30 paź 2013

Wszystkich Świętych

 Dzisiaj-wszystkie nasze myśli


szlakiem wspomnień podążają,


chwile przeżyte z bliskimi,


z czułością odtwarzają.


Powstają cudowne obrazy.


Jeden, drugi, trzeci.


Na nich kochani rodzice


obejmujący swe dzieci,


rodzeństwo, znajomi,


dziadkowie z wnukami,


wszyscy Ci, których już nie ma,


nie ma tutaj- między nami.


Odżywa tęsknota,


serce mocniej bije.


Wspomnieniami o zmarłych


każdy z nas dziś żyje.


 



Odwiedza groby ukochanych.


Zapala znicze, lampiony.


Wracając do domu,


jest milczący, skupiony.


 



 

Zbliża się Dzień Wszystkich Świętych

       Nie wiem co sprawia, czy te jesienne długie wieczory, czy zbliżający się Dzień Wszystkich Świętych, że moje myśli krążą wokół śmierci i nie dają mi spokoju. Śmierć zawładnęła moimi myślami całkowicie. Od rana do wieczora przewijają się przez mój umysł wszystkie tragiczne zdarzenia jakie miały miejsce w ostatnim okresie. Śmierć zabrała już tyle bliskich mi osób i stale czyha na nadarzającą się okazję, by wziąć w swoje szpony kolejną ofiarę. Stąd ten poniższy wiersz:

 

Śmierć


okrutna pani


życie ludzkie


ma we władaniu


nie ma litości


ta okrutna pani


przychodzi znienacka


wiele serc rani


podstępna zła


pozostawia cierpienie


zadawszy cios


ucieka niepostrzeżenie



jest nieprzekupna


nie ominie nikogo


do życia


nastawiona  wrogo


śmierć i życie


przeciwieństwa dwa


każdy człowiek


respekt przed nimi ma


śmierć


przynosi ból i łzy


życie


to radość to my


 

29 paź 2013

Dlaczego odszedłeś Tato?

 

Gdzie jesteś Tato kochany?


Dlaczego nas zostawiłeś?


Czy ci źle było z nami?


Gdzie się przed nami ukryłeś?


 


Mama ciągle gorzko płacze


Ja wszędzie szukam ciebie


Ale już cię nie odnajdę


Już jest po twoim pogrzebie


 


Trumna w ziemi spoczywa


Pokryta trawą i kwieciem


Powiedz mi Tato kochany


Czy źle ci było na świecie?


 


Zostały tylko wspomnienia


Nie usłyszymy twych kroków


Twego głośnego śmiechu


Nie skrzyżujemy już wzroku


 


Brakuje nam ciebie Tato


Życie szalenie kochałeś


Przez chorobę pokonany


Dlaczego odejść musiałeś?


 


Żal i pustka pozostała


Nigdy cię nie zapomnimy


Pochyleni nad twym grobem


Wspólne chwile wspomnimy


 





Zmówimy razem modlitwę


Prosząc Miłosiernego Boga


By ci  darował winy


I ugościł w swych progach


 

Antoneta

 

27 paź 2013

Pamięć o rodzicach

Jakże tęsknimy za rodzicami,


gdy ich już nie ma między nami.


Tęsknota w naszych sercach pozostaje,


pamięć o nich nigdy nie ustaje.


Mimo, że dorosłe prowadzimy życie,


tęsknimy za nimi skrycie.


Kiedy ocieramy tęsknoty łezkę,


odnajdujemy do nich ścieżkę.


Nad grobem się pochylamy,


w myślach z nimi rozmawiamy.


Dzielimy się radością, smutkami,


dużymi i małymi sprawami.


Zaraz na sercu lżej,


gdy pożalimy się matuli swej,


promyczek światła ujrzymy,


gdy przed ojcem serce otworzymy.


Z nadzieją w sercu do domu wracamy,


wierząc, że znowu kiedyś się spotkamy,



ANTONETA

 

24 paź 2013

Czy to jesień?

 

Czy to jesień?


Rozwichrzone włosy,


w ręku pędzle,


fioletowe wrzosy?




 / rysowała moja wnuczka Agnieszka/ 


 


Tak, to ona!


Prześliczna, rozpromieniona.


Bieży tu do nas szybko


wesoła, roztańczona.


Jest w swoim żywiole.


Świat próbuje zmienić.


Wymachuje pędzlem,


nie żałując czerwieni.  


Zieleń i purpurę


nakrapia złotem.


Taki ma kaprys.


Na szaleństwo ma ochotę.


Używa jaskrawych barw,


rzucających się w oczy.


Malując kolorowo świat,


dumnie przed siebie kroczy.


Wciąż idzie dalej i dalej


nie zwalniając kroku.


Taka zwiewna, ponętna,


pełna powabu, uroku.


Rozgląda się dookoła,


pomocników wabi.


