14 lut 2014

Zadrżało moje serce

Wprawdzie już luty, ale dopiero dzisiaj w przedszkolu świętowaliśmy Dzień Babci i Dziadka.

Ranek rozpoczęłam od przeglądu zawartości mojej szafy. W końcu wychodzę między ludzi, trzeba jakoś wyglądać. Ciuchy wyjściowe lądują na kanapie i zaczynam pokaz mody, w którym głównym jurorem jest moje dziecię. Co ubiorę, to ono kręci głową i tylko słyszę: to nie, bo za obcisłe, to nie, bo już niemodne, tamto nie, bo za ciemne, to nie, bo?….. No i co ja mam ubrać?

Mąż ze zniecierpliwieniem spogląda na zegarek, a ja nie potrafię się na nic zdecydować.

Nie lubię spóźnialskich i sama nigdy się nie spóźniam. Do przedszkola dotarliśmy z 15 minutowym wyprzedzeniem.

Sala przygotowana. Na stole tony ciasta, które upiekły mamy. Kawka, herbatka.

A kiedy wyszły dzieciaki, to aż łezka zakręciła się w oku. Występ cudowny. Można było patrzeć i słuchać. Zawsze dzieciaki mnie rozczulają. A dzisiaj? Dzisiaj to już rozłożyły mnie na łopatki, zaskoczyły totalnie. Kiedy usłyszałam wiersz mojego autorstwa w ich wykonaniu, to zadrżało moje serce. Zrobiło mi się przyjemnie, błogo na sercu i duszy.  Ktoś jednak te moje rymowanki czyta. Cieszyłam się jak małe dziecko z upragnionej zabawki. Zaskoczenie było ogromne.

Po występie, Pani Justynka, wychowawczyni mojego Franusia, podeszła do mnie z pytaniem czy poznałam wiersz? Uśmiechnęłam się oczywiście, przytakując.

 

„ Dziadek na sto dwa „


 


Coś ci powiem mamo


dziadek jest kochany


nigdy mnie nie krzyczy


zawsze jest roześmiany 


 


nie pójdę do przedszkola


z nim sobie posiedzę


on poczyta książeczkę


zdobędę nową wiedzę


 


chętnie z nim zostaję


dużo mi opowiada


zna się na zwierzątkach


najbardziej na gadach


 


o dinozaurach


dużo sobie czytamy


one już wymarły


żywych ich nie znamy


 


potem czas na harce


bawię się z dziadkiem


on kładzie się na podłodze


   udaje  że jest niedźwiadkiem   


                   



ja się cichutko skradam


on śpi mruczy chrapie


i niby przypadkiem


za nóżkę mnie łapie


 


przytulam się do niego


jest miękki cieplutki


głaszcze mnie po główce


zawsze jest milutki


 


cmoknę go w policzek


okulary podam


i na odchodne


kocham cię dziadku – dodam


 


kupuje przysmaki


zawsze coś dla mnie ma


jest najukochańszy


to dziadek na sto dwa


 





10 komentarzy:

  1. To musiało być dla Ciebie bardzo, bardzo miłe, że dzieci wyrecytowały Twój wiersz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiły mi niespodziankę niesamowitą. Widać,że przedszkolanki zaglądają na moją stronę z wierszami, którą prowadzę oprócz tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto opisywać takie miłe chwile :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej! No to rzeczywiście piękna niespodzianka i pewnie w jakimś stopniu nagroda. A Twoja obecność na tej uroczystości była na pewno bardzo ważna dla Twoich wnuków.
    Wiersz super, mega pozytywny.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tę chwilę będę długo wspominać z rozrzewnieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No , niespodzianka udała się znakomicie. Wnuki szczęśliwe, mając babcię i dziadka na występie, a po występie- obowiązkowo do babci :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne przeżycie. Po prostu- pozazdrościłam, przyznaję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadza się, uczucie niesamowite :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, mogę sobie wyobrazić (albo i nie) jak musiałaś się wzruszyć. Osobiście jestem bardzo wrażliwa i czytając to, zrobiło się jakby miękko na serduchu. A co dopiero Tobie :)
    Super! Oby takich chwil i przeżyć było więcej.

    Pozdrawiam, u mnie za oknem wiosna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkim piszącym, życzę takich cudownych przeżyć.
    U mnie tez wiosennie. Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń