30 gru 2013

Koniec starego, początek nowego

 
Czas szybko płynie

niczym rwąca rzeka

nie zatrzymuje się wcale

pędzi jakby przed kimś uciekał

niedawno rok się zaczynał

a dziś ostatni jego dzień

wykonał swoje zadanie

teraz usuwa się w cień

rok


kiedy północ nastanie

pośpiesznie opuści nas

zawita nowy rok

nowy pędzący czas

wspólnie pomkniemy

zdani na siebie

z entuzjazmem nadzieją

pomkniemy przed siebie



czas szybko płynie

niczym rwąca rzeka

pędzi co tchu

jakby przed kimś uciekał



nie zatrzymamy go

nie mamy takiej mocy

choćbyśmy błagali

wciąż naprzód będzie kroczył

pozostaną wspomnienia

szalonych minionych dni

niezapomniane  radosne

a we wspomnieniach my

 
Wszystkim życzę dużo zdrowia,szczęścia i spełnienia marzeń w

                           NOWYM ROKU 2014

Powodzenia!



 

/ilustracja z internetu/

21 gru 2013

Magiczna noc Bożego Narodzenia

Magiczna noc

To dziś ta magiczna noc


jedyna taka w roku


gdzie gwiazda betlejemska


rozświetla drogę w mroku


 


śpiesznie za nią podążamy


do ubogiej stajenki


tam na sianeczku w żłobie


leży Jezus malusieńki


 


ta mała Boża dziecina


rozpala w nas miłość


topnieją nasze serca


odchodzi w niepamięć złość


 


wszyscy się jednoczymy


za małą dziecinę drogą


dziękujemy niezmiernie


hołd i cześć oddając Bogu


 

Antoneta

 

19 gru 2013

Czy powinnam mieć wyrzuty sumienia?

Dzwonek do drzwi. Otwieram, nie zaglądając, kto za nimi stoi. Moim oczom ukazał się nieciekawy widok. Pod drzwiami ledwo trzymający się na nogach facet. Sam jego widok wywołuje ciarki na moich plecach. Nie jest stary, ale bardzo zniszczony. Między trzydziestką a czterdziestką. Taki duży przedział wiekowy, ale to ze względu na ten wygląd. Czapa nasunięta niemalże na same oczy. Łypie na mnie tym swoim nieprzyjemnym wzrokiem, stojąc w wielkim rozkroku, by nie upaść. Odór alkoholowy to czuć chyba na kilometr. Z jego ust wydobywa się bełkot. Nic nie rozumiem, co mówi. Nie wiem czy chce kasę na alkohol, czy coś do jedzenia, a może zupełnie coś innego. Proszę o powtórzenie. A on znowu coś bełkocze. Jego ręce wędrują w dół. Nie wiem czy do kieszeni, czy gdzie indziej. Może ma tam jakiś nóż, albo coś innego. Zaraz palnie mnie w głowę. Ogarnia mnie coraz większe przerażenie. Proszę pana nic nie rozumiem, próbuję jeszcze raz dowiedzieć się, o co chodzi. I znowu ten bełkot. Przerażona córka woła: mamuś zamknij drzwi. Tak też zrobiłam. Podeszłam do okna i co widzę: jeszcze dwóch nie lepiej wyglądających facetów. Strach nas obleciał nieziemski. Za chwilę słyszymy walenie w drzwi. Już dwójka wali. Co robić? Dwie kobiety i dwóch malców w domu, sześcioletni Kacperek i czteroletni Franuś, moi wnukowie, którzy zostali pod moją opieką. Czekamy na rozwój sytuacji, trzymając w pogotowiu komórkę. Po chwili walenie ustało, natomiast rozległo się natarczywe dzwonienie. Wystraszeni chłopcy, uczepili się moich nóg. Zaprotestowali, gdy chciałam podejść do drzwi. Jak długo wytrzymamy pomyślałam? Na szczęście, dzwonek ustał. Podeszłam ponownie do okna i zauważyłam, że odchodzą. Odetchnęłam z wielką ulgą.

A potem, kiedy opowiadałam mężowi o tym zdarzeniu, dopadły mnie wyrzuty sumienia. Święta na karku, a oni może nie mają się gdzie podziać?

Czy słusznie mam wyrzuty?

18 gru 2013

Moja wygrana w konkursie

Odwiedzacie bloga Uli Brzyduli? Jeśli nie to znajdziecie go tu.  Jeśli tak, to wiecie, że ogłosiła konkurs. Nie wiem, jakim cudem, ale udało mi się wygrać. Dech mi zaparło, gdy przeczytałam wyniki. Nie należę do szczęściarzy. Nic nie przyszło mi nigdy od tak bez żadnego wysiłku. A tu proszę. Tylko podejrzewam, że teraz będę musiała się ujawnić, bo jak inaczej nagroda do mnie dotrze? A tak chciałam pozostać anonimowa.


Szczęściara ze mnie, czyż nie?!

