11 wrz 2013

Za młoda na emeryturę, za stara na pracę

Co dzień wcześnie rano, z wywieszonym ozorem , najpierw dzieci wyprawiałam do przedszkola, a potem na złamanie karku gnałam do tej swojej pracy. I tak co dzień to samo. Początkowo na nogach chodziłam ( chociaż to spory kawał drogi- blisko godzinę w jedną stronę), potem dorobiłam się roweru i wreszcie po kilkunastu latach jakimś cudem udało nam się wraz z mężem kupić starego gruchota. Zero odpoczynku, bo z taką gromadką jaką miałam, nie było szans. Na wczasy brakowało pieniędzy, mimo, że mąż harował na dwa etaty. Chcieliśmy zapewnić swoim dzieciom godne warunki życia. Nigdy nie narzekałam, że dużo dzieci (od dziecka marzyła mi się liczna rodzina), że nie ma kasy, że jestem zmęczona.  Uważałam to za normalność. Przyjmowałam z pokorą.  Wierzyłam, że na stare lata, kiedy dzieci się usamodzielnią, będzie lżej. A tu co? Co miesiąc na moje konto wpływa -bagatela- kwota w wysokości aż 833,96 PLN . Koń by się uśmiał. Ha, ha, ha. I pomyśleć, że przepracowałam w tym kraju 39 lat. Czy to moja wina, że firma, w której pracowałam , zbankrutowała i zwolniła wszystkich pracowników, a ja jestem za młoda na emeryturę, a za stara na pracę? Jakaś nieodpowiedzialna osoba doprowadziła do upadku firmę, działającą na rynku przeszło 80 lat i nie poniosła za to żadnej kary.  No, bo to, że została zwolniona tak jak i my wszyscy- to czy to jest kara?I tak już miała przygotowaną gdzieś ciepłą posadkę. Już jej znajomi o to zadbali. Wysokie stołki, znajomości – torują drogę. Gorzej jest z tymi szaraczkami. Co z tego, że dalej byłam gotowa do pracy? Zwolnienia grupowe- młody, stary- do widzenia. I ty człowieku martw się co dalej? Wiadomo przecież, że ludzie w moim wieku nie znajdują pracy.

39 lat pracy i znaleźć się na bruku. Nie życzę tego nikomu. No i to poniewieranie po Urzędzie Pracy. A wiadomo jak tam traktują ludzi! Każdy patrzy na człowieka jak na nieroba. Ten szyderczy wzrok- straszne. A trzeba być pół roku na bezrobotnym, by starać się o świadczenie przedemerytalne. I co miesiąc przeżywać to upokorzenie. No może nie każdy tak myśli, nieważne- ja się tak czułam. Czułam się stara, bezwartościowa, bezużyteczna. Ludzie popadają w depresję. Wcale nie dziwie się im. Ja też byłam o krok od niej. Gdyby nie mąż, dzieci, wnuki- nie wiem co by ze mną było?Długo nie potrafiłam się odnaleźć.

W najtrudniejszym okresie, kiedy miałam małe dzieci, pracowałam. Godziłam obowiązki matki z pracą zarobkową. Cały czas sobie mówiłam, na stare lata będzie inaczej, lżej. Nie będzie pośpiechu, bo przecież dzieci się usamodzielnią.  No i co z tego? Dzieci się usamodzielniły ( oprócz najmłodszej latorośli, która dopiero rozpoczyna studia- tegoroczna maturzystka) i kiedy mogłam poświęcić się całkowicie pracy zawodowej, to tej pracy nie mam. Byłoby wszystko ok, gdybym miała emeryturę, ale te marne grosze zasilające co miesiąc moje konto, toż to jak ochłapy rzucone psu? ( i ja za to mam kształcić dziecko?)

Czy ktoś kto ustala te śmieszne kwoty dla świadczeń przedemerytalnych, byłby w stanie z takiej kwoty się utrzymać? Ja nie powiem, gdyby nie chciało mi się pracować i zwolniłabym się dla kaprysu, to co innego. Ale w takim przypadku? Powinna być emerytura zapewniona- w końcu lata pracy mam- wypracowałam ją sobie. Moje koleżanki, starsze raptem 3 miesiące przeszły na emerytury. A ja co? Gdzie sprawiedliwość?

Mój przypadek nie jest odosobniony. Takie sytuacje zdarzają się niemal codziennie. Ludzie zostają zwalniani z pracy i co dalej? Nowych miejsc pracy się nie tworzy. Gdzie szukać pracy? Kiedyś była moda na wyjazd do Anglii, Irlandii, Niemczech….. Ale czy o to chodzi, żeby emigrować z kraju?  Tu jest nasza ojczyzna, nasz kraj. Obiecywano nam złote góry. I co? Emeryci nie mają za co lekarstw wykupić. Rodziny nie mają za co dzieci wykarmić. I nie ma nadziei na …………..Przynajmniej ja nie widzę!
Ileż jest takich rozgoryczonych kobiet: za młodych na emeryturę, za starych na pracę.

I nie tylko kobiet, mężczyźni są w takiej samej sytuacji. Jak żyć za tak śmieszną kwotę?

Ci ludzie poświęcili całe swoje życie, a teraz na stare lata ledwie wiążą koniec z końcem. A miało być tak dobrze!

 

Rozgoryczona- za młoda na emeryturę, za stara na pracę.

