30 mar 2014

Wiosna, jakże wdzięczny temat dla poetów

Szkoda, by te wiersze nie ujrzały światła dziennego. Z prywatnych zbiorów autora, za jego zgodą, udostępniam wiersz "Wiosenka", który jest bardzo na czasie:

 

Wiosenka


Wiosenko nasza-dzieweczko słoneczna

przychodzisz wreszcie z marcowym oddechem

pociechą jesteś- księżniczko bajeczna

obdarzasz ziemię radosnym uśmiechem

 

zakwitasz kwiatem- krokusem liliowym

poranną rosą obmywasz konwalie

zapachy siejesz w kielichu fiołkowym

obudzisz wkrótce różowe azalie

 

sasanki z trawy ku niebu podnosisz

niech w górę patrzą gdzie słońce pali

promykiem ciepłym leszczynę też złocisz

i wszyscy się cieszą- nikt się nie żali

 

bociany z dalekich krajów wróciły

ich klekot radosny przez łąki płynie

budują gniazda by młode się skryły

gdzie dzieciństwo spędzą aż wiosna minie

 

z lodu senne żaby słońcem wyrywasz

do rechotu w gwiezdne noce zagrzewasz

czasem jeszcze ziemię szronem okrywasz

choć powrotu zimy się nie spodziewasz

 

zamieszkaj wśród nas dodając nam siły

po długiej zimie co serca uśpiła

niech czar twój rozkoszny będzie miły

by całą ziemia w twych barwach znów żyła

 


autor: ks. Krzysztof Kasza

27 mar 2014

Choć młodo się czujesz, spójrz na swój PESEL

Teraz przyznaję rację mojemu małżonkowi, który twierdzi, że czasami trzeba spojrzeć na swój Pesel. Bo cóż z tego, że duch młody, ale ciało odmawia posłuszeństwa. Tak właśnie było dzisiaj z rana. Zabrałam się za sprzątanie domu, ale zaczęłam sapać jak lokomotywa, ciężka, ogromna i pot ze mnie spływał. Zupełnie jak lokomotywa Juliana Tuwima. Przeceniłam swoje możliwości. Jednak Pesel mówi sam za siebie.

A do sprzątania mam spooooro. Dom ogromny. Kiedyś cała rodzina uczestniczyła w sprzątaniu, a teraz zostałam do tego sama. To fakt, że 2 osoby nie nabałaganią tyle, co 7. Ale aktualnie jestem w trakcie remontu klatki schodowej i w związku z powyższym bałagan w całym domu. Skończyło się na sprzątaniu rynku, a uliczki zostały pominięte. Generalne porządki zrobię  po remoncie. Pamiętam jak zwracałam uwagę moim dzieciom, że kąty tez należy sprzątać. A ja dzisiaj co zrobiłam? To samo! Ale to z powodu remontu!

Ale koniec narzekania z rana. Jest dziś cudowny, wiosenny dzień. Wypada pójść gdzieś na spacer, co zaraz uczynię :)

25 mar 2014

Ciągle o wodzie- nieszczelny kran

„ Nieszczelny kran”

  
Kapie z  nieszczelnego kranu, 

kap, kap, kropelka po kropelce.

Jedna, druga, trzecia, czwarta.

Czyż nikt nie zdaje sobie sprawy,

ile jedna kropelka jest warta?

Choć to kropelka czystej wody,

to należy sobie uzmysłowić,

jak ważna jest dla życia i urody?

Bez niej zginiemy.

Dlaczego więc nie oszczędzamy,

tylko nią szafujemy?

 Zdarzyć się przecież może,

że wyschnie morze,

wyschną rzeki, oceany.

I co wtedy?

Bez wody przeżyć nie zdołamy!

Potrzebna jest nam i całej przyrodzie.

Musimy ją szanować,

żyć z nią w zgodzie.

