawać z sosem pomidorowym. Pycha. 

Ja robiłam z dwóch porcji i wszystko poszło, ale tak jak wspominałam wcześniej , zebrała się nas spora gromadka. Wszystkim bardzo smakowało. Czyjego autorstwa to jest przepis- nie wiem? Pewnie większość go zna.

Warto przypomnieć.

Smacznego.

 

25 cze 2013

W województwie śląskim powodzie- niektóre drogi nieprzejezdne

Stało się to, czego bałam się najbardziej. Powódź dotknęła moje miasto. Noc nieprzespana. Woda w mojej piwnicy po kolana. Dookoła wszystko pozalewane. Pompy idą non-stop. Dom sąsiadów położony jest niżej. Tam woda zaczęła się wdzierać do domu. Worki z piaskiem ratują sytuację. Całe osiedle rozbudzone. Środek nocy, nikt nie śpi. Deszcz ustał dopiero nad ranem, ale prognoza jest niepomyślna dla naszego regionu. Podobno zanosi się na jeszcze większe opady. Zgroza. Niebo czarne, słoneczka nie widać.

Tak się ostatnio dzieje,

że co dzień gdzieś leje.

 
„ Gdybym ja skrzydełka miała„

 

Gdybym ja skrzydełka miała

Poleciałabym do nieba

Pogadała ze słoneczkiem

Świeciłoby jak trzeba

 

Lecz skrzydełek nie mam

A to wielka szkoda

Ze słoneczkiem nie pogadam

Nie zmieni się pogoda

 

Słoneczko się rozleniwiło

Nie chce mu się świecić

Woli zabawy z chmurkami

Swawolić we wszechświecie

 

A deszcz ciągle leje i leje

Po raz kolejny domy zalewa

Czy to się kiedyś skończy?

Tak żyć przecież się nie da

 

Ciągle nie widać słoneczka

Na niebie czarne chmury

Kto nam pomoże przegonić

chmury za morza za góry?

 



/ilustracja wnuczka Agnieszka  -      lat 9/

24 cze 2013

Nie wiem jak u Was, ale u mnie ciągle pada

Nie wiem jak u Was, ale u mnie ciągle pada. Cały czas przewija się temat deszczu, powodzi. I oto kolejny wiersz związany z ulewami:
„ Ulewa „


Ulewa ulewa ulewa

mokną krzewy kwiaty i drzewa

mokną bujne trawy na łące

mokną skrzydełka małej biedronce

lasy góry ulice i domy

z nieba biją głośne gromy

ludzie parasole rozkładają

przed burzą szybko umykają

w taką właśnie ulewę

wraca do domu Stach ze śpiewem

 

            ulewa, ulewa

            niebo się gniewa

            ulewa, ulewa

           ulice zalewa

 

wszedł do domu wprost w kałużę

sporą wielką całkiem dużą

skąd ta woda?- zerka w górę

I co widzi? – w dachu dziurę

dziura w dachu wielka

kapie z niej wody kropelka

najpierw jedna potem druga

trzecia czwarta cała struga

już podłoga jest zalana

klęka szybko na kolana

do wiaderka  wodę zbiera

cięgle kapie nie nadąża zbierać

co tu robić pod boki się łapie

a z dachu coraz mocniej kapie

gwałtu rety! nie dam rady

ze strachu robi się blady

nim wrócą z pracy rodzice

zaleje nasze piwnice

staje na krzesło ręce wznosi w górę

chce załatać w dachu dziurę

lecz niestety jest za niski

na podłodze stawia miski

miski w mig się napełniają

znów podłogę zalewają

 

 
Stachu rady już nie daje

co mam robić dalej?

za telefon migiem łapie

ze zmęczenia głośno sapie

wykręca numer alarmowy

na szczęście zna go z głowy

zwinni strażacy się zjawili

dziurę w dachu naprawili

Stachu wielce umęczony

usiadł w kącie zamyślony

kłębią mu się w głowie myśli

myślał myślał aż wymyślił

 
taki numer alarmowy

każdy znać powinien z głowy

wierszyk już ułożył sobie

jutro w swojej klasie powie

 

„ 112” numer alarmowy

miej go zawsze w swojej głowie

zadzwoń - jeśli masz kłopoty

powiadom dyżurnych prędko o tym

oni zbiorą ludzi  ekwipunek

szybko popędzą na ratunek

23 cze 2013

Tęsknota za ojcem

„ Tęsknota za ojcem„

 