 

16 gru 2013

Boże Narodzenie jak za dawnych lat

   „ Boże Narodzenie „

 

Ta przepiękna zielona jodełka

jeszcze wczoraj w lesie rosła

dziś mama na targu ją kupiła

wraz z ojcem do domu przyniosła


 zaraz przepięknie ją ubrali

zawiesili koraliki małe

lukrowane pierniki lizaki

orzeszki i bombki okazałe

 

otulona złocistym szalem

w przytulnym ciepłym pokoju

marzy teraz o błogich świętach

spędzonych w ciszy i spokoju

 

ze szczytu biały szklany aniołek

obserwuje świat z wysoka

dla malutkich grzecznych dzieci

gromadzi prezenty w obłokach

 

w wigilię narodzenia Jezusa

przyniesie wymarzone podarki

ulubione zabawki lale

misie samochody oraz zegarki 

 

w blasku rozświetlonej jodełki

przy świątecznym wigilijnym stole

podzieli się opłatkiem rodzina

przy cichym wtórze znanych kolęd

 

wyśmienitą wieczerzę spożyje

każdy wszystkiego trochę skosztuje

a potraw będzie aż dwanaście

te pyszności mama przygotuje

 

obejrzą swoje upominki

głośno kolędy zaśpiewają

i przy wspólnym biesiadowaniu

do mszy pasterki poczekają

 

na mszę pobiegną do kościoła

 maleńkie dziecię powitają

zaśpiewają piękne kolędy

część i chwałę Bogu oddając

 

 
 

14 gru 2013

Dzieci śpieszą na Roraty

 
Jak co roku w czasie Adwentu

na Roraty śpieszą dzieci

każde lampion trzyma w ręku

który barwnym światłem świeci

 
 

 

jasność która od niego bije

oświetla drogę w ciemności

to światełko wielkiej nadziei

światełko ogromnej radości

 

zwiastuje narodzenie Jezusa

Syna Boga Wszechmocnego

Zbawiciela wszystkich ludzi

tak bardzo upragnionego

 

kiedy spełni się obietnica

należny pokłon Bogu oddamy

wraz z chórami anielskimi

głośne Hosanna zaśpiewamy

 


 więcej moich wierszy TUTAJ


 

/ilustracja z internetu/

10 gru 2013

Idzie zima

 Leci gołąbek nad łąką.


Niesie wieść słowikom i skowronkom.


Kochane skowronki, kochane słowiki


śpiesznie opuszczajcie leśne gaiki.


Idzie zima szybkim krokiem.


Cała biała. Butki ma wysokie.


Już niedługo tu  przybędzie


i  rozsypie śnieżek wszędzie.


Ubieli pola, lasy, gaiki.


Pokryje lodem rzeki, strumyki.


Nie znajdziecie pożywienia,


ni ciepłego schronienia.


Szybko odlatujcie na południe,


tam , gdzie słonko grzeje cudnie.


Kiedy  zima nas opuści,


Napiszę do was krótki liścik.


Wtedy wracajcie do swego gniazdka.


Drogę wam wskaże  srebrna gwiazdka.




 

 

 

8 gru 2013

Czy ja jestem podobna do Japonek?

Przed wyjściem do zerówki Julcia przeglądała się w lustrze. Już któryś raz z kolei podziwiała swoje odbicie. Wyglądała olśniewająco. Miała na sobie czerwoną tunikę w barwne kwiaty i jak zwykle swoje ulubione koronkowe getry. Bez getrów Julka nie wyobrażała sobie życia. Tunika i getry to jej ulubiony strój. A ten przywiózł jej tatuś z zagranicznej podróży. Zawsze jej coś przywoził. Rozpieszczał swoją małą kobietkę. Z powodu panujących upałów, swoje kruczoczarne długie włosy miała upięte w fantazyjny koczek. Jeszcze jedno zerknięcie do lusterka i już była gotowa do wyjścia. Na całe szczęście, bo mamusia zaczynała się niecierpliwić. Było już dosyć późno, a musiała zdążyć do pracy.               

         Wsiadły szybko do samochodu zaparkowanego przed domem. Mamusia przekręciła kluczyk i ruszyły z piskiem opon. Julka jak zwykle obserwowała mijane okolice. Lubiła te podróże samochodem. Szkoda tylko, że tak blisko jest przedszkole, w którym mieściła się zerówka. Ta podróż trwała zbyt krótko, by nacieszyć oko pięknym letnim krajobrazem. W szatni Julka zmieniła obuwie i pożegnawszy się z mamusią, pobiegła do sali. W drzwiach o mały włos nie zderzyła się z Krzysiem, który oniemiał z zachwytu na jej widok.

- Jak Ty ślicznie wyglądasz – zdążył zauważyć- jesteś podobna do Japonek- piał z zachwytu.

Julka spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem.

- Tak?- zapytała cichutko.

- Tak!- potwierdził Krzysiu- A wiesz jak wyglądają Japonki?

- No pewnie- oburzyła się Julka.