 

Rada moja jest więc taka,

krany uszczelnić trzeba,

bo wody może w końcu zabraknąć,

mimo, że spada nam z nieba!

 

Każdy wie jak ważna jest woda

Wiem,że jestem spóźniona, bo Dzień Wody był 22, ale dziś znalazłam wiersz, który jest akurat na te okazję. Autorem tego wiersza jest ks. Krzysztof Kasza.
 „ Woda”

 

Jestem sobie zwykła woda

taka co to płynie w rzekach

i nie jestem wcale młoda

bo czas liczę w całych wiekach

 

pływam chętnie w wielkich morzach

też mnie lubią oceany

kryję się w podziemnych złożach

jestem nawet w kroplach piany

 

spadam często prosto z nieba

zimnym gradem wielkim deszczem

gdyż mnie ziemi wciąż potrzeba

z niczym wtedy się nie pieszczę

 

ziemia pije mnie obficie

by w pustynię się nie zmienić

ze mną tworzy bujne życie

stąd wie dobrze jak mnie cenić

 

wdzięczność zawsze mi okaże

rodząc  piękne barwne kwiaty

które ludziom niesie w darze

nie żałując krzty zapłaty

 

mam swą wartość i dla ludzi

których poję gdy spragnieni

kubeł wody ich ostudzi

gdy są z sobą poróżnieni

 

mną się myją kiedy brudni

prosto z kranu wówczas płynę

albo ciągną mnie ze studni

przy wiaderku wiążąc linę

 

do czajnika mnie wlewają

by mnie dobrze przegotować

i herbatę zalewają

chcąc mnie później posmakować

 

czasem wrzątkiem parzą kawę

taką czarną wprost z Afryki

kawa ze mną zyska sławę

gdy wypiją ze trzy łyki

 

zupa wody potrzebuje

i do chleba mnie dodają

w sokach też się dobrze czuję

wszędzie wody używają

 

  

 Autor: ks. Krzysztof Kasza

21 mar 2014

Witaj WIOSNO, żegnaj ZIMO

  „ Wiosna ”



 

Któż to puka do naszych drzwi?

Wiosna?

Tak, to ona!

Uśmiechnięta, zadowolona.

Zimę przegania.

A sio zimo, a sio!

Nie masz tu już nic do gadania!

Ja przejmuję pałeczkę,

porządzę troszeczkę.

Koniec szarości!

Moimi magicznymi różdżkami,

ubarwię świat kolorami.

 


 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

/Ilustracja z inernetu http://gifyagusi.pl/gify-powitanie-wiosenne/

19 mar 2014

Dlaczego ja nic nie umiem?

Anna wyskoczyła z łóżka jak oparzona. 7:30! Jak mogła tak zaspać? I to w takim dniu? Przecież nastawiła budzik na 6:00. Dlaczego nie zadzwonił.? Nie ma czasu na takie rozmyślania. Musi zdążyć na 8:00. Nie lubi się spóźniać, a dziś to w ogóle nie wchodzi w rachubę. Zadowolona, że wieczorem przygotowała sobie ubranie, zmierza po nie szybko do pokoju. Szok! Nie ma! Co się stało? Może mama powiesiła do szafy? Nie, nie ma. Co jest grane? A strój ten wybrała specjalnie na tę okazję. Ciemny, szary garnitur, do tego biała koszula. Wszystko czyste, ładnie wyprasowane.  Nie ma czasu na poszukiwania. Musi założyć coś innego. Ale czy ma jeszcze coś odpowiedniego? O, jest czarna spódniczka. Ale co z tego, jak jakaś przykrótka. Anna nie może jej założyć. Bierze inną, pierwszą z brzegu. Czerwona? Nieważne, byleby nie była ciasna, bo Anna ostatnio przytyła parę kilogramów, a to jest spódniczka sprzed lat. Ale nic z tego. Kiedy ją zapina, rozlatuje się zamek błyskawiczny. Pożyczy sobie coś od siostry. A minuty lecą. W końcu udało się.  Jest 7:40!