Ojcze drogi choć minęło sporo lat

Choć już dawno weszłam w dorosły świat

Tęsknota w mym sercu ciągle tli

Ciągle spoglądam w stronę drzwi

 
 

            / ilustracja z internetu /


Wierzę że zaraz ujrzę Cię żywego

Z radością do domu wchodzącego

Lecz z zaświatów nie ma powrotu

Że powrócisz nie ma widoków

 

Nie usłyszę Twego ciepłego głosu

Nie ma możliwości na zmianę losu

Już nie powiem jak bardzo Cię kocham

Tato kochany-ja wciąż szlocham

 

Tęsknota smutek żal-  moi kompani

Wciąż trwają ze mną niezmordowani

W mej srogiej udręce towarzyszą

Ocierają łzy do snu kołyszą

 

Antoneta

 

21 cze 2013

Zbliża się Dzień Ojca

„ Dzień Ojca„

 

Dzisiaj jest Dzień Ojca

przypomina Stach Jasiowi

zrobiłem piękną laurkę

dam ją mojemu tatusiowi

 

powiem jak mocno Go kocham

jak bardzo Mu dziękuję

że jest ze mną przez dzień cały

i tak dobrze się mną opiekuje

 

że czyta na dobranoc

że lekcje ze mną odrabia

zabiera na górskie wycieczki

żadnych warunków nie stawia

 

 

 

mój tata jest najlepszy

nie ma takiego drugiego

choćbyście ze świecą szukali

nie znajdziecie nigdzie takiego

 

hola! hola! Jasiu woła

ze świecą szukać nie trzeba

mój tata jest najukochańszy

nie zaprzeczaj- to nic nie da

 

chociaż jestem niegrzeczny

nigdy na mnie nie krzyczy

że źle robię że tak nie wolno

spokojnie cierpliwie tłumaczy

 

i tak wracając ze szkoły

wesoło się przekomarzają

po czym stwierdzają zgodnie

że obaj świetnych ojców mają

 

Więcej wierszy znajdziesz tutaj           Antoneta

20 cze 2013

W naszych lasach mieszkają Smerfy

Posłyszał Kacperek ( 6  latek ma ),że babcia wierszyk o tacie napisała,narysował Smerfa, no i oto co babcia wykombinowała:

 
„ W naszych lasach mieszkają Smerfy „

 

W przepiękny słoneczny dzionek

mały Kacperek poszedł do lasu

nie denerwujcie się kochani

nie sam- o co tyle hałasu?

 

poszedł ze swymi rodzicami

leśnych jagód im się zachciało

kiedy po jagodę się schylił

obok nóżek coś mu przeleciało

 

czy to możliwe?- za głowę się łapie

mamo tato Smerfa widziałem

cóż nie wierzycie mi?- naprawdę

po kolorze skóry go poznałem

 
 

 

 

taki niebieściutki był cały

wszystko niebieskie nawet dłonie

ubrany w coś czerwonego

słowo harcerza- nie cyganię

 

ujrzawszy mnie ruszył w drogę

chyba w tamtą pobiegł stronę

popędzę za nim prędziutko

na pewno zaraz go dogonię 

 

Smerf- nie uwierzycie kochani

ale rzeczywiście w lesie był

gdy dojrzał Kacperka z rodzicami

pod krzaczkiem poziomek się skrył

 

stój Kacperku-mama zawołała

zajrzymy pod ten mały krzaczek

też widziałam małego ludzika

mignął mi czerwony kubraczek

 

a może to poziomka była

taka czerwona bardzo dojrzała?

Smerf pośpiesznie spod krzaczka wyszedł

gdy się mama głośno  zastanawiała

 

rodzice kochani!- niedowiarki!

dlaczego dzieciom nie wierzycie

my maleńkie niebieskie stworki

naprawdę żyjemy na świecie

 

tu w tym pięknym lesie mieszkamy

mamy małe kolorowe domki

ja właśnie odnawiam- maluję

domek swej przyjaciółki Bronki

 

pokażę wam gdzie mieszkamy

jeśli mi solennie przyrzekniecie

że drogi do naszej małej wioski

Gargamelowi nie pokażecie

 

masz nasze słowo-harcerskie słowo

Gargamel się od nas nigdy nie dowie

w którym lesie mieszkają Smerfy

słowo-nikt z nas mu nie powie

 