Przekomarza się z nimi,


świetnie się bawi.


 


Malowanie zakończyła,


świat kolorami się mieni.


Jak za dotknięciem różdżki,


krajobraz się odmienił.


 


Teraz  jesień,


do odejścia już gotowa.


Powróci znów za rok,


by malować od nowa.

23 paź 2013

Przyjaciel nas nie okłamuje

„Przyjaciel” 

Przyjaciel!


Któż to taki?


Czy pocieszyciel w smutku,


czy kumpel do draki?


 


Kto mi odpowie?


Przecież nietrudne to pytanie.


Zapewne każdy z was


zna odpowiedź na nie.


 


Tak!- mały Franio woła.


Przyjaciel- proszę pani


nie okłamuje nas nigdy,


oszczerstwem nie rani.


Kiedy ktoś nas bije,


staje w naszej obronie.


Kiedy ktoś wytyka palcem,


po naszej jest stronie.


W chorobie, smutku


łzy nam ociera,


dodaje otuchy,


nieustannie wspiera.


Pomocy nie odmawia,


dobrych rad udziela.


Zawsze ma czas dla nas.


Po tym poznaje się przyjaciela.


 

Antoneta

 

 

20 paź 2013

Moje wnuczki bliźniaczki w maju skończyły już 6 lat

Moje wnuczki bliźniaczki w maju skończyły 6 lat. Ależ ten czas leci  ;-)



Przy dwójce , mam wrażenie, że jakby 2 razy szybciej. Dobrze, że to one rosną, a ja wciąż jestem młoda babcia hihihihi.

Ale chciałam tutaj opisać, jak natura? przyroda? geny? – jak to wszystko jest niesprawiedliwe. Julka i Oliwka urodziły się w terminie – 38 tydzień ciąży (jak na ciążę bliźniaczą to uważam, że to sukces). Z wagą: Julka – 3400g, a Oliwka – 3520g. Można powiedzieć, że to smoczyce były :lol: Obie ze wzrostem 55cm. Z racji tego, że córka jest po operacji piersi, dziewczyny były od razu karmione butelką. Co 3 godziny. Nie ma zlituj się. Już po jakimś czasie porcje wypijane przez nie różniły się, może nie aż tak bardzo ale jednak. Uczestniczyłam w tym wszystkim jako babcia, bo wtedy jeszcze córka mieszkała u mnie w domu. Kiedy zięć był w pracy, pomagałam przy wnuczkach. Oliwka na nieszczęście przez 3 miesiące miała kolki :-(  Wagowo przez dłuższy czas szły łeb w łeb. Po jakimś czasie okazało się, że Julka zaokrągla się bardziej. Po konsultacji z panią pediatrą, „oszukiwaliśmy” ją i co drugie karmienie – zamiast mleczka była woda z odrobiną glukozy albo herbatka. Przez jakiś czas skutkowało  :-|

Przed swoimi 1 urodzinami, Julka dostała ataku, jak się potem okazało – astmy   :-( Mąż córki choruje na astmę oskrzelową, więc powiedzmy, zdawaliśmy sobie sprawę, że któraś może to po nim „odziedziczyć”. Zaczęło się branie sterydów i inhalowanie. Znosiła to dzielnie. . Ataki udało nam się opanować. Jak tylko widzieliśmy, że coś się zbliża – to działaliśmy zgodnie z instrukcjami.

Ale leki pewnie podziałały tak, że Julka zaczęła wagowo odstawać od Oliwki. Dzisiaj różnica między nimi wynosi aż 9kg   :-(  Widzieliśmy to już wcześniej i córka starała się tłumaczyć jej, że musi mniej troszkę jeść, że musi jeść powoli. Nieraz biedna się popłakała   :cry: Ktoś, kto patrzyłby na to z boku, pomyślałby: ależ wredna matka! Dziecku jeść zabrania! Ale gdyby przyjrzał się dokładniej, to widziałby gdzie leży problem. Mi jako babci serce się kraje, gdy widzę jak Oliwka może jeść bez ograniczeń, a Julka musi się pilnować.

Przy ostatniej wizycie u pediatry, Pani doktor powiedziała, że Julka musiałaby tak ze 2-3kg schudnąć. No i wytłumacz tu teraz dziecku, że nie może dostać więcej jedzonka? Że musi więcej wody pić i więcej się poruszać? Oliwce odwrotnie – jedzenie trzeba by wciskać na siłę :-(  taki z nią problem. Ona z kolei pewnie ma niedowagę  :-(



I tak zaczynamy akcję odchudzania u naszej Julci. Będzie ciężko i będzie „bolało”. I właśnie moje pytanie: gdzie ta sprawiedliwość? Jedni mogą jeść bez umiaru i nic! I żadnych dodatkowych kilogramów. A inni – popatrzą i już jakby robią się ciężsi, grubsi   :-( Myślę, że kiedyś Julcia mamie za to podziękuje. Za to, że ją pilnowała i nie dawała tyle jedzenia, ile by chciała. I pewnie z tą swoją skłonnością do tycia będzie walczyła do końca życia :-(  tak jak mama i obie jej babcie, które też  mają więcej ciałka niż powinny mieć ;) Ja zawsze miałam problemy z wagą. Mam złą przemianę materii i muszę bardzo pilnować się z jedzeniem! A druga babcia jest jeszcze grubsza, ma sporą nadwagę. I widać Julcia odziedziczyła te niedobre geny po babciach.