Jak się dostać? Przecież to kawał drogi. Samochodem! Ale przecież nie mam samochodu! – uświadamia sobie Anna.  Rower.  Ma rower.  Jakoś tam dojedzie. Okazuje się, że w jednym kole nie ma powietrza. Gdzie jest pompka do roweru? Anna nerwowo rozgląda się po garażu, ale po pompce ani śladu. Musi spytać ojca o tę pompkę. Ojca? Ale, jak to ojca? Przecież ojciec od paru lat nie żyje. Coś mi się miesza w głowie z tych nerwów, pomyślała. Kiedy usłyszała głos brata, omal nie rzuciła mu się na szyję. Poprosiła go o pomoc. Brat podrzucił ją samochodem, co dla Anny było niemałym zaskoczeniem. Nie wiedziała, że brat ma samochód. Ale teraz nie czas na dociekania skąd go ma. Przecież chyba nie ukradł?

Do budynku dotarła w ostatniej chwili. Szybko po schodach na górę. Właśnie zamykano drzwi do auli, gdy przed nimi stanęła. Złapała za klamkę i prosząco popatrzyła na panią zamykającą drzwi.  Ta pozwoliła wejść Annie i podała jej ostatnią karteczkę, jaka pozostała w koszyczku, który trzymała w ręce. Anna zdążyła przeczytać. Była tam cyferka 1. Kiedy weszła do auli, zobaczyła trzy rzędy równiutko ustawionych ławek. W każdej ławce ktoś siedział. Oczywiście pojedynczo. Teraz wszyscy spoglądali na Annę jak zajmuje swoje miejsce.  Co za pech- pomyślała. Miejsce w pierwszej ławce, na dodatek przed samą komisją egzaminacyjną, składającą się z pięciu osób. Obawiała się tej pierwszej ławki jak ognia. Miała przeczucie, że właśnie takie miejsce wylosuje. Ale trudno. Musi ochłonąć i skupić się. To ważne, by dobrze napisała. Zależy jej na tym.

Piętnaście minut później, nadal siedziała nad testem, nie znając odpowiedzi na żadne pytanie.  Już któryś raz z rzędu czytała:

1.  Rozwiązaniem układu równań……………….. jest para liczb…………………   Poniżej cztery odpowiedzi , z których ma wybrać tę właściwą.

2. Liczby a i b są dodatnie oraz 12% liczby a jest równe………………….                           I poniżej znowu cztery odpowiedzi.

3. Podstawą ostrosłupa prawidłowego trójkątnego …………Kąt nachylenia ………Oblicz cosinus tego kąta…………….

4, 5 jakieś pytania o logarytmach, całkach …..                                                                   Tych pytań chyba ze 30.

Nie tego już za wiele. Sinusy, cosinusy? Anna zaczęła gorączkowo myśleć. Dlaczego ja nic nie umiem? Co się dzieje? Ale, ale- co ja tu właściwie robię? Przecież, ja mam już maturę. Czemu muszę pisać jeszcze raz?  I dlaczego nic nie umiem? Od kiedy mam problemy z matematyką? Zaczęła kręcić się nerwowo, wzdychać, pocić.

Wtem poczuła dotyk na ramieniu. Podniosła głowę do góry…….. i? I zobaczyła męża pochylonego nad nią. Kochanie, co się dzieje? Chyba coś niedobrego ci się śniło.

W tym momencie Anna odetchnęła z ulgą i pomyślała- jak to dobrze, że to tylko sen!

 

17 mar 2014

Idzie do nas wiosna, co naocznie stwierdziłam

W piątkowy dzionek na wycieczkę się wybrałam i opowiem, co zaobserwowałam.