Więcej wierszy można przeczytać tutaj

Antoneta

19 cze 2013

Rymowanie na życzenie

Jedne moje wnuki chodzą już do szkoły,  inne do przedszkola. Kiedy są chore, babcia jest deską ratunkową. Bardzo chętnie przebywają wtedy ze mną.Ostatnio jedna wnuczka była chora, a że bardzo lubi rysować, narysowała tatę naprawiającego kran w łazience.Potem poprosiła- babciu napisz jakiś wierszyk. No cóż mi pozostało. Napisałam. Poniżej rysunek Julki oraz wierszyk do niego:


 „Mój tata wszystko zrobić umie „



Nie wiem czy wiecie

ale mój tata

jest najlepszy na świecie

on wszystko zrobić umie

chwali się Julka w przedszkolu

wypinając pierś dumnie

w zeszły poniedziałek proszę pani

gdy mama była w pracy

zrobił  olbrzymie pranie

wprawdzie mama niezadowolona była

bo jej ulubiona biała bluzka

 szara się zrobiła

a mój niebieski sweterek

skurczył się

i miał czarnych plamek wiele

ale to nie szkodzi

że czasem coś mu nie wychodzi

bo on wszystko potrafi

tylko czasami się zagapi

a to nie wszystko proszę pani

dalej opowiada Julka pani Ani 

wczoraj pękła rura w łazience

tata zakleił ją taśmą

tak szybko naprędce

taśma nie wytrzymała

pękła

woda całą łazienkę zalała

mama niezadowolona była

ale bardzo szybko się rozchmurzyła

bo wie że tata wszystko zrobić potrafi

tylko czasami  popełnia małe gafy

a ja kocham go za to

że czasami

jest wielką ogromną gapą

właśnie kocham go takiego

i nie wyobrażam sobie taty innego

Antoneta
 

18 cze 2013

Niepotrzebna śmierć na drodze

 

Niedziela, cudowny dzień, wspaniała pogoda. Wracamy samochodem z rodzinnej przejażdżki. Humory nam dopisują. Nagle musimy zwolnić, żeby nie najechać na jadące przed nami samochody. Coś się stało- pomyślałam. No i rzeczywiście. Nie trzeba było długo czekać. Po przejechaniu paru metrów zobaczyliśmy stojący autobus skierowany w naszą stronę z rozwalonym bokiem, a na szosie leżącego motocyklistę. Spod kasku wypływające strugi krwi . Wkoło gwar, pełno ludzi. Ktoś dzwoni na pogotowie, inny udziela pomocy poszkodowanemu, masaż serca. Widok przerażający. Nogi mi miękną. Widać, że motocyklista jest młodziutki. Oczekiwanie na karetkę dłuży się niesamowicie. No, bo przecież trzeba ciąć koszty. Zgłoszenie o wypadku przyjmowane jest w centrali, która wydaje dyspozycje do odległych jednostek. Przez to czas oczekiwania na karetkę wydłużył się. Kiedyś każda stacja miała swojego dyspozytora. Kiedy zadzwonił telefon, ekipa dyżurująca zaraz była w pogotowiu. A teraz? Szkoda gadać. Ale ta wzmianka o służbie zdrowia to tak na marginesie.

Pomagających rannemu jest sporo. Nie ma sensu stać i gapić się. I tak nic nie pomogę. W takich sytuacjach tracę głowę. Przyznaję sie do tego, nie ma co ukrywać. Po drodze mijamy ambulans jadący do wypadku oraz policję ( czasu upłynęło sporo). W domu co rusz moje myśli wracają do tego co widziałam, nie mogę się uspokoić. Gdzieś właśnie – rodzina- dowiaduje się o tragedii jaka rozegrała się na drodze.

Nazajutrz informacja o niedzielnym wydarzeniu ukazała się na stronie naszego miasta.

27-letni motocyklista zginął w niedzielę w wypadku drogowym na trasie …………………..

Jak wynika z zeznań świadków, mieszkaniec ……….. prowadzący motocykl marki Suzuki uderzył w tył autobusu jadącego w tym samym kierunku (w stronę …………………).

Mężczyzna zginął na miejscu. „






 

Wieczny odpoczynek racz ……………………………………….

 
„ Śmierć na drodze”

 
Gdzie się tak śpieszyłeś kochany?

W sercach bliskich ogromne krwawe rany.

Gorzkie teraz  leją łzy.