18 paź 2013

Uzależnienie od gier komputerowych

Uzależnienie od gier komputerowych?- mi to nie grozi!


Tak myślałam. Niestety- stało się. Chyba na stare lata zgłupiałam.


Może zacznę od początku.


Wszystko zaczęło się pewnego wieczora. O godzinie 22;30 zadzwoniła komórka.


Córka ? O tej prze? Serce podeszło mi do gardła…… Zapewne coś się stało. Z bijącym sercem odbieram:


- Halo? co się stało?


- Mamuś, nic. Nie obudziłam Cię?


- Wiesz, że o tej porze jeszcze nie śpię.


- Nie denerwuj się, nic się nie stało. Jesteś przy komputerze?


- Noooo!


- To wejdź na facebook i odeślij mi zaproszenie do gry.


- Nie bardzo wiem o co chodzi?- odpowiadam.


- No, proszę- wejdź- ja powiem co i jak.


No i krok po kroku córka powiedziała mi co mam zrobić. Pomyślałam „WARIATKA”. Żeby po nocy dzwonić, straszyć ludzi- po to tylko, by móc dalej grać? Nie do wiary.


Zapomniałabym o tym zdarzeniu, gdyby nie to, że córka przyjechała w niedzielę z wizytą i  w pewnym momencie zeszłyśmy na temat wieczornego telefonu.


- Mamuś ja ci mogę pokazać na czym ta gra polega i po co potrzebne mi było zaproszenie- oznajmiła córka.


- Nie, nie mam czasu na takie głupoty- odpowiedziałam, chociaż coś mnie kusiło, by zobaczyć co ją tak wciągnęło.


- Przecież nie pracujesz, możesz troszkę się zrelaksować- kusiła.


No i ja głupia dałam się w to wciągnąć. Jak małe dziecko. Ci co grają wiedzą na czym to granie polega. Przechodzi się kolejne plansze. Niektóre są naprawdę trudne. Jeśli się nie przejdzie, traci się życie, a jest ich tylko 5. Ale co ja będę opowiadać na czym to polega. Nie o to chodzi. Chodzi o to, że wciągnęło mnie to i już.


Na szczęście jest to darmowe granie!!!  Nie traci się forsy ( ja nie tracę). Nie zgłupiałam aż na tyle, by kupować sobie życia- a można- tylko czekam aż ktoś z grających mnie poratuje- bo też jest taka możliwość.


 


Radzę wszystkim- NIE  ZACZYNAJCIE  GRAĆ-  bo jak się zacznie, trudno się oderwać!


I wtedy zaczynają się problemy domowe. Nie ma czasu na pranie, prasowanie, sprzątanie.


- Nie mam żadnej koszuli wyprasowanej- denerwuje się mąż.


- Poczekaj minutkę. Kochanie, proszę- przejdę tylko tę planszę- wołam od komputera.


Tak to potem wygląda w domu.


Dobrze, że mam wyrozumiałego męża. Inny to by już walnął pięścią w stół, a on się tylko podśmiechuje po cichutku. Zastanawia się co w tej grze jest takiego fascynującego, że pochłania tyle czasu i nie można się od niej oderwać. Zawsze uważał, ( zresztą ja też tak myślałam)że ma rozsądną żonę. A tu co?.


Ostatnio zaniedbuję moje pisanie, mało czytam. Nie podoba mi się to. Muszę z tym skończyć.


Teraz rozumiem tych hazardzistów, którzy jak zaczną grać, to nie mogą skończyć. Ale ja muszę!


 


Koniec grania, koniec i kropka!- to moje postanowienie!


Jest przecież tyle ciekawych rzeczy do zrobienia:)

 

 

17 paź 2013

Jeszcze coś o jesieni

   „ Jesienny wiatr„

Zahulał jesienny wiatr,


liście z drzew skradł.


Zahulał jesienny wiatr,


szyszki z drzew skradł.


 


Opadły barwne listeczki,


opadły ciężkie szyszeczki.


Zwierzęta listeczki zbierają,


w swych norkach składają.


Wyścielają legowisko,


bo mroźna zima jest blisko.


Maleńkie rude wiewióreczki


zbierają orzechy, szyszeczki.