/narysowała- wnuczka Agnieszka/

Wiosna zmierza do nas szybkimi krokami, ale jeszcze sporo ma pracy. Wprawdzie gdzieniegdzie są dywany z krokusów, przebiśniegów, gdzieniegdzie widać rozkwitające żonkile, to jednak ciągle wiosny za mało. Najbardziej brak mi zieleni.  Jest szaro-buro. Moją wędrówkę umilał śpiew skowronków. Myślę, że ten śpiew pomoże wiośnie ożywić całą przyrodę, pobudzi ją do życia. Przyleciały już też szpaki. Słyszałam, że i bociany, ale ja ich nie widziałam. Za to cudowne były kotki na wierzbie. Urzekły mnie. Namówiłam parę, by poszły ze mną do domu, co uczyniły z wielką ochotą. Teraz w domu mam trochę wiosny. Trzeba jeszcze odrobinę więcej słoneczka i wiosna nabierze kolorów. Ja czekam na zieleń, na jej odcienie, których jest niezliczona ilość. 

 „ Idzie wiosna”


 


Idzie wiosna!


To się czuje i widzi! 


Gdzieniegdzie kobierzec z krokusów utkany.


Gdzieniegdzie przebiśniegi, żonkile, tulipany.


 

 



Na wierzbie kotki srebrzyste.


Na brzozie pierwszy listek.


Już widać pąki na drzewach.


Już wesoło skowronek śpiewa.


Idzie wiosna!


Czasami przystaje, odpoczywa,


by z nowymi ruszyć siłami,


obdzielić przyrodę nowymi darami.


W magicznym koszyczku poszukuje zieleni,


a ma jej mnóstwo odcieni.


Przebiera, wybiera,


zastanawia się


czy, aby w tym jaskrawym kolorze,


łąka pod lasem być może?


Kogo obdarować kolorem groszkowym,


kogo pistacjowym?


Czy nie obrażą się sosenki,


gdy w kolorze mięty da im sukienki?


Nie chcąc między lipą a akacją waśni,


zastanawia się, której dać limonkę a której jaśmin?


Dla kogo szmaragdy, turkusy, seledyny,


czy nie przypadkiem dla malin i jeżyny?


Już sama nie wie, już mętlik ma w głowie,


czeka aż ktoś jej podpowie,


dla kogo zgniła zieleń, dla kogo oliwka,


może to jabłoń powinna ją dostać a może śliwka?


Już sama nie wie, już mętlik w głowie ma,


więc z tą zielenią spokój już sobie da!


Reszta odcieni zieleni


ląduje w kieszeni.


Teraz czas na inne kolory,


a każdy z nich ma swoje walory.


Wiosna kolory rozdać musi.


choć do lenistwa coś ją kusi.


Sporo pracy jeszcze ma,


lecz z pewnością radę sobie da.


Skowronki jej pomagają,


śpiewem przyrodę pobudzają.


 

/kotki- ilustracja z internetu/

Antoneta

 

15 mar 2014

Karpatka do niedzielnej kawy

Zapewne wszyscy posiadają przepis na karpatkę, ale może komuś się gdzieś zawieruszył, więc poniżej przypominam go:


Składniki na ciasto:


- 1 szklanka wody


- pół kostki masła (125 g)


- 1 szklanka mąki pszennej


- 5 jajek


- 1 łyżeczka proszku do pieczenia


Masło rozpuścić w garnku, dolać wodę, doprowadzić do wrzenia. Wsypać mąkę i chwilę ucierać do powstania gęstej masy. Po lekkim przestudzeniu wbijać jajka, proszek do pieczenia i miksować. Gotową masę podzielić na 2 części. Blachę o wymiarach 32 x 23 cm wysmarować tłuszczem i obsypać kaszą manną (uwaga: nie wykładamy papierem, ciężko potem papier oddzielić od ciasta). Jedną część ciasta rozprowadzić na blaszce (ciasto jest klejące, ale takie ma być). Piec w temperaturze 200ºC przez około 25 - 30 minut (w trakcie pieczenia nie otwierać piekarnika!). Najlepiej - by ciasto stygło jeszcze w piekarniku, choć ja się do tego nie stosuję. W ten sam sposób upiec drugą część ciasta.