Zastanawiają się dlaczego TY,

młody,zdrowy, kochający życie,

znalazłeś śmierć na ulicy?

Dlaczego Ty na zawsze odejść musiałeś,

przecież na przejażdżkę tylko się wybrałeś?

Tak szybko śmierć Cię zabrała,

 jakby na Cię czyhała.

Wystarczyła jedna krótka sekunda

i tragicznie zakończyła się motocyklowa runda.

Odwrotu nie było,

życie ziemskie się zakończyło.

 


 

 

17 cze 2013

Wolna jak ptak

 

„ Wolność „
Lekka jak motyl

wolna jak ptak

niestety nie pofrunę

bo skrzydeł mi brak

 

promienna jak słońce

pachnąca jak kwiat

przemierzę na nogach

dookoła cały świat

 

wolność to siła

energię wyzwala

na realizację marzeń

i pragnień pozwala

 

z uśmiechem na ustach

wolna swobodna

z lekkością serca

szczęśliwa pogodna

 

założę wygodne buty

plecak na ramiona

wyruszę w świat

radosna wyzwolona

15 cze 2013

Wstań Franusiu-ptasia pobudka

„ Wstań Franusiu„ 

Słonko świeci już na dworze


w bardzo dobrym jest humorze


jaskółeczki dzionek umilają


od rana tirli fit śpiewają


jedna zwrotka druga trzecia


dalej nie potrafią- a to heca


od początku tirli tirli fit powtarzają


do Franusia przez okienko zaglądają


 


 

 

tirli tirli tirli fit


mały Franuś jeszcze śpi


wstań Franusiu wstań


popatrz na słoneczko- popatrz nań


świeci jasno a ty śpisz


jak ci nie wstyd tirli fit


oczka Franuś w mig przeciera


figlarnie na jaskółeczki spoziera


a one tirli tirli fit śpiewają


Franusia do zabawy zapraszają


poczekajcie- Franuś prosi


o pozwolenie spytam mamusi 


tirli tirli fit kochanie


tylko wprzódy zjedz śniadanie


bo śniadanie ważna rzecz


trzeba zjeść by krzepę mieć


tirli tirli fit- my poczekamy


koncert pod okienkiem damy


tirli tirli fit śpiewają


tirli tirli fit powtarzają


wciąż te same słowa


wciąż od nowa i od nowa


 

 

/ilustracja z internetu/

 

 

13 cze 2013

Bajki krasnali

 
Siedzieć w domu: fajna rzecz.

Trzeba tylko wyobraźnię mieć.

Zaraz w bajce można być,

Z krasnalkami w zgodzie żyć.

 

Krasnal z siwą brodą

opowie  bajkę kolorową:

 

Tam w dalekich krajach

mieszka zbójców zgraja.

Rozbójnicy biją i rabują.

Bogatych kupców oszukują.

 

Krasnal z fajką długą

opowie bajkę drugą:

 

Za górami, za morzami

mieszka ojciec z królewnami.

Czarownica groźna, zła

chętkę na królewny ma.

 

Krasnal co mu oczka świecą

opowie bajkę trzecią:

 

Na Wawelskim Zamku

smok ogromny żyje.

Z ofiar zjedzonych o poranku

przeogromnie tyje.

 

Już następny krasnal siada

czwartą bajkę opowiada:

 

W pięknej bajkowej krainie

czekolada z kranów płynie.

Z czekolady tam są chatki,

czekoladowe rosną kwiatki.

 

Krasnal co wąsiki ma

piątą bajkę zna:

 

Raz Kapturek szedł Czerwony

przez ogromny las zielony.

Wilk już czekał w krzakach,

by Kapturka złapać.

 

Krasnal co ma bródkę tłustą

opowie bajkę szóstą:

 

Zła macocha gdzieś tam żyje.

Pasierbicę swoją bije.

Wtem los uśmiecha się do dziewczęcia.

Daje w prezencie męża - księcia.

 

Krasnal w koronie na głowie

siódmą bajkę opowie:

 

Kopciuszek mak przebiera.

Macocha na bal się wybiera.

Dobra wróżka się zjawiła,

Kopciuszka w królewnę przemieniła.

 

Krasnal siada nowy

wprowadza nas w bór sosnowy:

 

Jest źródło w tym borze.

Woda ze źródła życie dać może.

Ogromny potwór źródła pilnuje.

Dzielnych śmiałków wyczekuje.

