2 lut 2014

Smutny bałwanek

 Stoi bałwanek pod oknem


jęczy i głośno płacze


proszę niech mi ktoś pomoże


mój chory brzuszek  opatrzy


 


słonko bardzo mocno grzeje


ach jeje jeje ach jeje


jest mi duszno gorąco


nie wiem co się ze mną dzieje


 


mokry się robię cały


jakaś woda ze mnie spływa


ach jeje jeje ach jeje


ja topię się chyba



  jestem coraz mniejszy chudszy


bardzo dziwnie się czuję


mój wielki brzuszek maleje


a przecież  diety nie stosuję


 


zawieźcie mnie na pogotowie


może tam coś poradzą


dokładnie przebadają


lekarstwo  jakieś podadzą


 


ktoś pogotowie wezwał


karetka przyjechała


chorego przestraszonego


do szpitala zabrała                          


  


doktor bada bałwanka


przecząco głową kręci


ja tu nic nie pomogę


mimo najszczerszych chęci


 


radę ci dam- jedź na wczasy


gdzie wieczne mrozy panują


tam takie małe śniegowe


bałwanki wiecznie królują


 

4 komentarze:

  1. no własnie, taki wierszyk na czasie, bo dopiero co zaczęła się zima, a już się kończy... i bałwanek chudnie! Taka prawda, że dziś pospacerowałam po słoneczku sobie, Wygrzałam buzię w słońcu. Aby tak dalej...ku wiośnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym roku bałwanki długo nie postoją :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooooooooo....jakżeż sympatyczny tekst :)
    Aż mi się bałwanka żal zrobiło ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W naszym rejonie bałwanków nie widać. Nie ma śniegu, nie ma mrozu :)

    OdpowiedzUsuń