Składniki na krem:


- 3 szklanki mleka


- 3/4 szklanki cukru


- 1/2 kostki masła (uwaga: jeśli lubicie bardziej maślane kremy dodajcie więcej masła)


- 1 cukier waniliowy - 16 g


- 4 łyżki mąki pszennej, z lekką 'górką'


- 5 łyżek mąki ziemniaczanej (z lekką 'górką')


- 4 jajka


Ponadto:


- cukier puder do posypania


Zagotować 2 szklanki mleka z cukrami i masłem. Pozostałą szklankę zmiksować z jajkami i mąką, po czym wlać do gorącego mleka. Gotować 1 - 2 minuty, energicznie mieszając, by się nie porobiły grudki.


Gorący krem wylać na jeden upieczony wcześniej płat ciasta (zostawiając po bokach wolne 2 cm - po nałożeniu drugiego płatu ciasta krem by wypłynął), przykryć drugim. Ostudzić. Schłodzić. Oprószyć cukrem pudrem.


Przepis ze strony " Moje wypieki"


A oto efekt końcowy:


SMACZNEGO :)


13 mar 2014

Łzy przynoszą ulgę

„ Łza”


 


Łza


taka niewielka


niby nic


maleńka kropelka


a ulgę przynieść może


łza spływająca po policzku


da ukojenie pomoże


płacz ile się da


wylewaj łzy


one oczyszczą cię


ulgę przyniosą Ci 


 

łza


maleńka kropelka


co może znaczyć


co można w niej zobaczyć


radość


złość


cierpienie


nieważne co


ważne że da ukojenie


płacz ile się da


wylewaj łzy


one oczyszczą cię


ulgę przyniosą Ci


 /ilustracja z internetu/

12 mar 2014

Rozliczając PIT można wpaść w depresję

Rozliczając PIT można wpaść depresję. Naprawdę.  I nie mówię tego ot tak!

Kiedy zlikwidowano zakład Anny, skorzystała ze świadczenia przedemerytalnego. Nie żeby jej się nie chciało pracować, bo lubiła te swoje papierki, ale nie znalazła pracy. W jej wieku? Pracodawcy chcą młodych pracowników. A i im ciężko tę pracę znaleźć. Znamy statystyki bezrobocia. Więc Anna nie miała innego wyjścia jak pogodzić się z faktem, że teraz będzie na garnuszku ZUSU. W końcu przez tyle lat pracy uzbierało się tego kapitału. Anna przepracowała sporoooo lat. Zresztą ,żeby skorzystać ze świadczenia, trzeba się wykazać stażem pracy i nie tylko.  A, że ma wspólne konto z mężem jakoś nigdy nie analizowała wysokości  swego świadczenia aż do dnia, gdy przyszedł PIT-40 z ZUSU. Wierzcie mi, popadła w  depresję. Bo jakże to być może, żeby tak traktować ludzi. Po tylu latach pracy dawać im jałmużnę? A Anna choruje. Wiele wydaje na swoje leki i gdyby nie mąż, z ledwością wiązałaby koniec z końcem. Czy tak ma wyglądać życie osób starszych? 

9 mar 2014

Naszym Panom też należą się życzenia



 


Dziś każdy Pan coś dostanie


i to od nas drogie panie.


Bo to Dzień Mężczyzny przecie,


chyba wszystkie o tym wiecie?


Dziś spełniamy ich marzenia,


 składamy im serdeczne życzenia.


 


Sto lat żyjcie nam Panowie!


Sto lat w zdrowiu i radości!


Cieszcie się życiem


pełnym szczęścia i miłości!