Gromadzą w swej spiżarni,


by zimą dziatki wykarmić.


 


 / ilustracja Julka lat 5/


 

Zahulał jesienny wiatr,


liście z drzew skradł.


Listki wirują na wietrze


z każdą chwilą  bledsze.


Na ziemię spadają,


zmęczone-odpoczywają.


 


Zahulał jesienny wiatr,


szyszki z drzew skradł.


Nasionka z nich wypadają,


głodne ptaszki je zjadają.


Jedzą z apetytem


nasionka wyśmienite.


 gify ptaki

15 paź 2013

Święta Jadwiga Śląska naszym drogowskazem

 



Święta Jadwigo!


Tyś drogowskazem


na drodze którą kroczymy


kierując się jego zasadami


nigdy nie zabłądzimy


wskazówki są jasne czytelne


kto ich przestrzegał będzie


odnajdzie drogę do nieba


zawsze i wszędzie


Ty nam pokazałaś


jak żyć trzeba


jak dzielić się z głodnymi


kawałkiem chleba


jakie należy mieć serce


co widzieć muszą nasze oczy


jak bezinteresownie z miłością


udzielać potrzebującym pomocy


dziękujemy Jadwigo kochana


że nam pokazałaś drogę do Pana


choć trudna to droga


mamy nadzieję że nam się uda


krzyże nasze udźwigniemy


potrzebujących dostrzeżemy


udzielimy im pomocy


o każdej porze dnia i nocy

14 paź 2013

Święta Jadwiga Śląska to Patronka wielu parafii

„ Święta Jadwigo Śląska”






 

Pana Boga ukochałaś

nade  wszystko  na świecie

całe swe serce Mu oddałaś

już jako małe dziecię

 

bogactwa miałaś wiele

lecz Ty bardzo skromnie żyłaś

pokuty sobie zadawałaś

mało jadłaś pościłaś

 

Twe  miłosierne serce

biednych darzyło miłością

pomagałaś bezdomnym chorym

z przeogromną czułością

 

teraz jesteś w niebie

spoglądasz na nas z góry

swą wielką miłością roztapiasz

skostniałych serc grube mury

 

prosimy Cię kochaj nas

wspieraj w bólu cierpieniu

daj ulgę w ciężkiej chorobie

prowadź drogą ku zbawieniu

10 paź 2013

Malutki kotek

„ Malutki kotek ”


Kici kici chodź koteczku

kici kici dam ci mleczko

pełną miskę mleczka dam

dobre słodkie mleczko mam

 

chodź tu do mnie mój malutki

chodź tu do mnie mój słodziutki

usiądź przy mnie tutaj blisko

odpuść dzisiaj małym myszkom

 

wypij mleczka miskę całą

by ci w brzuszku nie burczało

pośpij sobie słodko błogo

zostaw myszki pod podłogą

 

kici kici dobry kotek

choć na myszki ma ochotę

poharcować im pozwala

po cichutku się oddala



 


 

zawinąwszy się w kłębuszek

uśnie szybko kot maluszek

będzie sobie długo spał

mały kotek miau miau miau

 

Antoneta

8 paź 2013

Stworzenie świata


 
Bardzo dawno   temu

przed wieloma tysiącami lat

Bóg  wszechmocny

stworzył nasz piękny świat 

początkowo   ziemia

pustkowiem była

dopiero z rozkazu Boga

w siedlisko życia się przerodziła 

powstały  góry równiny

rzeki morza oceany

krajobraz  podobny do tego

który  jest nam obecnie znany 

na lądach wyrosły  trawy

kwiaty prześlicznie pachnące

dorodne drzewa i krzewy

wspaniałe owoce rodzące 

potem stworzył Bóg ciała niebieskie

jasne duże promieniste słońce

złoty księżyc świecący nocą

planety  gwiazdki migocące 

następnie stworzył zwierzęta

piękne skrzydlate ptaki

małe i wielkie morskie ryby

wodne i lądowe ssaki 

na końcu stworzył człowieka

na swój obraz i podobieństwo

umieścił go w pięknym raju

nakazał pełne posłuszeństwo

 

Antoneta

3 paź 2013

Chochlik drukarski

  „Chochlik drukarski”
Jakimś cudem

nie wiadomo skąd

do wydrukowanego tekstu

wkradł się poważny błąd

kto jest winien?

zdradzić wam?

poczekajcie !

powiem wam!

to chochlik drukarski

maleńki  trzpiotek

namieszał w tekście

ten złośliwy gagatek

 

 

 

 

zabaw mu się zachciało

poprzestawiał literki

zostawiając po sobie

bałagan  wielki

ukrył literek parę

znaleźć je trudno

ale wierzcie kochani

bez chochlika byłoby nudno 

on wiedząc o tym

śmielszy się staje

kiedy się go nakryje

niewinnego udaje