 

Następny krasnal siada

swoją bajkę opowiada:

 

W mieście na krańcu świata

umarł młynarz pewnego lata.

Starsi bracia młyn zabrali,

a Jasiowi kota tylko dali.

 

Nowy krasnal

nic nam dziś nie powie.

Od słuchania bajek

kręci mu się w głowie.   

11 cze 2013

Brak mi Ciebie tato

 

„Brak mi Ciebie tato„ 
Tato- kiedy odszedłeś

w świat inny, nieznany,

zostawiłeś mnie i mamę.

Zostawiłeś nas same.

 

Byłam maleńkim bobaskiem.

Stanowczo zbyt krótko żyłam,

bym sobie sprawę zdała,

że właśnie ojca straciłam.

 

Nie pamiętam Cię tato.

Wiesz przecież-mała byłam.

Nawet słowa TATO-

jeszcze nie wymówiłam.

 

Ba, ba, be, be, ba, ba-

to były moje słowa.

Do samodzielnego życia,

nie byłam jeszcze gotowa.

 

Tato- nie zapamiętałam

Twego dotyku, zapachu,

Twego głosu, uśmiechu,

a już zakopano Cię w piachu.

 

Gdy umarłeś nie płakałam.

Za to teraz płyną łzy.

Łzy smutku i rozpaczy.

Czemu odejść musiałeś Ty?

 

Rocznica już kolejna

nagłego odejścia Twego.

Czy znów spotkam Cię we śnie

jak roku poprzedniego?

 

Co chcesz mi powiedzieć?

Jakie dajesz mi znaki?

Chyba jesteś szczęśliwy,

bo wydawałeś się taki.

 

Teraz gdy dorastam,

bardzo brakuje mi Ciebie.

Ale wierzę, że mam w Tobie

orędownika  w niebie.

 

I nadzieję mam wielką,

że rozpacz kiedyś minie,

a w mym sercu pozostanie

pamięć o Tobie i Twe imię.

   

 

Więcej moich wierszy można znaleźć TUTAJ

10 cze 2013

Kocham Cię jak wieżowiec

 

Siedzę na werandzie przed domem. Przybiega do mnie czteroletni wnuczek. Wdrapuje się na kolana, obłapia za szyję i mówi : babciu ja cię tak bardzo kocham , tak jak wieżowiec. A jak to jest Franusiu- pytam wnuczka? A on na to – babciu nie wiesz jak wygląda wieżowiec?

No i jak tu się nie rozczulić? 

„ Babcia jak wróżka „ 



Kochana babciu

Moja Ty kochana

Jak dobrze się do ciebie  przytulić

Jak dobrze jest na Twych kolanach

Gorące Twe serce

Ciepłe Twe dłonie

Przytulę się mocno do Ciebie

W Twych ramionach schronię

Zawsze na Ciebie liczyć mogę

Nieważne czy to dzień czy noc

Babciu moja kochana

Ty masz uzdrawiającą moc

Twoje ciepłe ramiona

Twoje gorące  serduszko

Dają miłość szczęście

Jak dobra mądra wróżka

 

8 cze 2013

Pomyłkowy telefon, przymusowa pobudka

Przecieram oczy, spoglądam na zegarek- która to godzina? 5:00 rano. Nasuwam kołdrę na głowę , można jeszcze pospać. Męża już dawno nie ma w łóżku. Co dzień wstaje o 4:00 rano. Tak wcześnie zaczyna pracę. Obracam się na drugi bok i śpię dalej. Ja już nie muszę wstawać do pracy, jestem na emeryturze. Miłe jest siedzenie w domku. Można robić co się chce i kiedy się chce. Więc zasypiam. Tym bardziej ,że na dworze ponuro, deszcz bezustannie leje. Dobrze, że mieszkam na wzniesieniu. W przeciwnym razie potop w piwnicy nieunikniony. Szum wiatru, dźwięk spadających kropli deszczu, dodatkowo nastraja do odpoczynku. Śpię. Nagle słyszę jakiś dźwięk. Długo nie mogę się zorientować co się dzieje. Po dłuższej chwili dotarło do mnie, że to dzwoni telefon. Chcąc nie chcąc gramolę się z łóżka, podchodzę do telefonu, zastanawiając się kto o 7:00 rano ma do mnie sprawę? Podnoszę słuchawkę i słyszę piskliwy głos jakiejś kobiety- kiedy wreszcie przyjedzie ten mechanik …….? – wpadam jej w słowo, mówiąc- pomyłka- tu prywatne mieszkanie. A jaki to numer dopytuje pani? Proszę pani a jaki numer pani wykręcała- pytam uprzejmie.- 44…….. odpowiada.  Oj, to niestety pomyłka powtarzam po raz drugi. Żadnego przepraszam, dziękuję. Stuk słuchawki. Cisza po drugiej stronie linii.