7 mar 2014

Lubię być adorowana, rozpieszczana

Kolorowy bukiet

Nie wiem jak wy


ale ja moje miłe panie


lubię czasami dostać


do łóżka śniadanie


lubię być rozpieszczana


adorowana


 


bez okazji dostawać kwiaty


drobny prezencik


czekoladki


miły komplemencik


bo ja lubię być adorowana


rozpieszczana


 


choć od komplementów pąsowieję


od głowy do stóp


to co dzień choć jeden


komplement być by mógł


bo ja lubię być adorowana


rozpieszczana


 


a w dniu święta Kobiet


chcę się czuć jak królowa


a że kocham kwiaty


ich dostawa jest obowiązkowa


bo ja lubię być adorowana


rozpieszczana


 

Więcej moich wierszy TUTAJ

4 mar 2014

Moje postne rozważania

 Choć przyrzekamy poprawę,

nie dotrzymujemy słowa.

Kiedy mija zagrożenie,

grzeszymy od nowa.

A Ty Panie

ciągle nam wybaczasz,

rozgrzeszasz,

miłością otaczasz.

Dla naszego zbawienia

cierpisz katusze,

walczysz o nas,

o każdą duszę.

A czy my

to doceniamy?

Czy my

dostatecznie Cię kochamy?

Czy potrafimy

zrezygnować z przyjemności,

by Cię uchronić od boleści,

poniżenia,

pohańbienia?

Czy jesteśmy gotowi

zawrócić ze złej drogi,

by uchronić Cię przed katowaniem,

ukrzyżowaniem?

Bezgraniczna  jest Twa miłość.

Cierpiąc za nasze grzechy,

nigdy nie mówisz koniec, dość!

Posłusznie wypełniasz wolę Ojca.

Szykujesz dla nas w niebie mieszkanie,

a my ?

Czy my zasługujemy na nie?

Czy otwarcie wyznajemy wiarę?

Czy gotowi jesteśmy dla Ciebie ponieść ofiarę?

Czy gotowi jesteśmy stanąć w Twojej obronie,

kiedy inni mówią, że Bóg to zacofanie?

Czy wedle przykazań żyjemy?

Czy je wszystkie akceptujemy?

Czy kochamy bliźniego?

Czy nie uchylamy się od czynienia dobrego?

Czy?

Można zadać kolejne i kolejne pytanie,

a Ty Panie Jezu,

Ty znasz odpowiedź na nie.

Choć nie zadawala Cię wcale,

Ty nas kochasz dalej.

Kolejną nam szansę dajesz,

w walce o nasze życie wieczne nie ustajesz!

A my wciąż ranimy Cię od nowa.

Nieustannie krwawią Twoje rany.

A my gotujemy Ci Golgotę,

nasz Jezu ukochany!

Krzyż na ramionach,

korona cierniowa,

taki okrutny los,

lud Ci zgotował.

 


 

Wszystkie Twoje cierpienia,

Twoja śmierć krzyżowa,

to dla naszego zbawienia!

 

3 mar 2014

W karnawale lale urządziły bal

 „ Bal lalek”

 

To jest bal

bal nad bale

tańczy na nim tysiąc lalek

 

gra muzyka

gra od rana

tańczą lale dana dana

 

dana dana

hop hop hop

to co robią to jest szok

 

wielkie show

zabawa

otrzymują gromkie brawa

 

bal nad bale

zabawa na sto dwa

orkiestra ciągle gra

 

gra wesoło

gra kankana

tańczą lale dana dana

 

dana dana

hop hop hop

to co robią to jest szok

 

 

  

nóżki w górę

nóżki w dół

pełen obrót potem pół

 

w prawo w lewo

w lewo w prawo

nóżką lewą potem prawą

 

jeden obrót

drugi trzeci

pot z nich ciurkiem leci

 

tańczą lale

wirują

aż się kurzy tak tańcują

 

kiedy skończą

któż to wie

każda ciągle tańczyć chce