Krzysiu nie wiedział dlaczego Julka się oburzyła, a ona cały czas zastanawiała się dlaczego Krzysiu porównał ją do japonek?  Dziwnie się czuła.  Przez długi czas nie dawało jej to spokoju. Nawet wyrwana przez panią do odpowiedzi nie wiedziała o co chodzi. Nie potrafiła policzyć do dziesięciu, a przecież to łatwizna. Pani była zaniepokojona zachowaniem Julki. Sprawdzała nawet czy nie ma gorączki, bo takie miała wypieki na twarzy. Ale Julka zapewniała, że wszystko jest w porządku.  Dopiero po obiedzie udało jej się zapomnieć o porannym zdarzeniu. Przypomniała sobie o nim w domu przy kolacji, którą spożywała wspólnie z rodzicami.

- Mamusiu, czy ja jestem podobna do klapek?- zapytała w pewnym momencie.

Mamusia z tatusiem zerknęli na siebie, a potem na Julkę.

- No bo Krzysiu, no ten z zerówki, powiedział, że jestem podobna do japonek.

W tym momencie rodzice wybuchnęli gromkim śmiechem. Julcia nie wiedząc o co chodzi, spoglądała pytająco to na mamę, to na tatę.

- Dlaczego się śmiejecie?- zapytała płaczącym głosem.

- Bo wiesz Julciu, japonki to nie tylko klapki. Jest taki kraj, który nazywa się Japonia. Ten kraj jest bardzo daleko od nas.  A wiesz w jakim my mieszkamy kraju?

- Tak, ten kraj to Polska.

- Brawo! Mieszkamy w Polsce. A ludzie tu mieszkający to  Polacy. Dziewczyny to Polki. A w Japonii kto mieszka? Jak myślisz, jak nazywają się ludzie, którzy tam mieszkają?

- Japonki- odpowiedziała Julka nie zastanawiając się.

- Japonki to kobiety. No i oczywiście małe dziewczynki.  A cała ludność Japonii, to Japończycy- tatuś dalej tłumaczył Julce.

- A to oni wyglądają inaczej niż my?- dalej dociekała Julcia. Dlaczego Krzysiu powiedział, że jestem podobna do Japonek?

- Japonki są śliczne. Mają takie ciemne włosy, jak twoje i lekko skośne oczka. Ja jednak myślę, że twój strój skojarzył mu się z Japonią. Japonki noszą takie kolorowe kimona, to znaczy sukienki, przypominające twoją tunikę.

- To ja nie jestem podobna do klapek?- Julka odetchnęła z ulgą.

- Nie kochanie jesteś śliczną dziewczynką, moją królewną, która dzisiaj ubrała się jak mała Japonka.

 



 

/ilustracja z internetu/

5 gru 2013

Mkną saneczki z Mikołajem



Mkną saneczki z Mikołajem


magicznym niewidzialnym torem


dzyń dzyń dzwonią dzwoneczki


ucichną dopiero wieczorem


gdy nasz Mikołaj ukochany


odwiedzi wszystkie dzieci


a to trudne jest zadanie              


bo miliony ich na świecie


dzyń dzyń dzwonią dzwoneczki


dzyń dzyń mkną saneczki


to na nich Mikołaj Święty


wiezie dla dzieci prezenty


nie może zawieść ich dzisiaj


one na niego czekają


napisały przecież listy


ich życzenia spełnić się mają


magia tego wydarzenia


ziści dziecięce marzenia


dzyń dzyń dźwięczą dzwoneczki


dzyń dzyń pędzą saneczki


mkną czarodziejską drogą


wszędzie dojechać Mikołajowi pomogą


dzyń dzyń  dzyń


dzyń dzyń  dzyń


dzyń dzyń dźwięczą dzwoneczki


dzyń dzyń pędzą saneczki


 

więcej moich wierszy TUTAJ

/ilustracja z internetu/

1 gru 2013

Święty Mikołaj rozdaje prezenty

„ Święty Mikołaj rozdaje prezenty”


 


Każdego roku


od dziesiątków lat


Święty Mikołaj szóstego grudnia


przemierza cały świat


tego właśnie dnia


rozdaje prezenty


ten nasz ukochany


Mikołaj Święty


 dar od boga mikołaj (250 x 310)


obdarowuje nimi


maluchy i starszaki


każdy dostaje prezent


i to nie byle jaki


Franuś  samochodzik


o który prosił


na widok klocków lego


śmieją się oczka Zosi


Mała Marzenka


wózek dla laki chciała


i taki właśnie


od Mikołaja dostała


Kubuś chciał dużego robota


i dostał takiego


Gosia złotowłosą laleczkę


i kotka pluszowego


prośby spełnione


każdy swój prezent ma


to ukochany Święty


każdemu coś dał


szczęśliwe dzieci


z wypiekami na twarzach


taki scenariusz


co rok się powtarza


a potem Święty Mikołaj


z nieba zerka


jego serce


przepełnia radość wielka


 

więcej wierszy TUTAJ