Co teraz?- zastanawiam się-  na powrót do łóżka, czy wstawać? Człapię do łazienki, przemywam oczy. Spoglądam w lustro, widzę niewyspane oczy, gdyż kładłam się bardzo późno spać.  Do łóżka!- podejmuję decyzję. Przewracam się z boku na bok. Ze spania nici. Rozbudzony umysł podejmuje myślenie. Jedna myśl goni drugą i wiele pytań zaczyna mnie nurtować:

 

Co się wydarzy dnia dzisiejszego?


Czy mnie spotka coś miłego?


Czy wnuki odwiedzą?


Czy coś interesującego powiedzą?


Czy wreszcie przestanie padać?


Czy dziś poznam nowego sąsiada?


Czy ………………….?


Oj wstawaj Antoneto!


Marudna kobieto!


Dosyć marudzenia!


Dosyć leżenia!


Raz, dwa,  trzy -  w dół skłon.


Raz ,dwa, trzy - wyciągnij prawą dłoń.


Raz, dwa, trzy ………………………


 

7 cze 2013

Ciągle pada, rzeki wylewają,domy i ulice zatapiają

 

„ Ciągle pada „ 



Ciągle pada pada

Problem to nie lada

Rzeki wylewają

Domy i ulice zalewają


/ ilustracja z internetu/

To strażacy kochani

Idą na pomoc poszkodowanym

Domy ratują

Wodę wypompowują

Kolejny już raz

W deszczowy czas

Ludzie chwile grozy przeżywają

Swe domostwa opuszczają

Dobytek zniszczony

Ludzie zrozpaczeni

W niebo spoglądają

Słoneczka wyglądają

Kiedy wreszcie zaświeci

Pytają zapłakane dzieci

A w domu?

W domu-sporo bałaganu

Zalane podłogi

Na nich błotne złogi

Trzeba się sporo napracować

By można zanocować

A deszcz pada dalej

Tej nocy nie będą spali

Stan rzek alarmowy

Wybija sen z głowy

Żyją w strachu

Jak na beczce prochu

Do ucieczki gotowi

Pełni nadziei i trwogi

 

6 cze 2013

Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa

 

„ Serce Pana Jezusa „



Jezu najsłodszy mój Panie

Dziś przed Tobą staję

Pełen wiary i ufności

Pod Twą opiekę się oddaję


/ ilustracja z internetu/

 

Twe serce ogromne

Otwarte dla każdego

Wsłuchuje  się w głos

Każdego proszącego

Nie odmawiasz nikomu

Kto prosi ten otrzymuje

Ten kto wierzy i ufa

Dobrze znaki odczytuje

Panie Jezu -  Twe serce kochające

Miłość rozpala w nas

Otwiera nasze serca

Nie oprze  mu się żaden  głaz

Panie Jezu - Twe serce czułe

Przygarnia każdego

Ociera  gorzkie łzy

Tuli słabego bezbronnego

Panie Jezu -  Twe serce miłosierne

Grzesznikom przebacza

Biednych bezdomnych

Ogromną miłością otacza

Jezu najsłodszy mój Panie

Pokłony składam Ci

Tyś mój Pan uwielbiany

Pełen chwały i czci

Tyś jest mą nadzieją

Tyś wybawca mój

Tyś mą miłością

Tyś łask pełen zdrój

Obdarzasz nas nimi

Nie gardzisz nami

Ludźmi grzesznymi

Dzięki ogromne składam

Miłość wyznaję

Na kolana padam

Hołd oddaję 

 

Czy samochody mają powody do strajku?

