25 lut 2014

A wszystko było zapięte na ostatni guzik

No i klops, a było tak pięknie. Wszystko było zapięte na ostatni guzik. I co?

Gdzie ten klops?- pytacie. A no właśnie, mówię.

Już wcześniej wspominałam, że moje najmłodsze Dziecię studiuje. A, że poza miejscem zamieszkania, to razem z koleżanką z naszej mieściny, mieszkała w wynajmowanej kawalerce, znajdującej się opodal uczelni. Kosztami dzieliły się dziewczyny po połowie. Mówię mieszkała, to źle mówię - mieszka dalej, ale….

Zaczął się II semestr i co się okazuje? Koleżanka zmienia uczelnię. Bo niby…….. Zresztą nie będę zdradzała sekretów koleżanki. Pominę to milczeniem.

No i teraz moje Dziecię zostało samo. W obcym mieście, samo w mieszkaniu. Jak tu się nie martwić?

Może niepotrzebnie się martwię? Ale taka już jestem.

Dziecię sobie poradzi. Wiem!

Ale jednak się denerwuję.

Denerwuję się, że sama mieszka. Teraz niełatwo będzie znaleźć współlokatorkę. Przecież każda ma już swoje gniazdko, a zawsze raźniej we dwie.

Nie ukrywam, że martwię się również podwyższonymi kosztami. Było nie było, wzrosną teraz. A wiemy jakie życie jest drogie. 

 

15 komentarzy:

  1. Talka to mądra dziewczyna i da sobie radę:) Koszta to faktycznie utrapienie, ale czasami lepiej mieszkać samemu niż z jakąś mendą pod dachem. Może ta współlokatorka była w porządku, ale kto wie na kogo mogłaby trafić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno znajdzie się jakieś rozwiązanie tego problemu. Bo jakby nie patrzeć, to jest proble:( Raz dla Talki ;) bo sama w obcym mieście i pewnie nie raz po zajęciach musi wracać po ciemku. A dwa, dla Rodziców obciążenie. Bo nie czarujmy się, w dzisiejszych czasach wykształcić dziecko, to wyczyn spory.
    Ale będzie dobrze! Wkrótce na pewno sytuacja się rozjaśni :)

    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Też tak myślę, że da sobie radę ta moja Talusia. Ja to oceniam z punktu widzenia matki, a ONA może zupełnie inaczej to widzi. Muszę zacząć myśleć pozytywnie i przestać się zamartwiać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wierzę,że będzie dobrze. Musi być!
    Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm, a może wszystko się ułoży i sublokatorka szybko się znajdzie? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak to jest z tymi lokatorami studenckimi. Też na początku mieszkałam ze znajomymi z liceum, a później się wszystko posypało, każdy poszedł w swoją stronę. Najważniejsze, że córka ma wsparcie w Was, teraz będzie trudno znaleźć współlokatorkę, ale od października na pewno znów z kimś zamieszka. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, nie jest łatwo. Nie martw się bardzo, bo może problem się rozwiąże.Może znajdzie fajna koleżankę, albo kolegę na mieszkanie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Oby! Będę spokojniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też myślę, że ten semestr przyjdzie jej jakoś przetrwać w tym mieszkaniu. Dobrze,że piątki już ma wolne.
    Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czas pokaże, co będzie. Musi jakoś przetrwać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehehe, wersji z kolegą nie brałam pod uwagę, ale tak może się zdarzyć :) Najważniejsze, żeby był mądry, kulturalny i posiadał wiele innych pozytywnych przymiotów :D

    OdpowiedzUsuń
  12. O, jeszcze kolegów brakowało, absolutnie! No, chyba że faktycznie posiadałby wszystkie wymienione przez Mamcię cechy, to wtedy i owszem :D ale mimo wszystko z rezerwą, haha

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystko się może zdarzyć, ale wersji z kolegą nie brałam pod uwagę i wolałabym nie!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Hihihi, żarcik z tym kolegą oczywiście. Jestem Mamą dorastającej córki, jeszcze parę lat i pójdzie na studia. I chyba jednak wolałabym, żeby ewentualnie zamieszkała z koleżanką :) na kolegów przyjdzie czas :D

    Pozdrawiam i jutro życzę faktycznie "tłustego czwartku" :)

    OdpowiedzUsuń