26 lut 2014

Chwalipięta ze mnie

Chwalipięta ze mnie, a co? Czyż to jest tylko dziecięcy przywilej? Chyba nie! Więc ja też mogę. Otóż ugotowałam gar wspaniałego bigosu. Palce lizać. Dopiero, co skończyłam, bo gar rzeczywiście wielki.

No w końcu poszło tam:

- 3 kg mięsa

- 1 kg kiełbasy

- 1 kg chudego boczku wędzonego

- 1 kg pieczarek ( bo moich dzieci nie da się oszukać, prawdziwe grzyby wyczują na kilometr, a nie znoszą ich)

- no oczywiście kapusta i wszystko inne, co daje się do bigosu.

Dziwicie się, po co tak dużo? A no, kto mnie odwiedza tutaj na blogu, to wie, że mam liczna rodzinę. A jutro zjazd rodzinny. Mój mąż ma urodziny. Z samego rana muszę zarobić ciasto na pączki, a też sporo. Pieczenie zajmie mi cały ranek. Muszę być gotowa na popołudnie. Dobrze, że mam małe pomocnice- bliźniaczki. Od dwóch tygodni siedzą ze mną, bo są znowu chore. Dzisiaj też mi pomagały. No wprawdzie pomoc polegała na kosztowaniu mięska, ale zawsze coś. Też trzeba sprawdzić, czy miękkie. Oby jutro pączki wyszły wspaniałe! 

14 komentarzy:

  1. Aż mi się wstyd zrobiło, że siedzę tu przed kompem i nic nie robię...
    Aż zapachniało tymi pysznościami, Aniu od Ciebie. Wszystko na pewno Ci się uda. Paaa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniam, a ja siedzę w pracy (pewnie pomyślicie co robię na blogu), nie ma koleżanki, robota zrobiona (bo wiadomo nikt za mnie tego nie zrobi) więc wchodzę, czytam ;) szukam inspiracji.
    A tutaj wspaniały wpis (jak wszystkie do tej pory) i kolejne pyszności :) zjadłabym najpier wielki talerz takiego pychaśnego bigosu, a potem pojadła pączki :)
    Ależ Ty Kochana rozpieszczasz tych swoich domowników. To potem się też nie dziś, że tak licznie wpadają :) na takie pyszności to i ja bym wpadała. A dodatkowo mogłabym liczyć na Twoje miłe towarzystwo :)
    No i chyba dobrze, że masz pomocnice ze sobą. Z jednej strony szkoda, że chore, ale trzeba też widzieć pozytywne strony - jest pomoc i towarzystwo!
    To jutro udanej imprezy życzę, a Twojemu kochanemu Mężusiowi 100 lat!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bigos wspaniały, to myślę,że pączki też wyjdą, bo mam w ich pieczeniu wprawę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomocnice są bardzo ważne. To ich smaki się liczą. Bigosiku zjadły! Dziękuję za życzenia dla męża, nie omieszkam przekazać. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I tego nam obu życzę - niech nam jutro wyjdą wspaniałe pączki! ;)
    Wszystkiego najlepszego dla Męża :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję :)
    i życzę smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mamcia, to jak - robimy "wjazd na chatę" naszej Antonecie? A raczej wjazd na kuchnię? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla męża sto lat w zdrowiu, szczęściu, miłości, radości, słodkości i pysznych żony dań ogromnych ilości :D :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję w imieniu męża,który ubawił się z życzeń :) :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pączków będą takie ilości, że dwie dodatkowe osoby też się najedzą, ha ha ha :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Talka - bardzo chętnie :D mnie się już w nocy śniły pączki. A Ty sobie możesz wyobrazić jakie pyszności będą dzisiaj u Antonety? Już mi ślinianki pracują na pełnych obrotach hehehe.
    Ale chyba mamy jeden mały problem - nie znamy adresu :( a wątpie, że go dostaniemy hehe, bo za dużo byśmy spustoszenia byśmy tam zrobiły.
    Może postaramy się na przyszły rok? I albo same upieczemy pączki, albo wcześniej się "wkręcimy" na imprezę do Antonety :)

    Pozdrawiam i pączki niech dzisiaj idą nam na zdrowie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Życzenia super !

    To ja też jeszcze raz sto lat dla Twojego Kochanego Mężusia!
    A dzisiaj wszystkiego na zdrowie!
    I oby wszystko poszło po Twojej myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Buhaha, cała gromadka wnucząt chociażby nie wiem jak głodnych to i tak pikuś przy nas dwóch... tak coś czuję... Jednak pączki pączkami, ale ten BIGOS!!!!!!! Z taką ilością mięcha! O mamuniu, jak ja kocham mięso :D

    U mnie dziś bakaliowiec z okazji tłustego czwartku:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bigos!? Uwielbiam!

    Mamusiowy szczególnie ;)

    OdpowiedzUsuń