 „Samochodowy strajk„




/kolorowanka z internetu/

 
Wszystkie samochody

pragną dziś swobody

ogłosiły strajk mały

z garażu nie wyjechały

swe roszczenia wysuwają

spełnienia ich żądają

po pierwsze

- chcą częściej być kąpane

po drugie

- nie chcą jeździć niewyspane

po trzecie

- żądają polakierowania

po czwarte

- obfitszego śniadania

bo to które dostają

mało witamin zawierają

po nim są słabe chore

do jazdy nieskore

następne i kolejne żądania

dotyczą częstego badania

i te stare i te nowe

muszą być przecież zdrowe

wożą do szkoły dzieci

każda lampka musi świecić

hamulce muszą dobrze hamować

nic nie może szwankować

szyszka zapachowa by się przydała

tym żądaniem

lista roszczeń  będzie się zamykała

samochody będą zadowolone

gdy ich żądania zostaną spełnione

do jazdy będą gotowe

natychmiast wyruszą w drogę

 

5 cze 2013

Już jutro dzień bez samochodu

 

„ Dzień bez samochodu„


 



Dzień bez samochodu?


Czy to jest możliwe?


Zastanawia się dziadzio,


zrobiło mu się tkliwie.


Wspomina młode lata.


Wszędzie na nogach chodził.


A teraz? Teraz to każdy ma


duży lub mały samochodzik.


Każdy się śpieszy, pędzi.


Byle prędko, byle szybko,


nie bacząc na przepisy,


a to nieładnie, a to brzydko.


Potem wypadki na drogach.


Ludzie tracą życie.


Zastanówcie się wszyscy-


gdzie tak pędzicie?


Pójść gdzieś na nogach?-


to olbrzymia kara.


Mało kto jest zdolny


do takiej ofiary.


Ulice zakorkowane,


oddychać nie ma czym.


To z rury wydechowej


unosi się gryzący dym.


Chociaż ten jeden raz,


właśnie dziś, auta zostawmy.


Ten jeden raz, właśnie dziś-


w piechurów się zabawmy.


 

Każdy ma jakieś marzenia

 

„ Marzenia„ 

Oj! marzenia! marzenia!


każdy ich wiele ma


lecz nie każde z marzeń


w realnym świecie spełnić się da


mimo szczerych chęci


wielu zjawisk nie odkręcisz


nie naprawisz złamanego losu


nie zawrócisz minionego czasu


życia nikomu nie przywrócisz


z zaświatów nikt nie powróci


 

natomiast w marzeniach


wszystko jest możliwe do spełnienia


wszystko zdarzyć się może


możesz być małą rybką w jeziorze


piękną królewną kopciuszkiem


motylkiem z ciasta leśnym duszkiem


 

odważnym rycerzem


rzymskim cesarzem


możesz latać wysoko w górze


na pierzastej chmurze


być czerwonym kapturkiem


bawić się z groźnym wilkiem


marzenia to fajna rzecz


wszystko za darmo można mieć


 

 

4 cze 2013

Aby ząbki ładne były, trzeba o nie dbać

   „ Szoruj ząbki „

Aby ząbki zdrowe były


trzeba o nie dbać


aby w buźce się bieliły


trzeba im troszeczkę pasty dać


pasta szczotka woda


białości ząbkom doda


szoruj ząbki ładnie


rano i wieczorem


szoruj je dokładnie


bądź dla innych wzorem


umyj ząbki też


gdy obiadek zjesz


bułkę z owocowym dżemem


lub ciasteczko z kremem


szoruj ząbki ładnie


jeśli zjesz słodycze


szoruj je dokładnie


by odstraszyć próchnicę


po kolacji szoruj ząbki także


a jakże  a jakże


pasta szczotka woda


białości ząbkom doda


 

 

3 cze 2013

Prośby o ocalenie syna

Ocalenie syna

 
Maleńki tygodniowy synek

na oddział zakaźny się dostał

tam w wielkim szpitalu

bez rodziców pozostał

przez szklaną szybkę dziecię

zobaczyć tylko można

taka to była choroba groźna

 

matka swego chorego syna

Maryi Bolejącej powierzyła

że przywróci mu zdrowie

gorąco wierzyła

gdy paciorki różańca

w swej dłoni przesuwała

łkając i bolejąc - miłość

i pocieszenie Maryi odczuwała

Maryja dodawała jej siły

otuchy w cierpieniu

dawała wiarę i nadzieję

nie pozwoliła trwać w zwątpieniu

 

gorące modlitwy matki

zostały wysłuchane

jej maleńki synek

został uratowany

 

Tobie Maryjo kochana

synek zawdzięcza życie

dziękując za ocalenie syna

matka łzę ociera skrycie

wierzy gorąco że nadal

Maryjo opieką go otaczasz

jeśli jest taka potrzeba

ze złej drogi zawracasz