 

 

13 komentarzy:

  1. To co się dzisiaj dzieje na rynku pracy, napawa mnie ogromnym strachem i niepokojem. Rok temu w swoim zakładzie pracy byłam świadkiem i uczestnikiem wielkich roszad kadrowych - część pracowników odeszła na emeryturę, jedna pani przeszła właśnie na świadczenie przedemerytalne, mi się upiekło, ale masa ludzi dojeżdża codziennie do pokrewnego zakładu w mieście oddalonym o 50 km...

    OdpowiedzUsuń
  2. SZOK!!! Jestem zbulwersowana tym, co właśnie przeczytałam. Jak można tak traktować ludzi?! Z takim stażem?! Na pewno z wielką wiedzą i doświadczeniem!
    No tak się u nas w kraju traktuje ludzi starszych - na bruk i sami sobie radźcie :( coś okropnego.
    Ale ja akurat pracuję w kadrach i wiem, jak to jest dawać ludziom wypowiedzenia :( I najgorsze jest to, że to nie są moje dezycje, tylko zarządu, ale wręczając je ludzie widzą kogo? nie prezesa, nie dyrektora, tylko mnie - kadrową. Nie jeden raz musiałam wysłuchiwać żalu i pretensji. A mnie tych ludzi jest żal. A wiecie co było dla mnie najgorsze? Jak w tym roku, w marcu, musiałam wręczyć wypowiedzenie swojej siostrze :( Pracowała w tej samej firmie, co ja. Było ciężko. Do dzisiaj nie znalazła pracy, a jest stosunkowo młoda.

    Oj Antoneto, mam nadzieję, że jakoś uporałaś się z tą sytuacją. Że nie przygniata Cię to już tak każdego dnia. Masz wspaniałe wnuki! To jest ważne. Dobrze, że jest mąż i dzieciaki - na pewno są wsparciem :)

    Pozdrawiam i ściskam gorąco w ten deszczowy dzionek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z rynkiem pracy jest fatalnie. W moim rejonie jest bardzo ciężko z jej znalezieniem. Młodzi pracy nie mają,więc ja nie mam po co szukać. Dobrze, że mam zaradnego męża, który potrafi zapewnić mi i córce odpowiedni poziom życia. Oby zdrowie mu dopisywało.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Długo nie mogłam się pozbierać po utracie pracy.Likwidacja firmy, w której przepracowało się całe życie jest szokiem. Najgorsze jest to,że firma mogła do tej pory funkcjonować, gdyby nie nieodpowiednie decyzje podjęte przez młodziutką panią Dyrektor Finansową.Tyle ludzi zostało bez pracy.
    Teraz prawie po 1,5 roku od tego zdarzenia jestem najszczęśliwszą babcią na świecie. Na szczęście mąż dba o finanse domowe i wierzę, że najmłodszą córkę uda nam się wykształcić ( a jest bardzo zdolna- od października rozpoczyna studia).
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. - wiem z jakim ,,szacunkiem" podchodzi się do bezrobotnego w Urzędzie Pracy... czuję się tam dosłownie jak intruz, żebrak... no ale czy to moja wina , że chcę pracować, że teraz jak już doszłam do siebie po chorobie i czuję się na siłach... przecież każdy grosz się liczy, bo i dzieci i jeszcze moje leki... słyszę tylko... nie ma pracy, przecież pani ma jakieś dochody, no i ten wiek... // no przecież nie moja wina , że miałam nowotwór, tego się nie łapie jak grypy , czy choroby wenerycznej//
    -- człowiek chciałby uczciwie i co?....a może by tak zacząć jak Pani Katarzyna... -zapraszam do siebie...ostatni wpis....

    OdpowiedzUsuń
  6. Najgorsze jest to ,że rząd wymyśla jakieś programy 45/50 Plus - i co one dają? Starsi ludzie są bez szans na zatrudnienie. A co teraz wymyśli rząd?- program 60 Plus? Dołożyć lat pracy tak- ale gdzie szukać tej pracy?
    No i co w takiej sytuacji - gdy trzeba lekarstwa kupić, dzieci kształcić? Nawet jeśli czujemy się silne, to co z tego? I ja nie widzę szans na poprawę sytuacji- i to jest najgorsze w tym wszystkim.
    A Ciebie już odwiedziłam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Parafko - wiem, że do ciągle do tego wracam, ale popatrz chociażby na lotnisko w Modlinie... Co tam się dzieje to głowa mała, a ochroniarze przyjeżdżają na lotnisko do pracy nawet i 150 km w jedną stronę! 50 km, 100 km - norma. I wszyscy cały czas szukają drugiej pracy "w razie czego", bo nikt nic nie wie... Jednego dnia Raynair ma wrócić, a drugiego dnia już zapowiada, że nie wróci wcale. Cuda.

    OdpowiedzUsuń
  8. Antoneto, mama mojej koleżanki miała podobną sytuację, tylko ona przepracowała w jednej firmie 30 lat i też prawie stuletnia firma zbanrkutowała i wszyscy poszli do odstrzału... Zarabiała tam całkiem nieźle, miała kierownicze stanowisko, ale i tak w porównaniu z "górą" była zwykłym szarakiem. Została bez pracy i z dwiema córkami - jedną licealistką i drugą, studentką, była też po rozwodzie, a mąż nie płacił alimentów. Też była załamana i mimo doświadczenia i przecież jeszcze młodego wieku (była tuż przed 50) znalazła pracę gdzieś na kuchni za parę groszy... Bardzo jej wtedy współczułam:( To jest chore co dzieje się na polskim rynku pracy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem w tej komfortowej sytuacji,że mąż zarabia na córkę i na mnie. Ja już na pracę nie mam szans, nie ma sensu jej szukać. Najgorsze jest to,że nie ma szans na lepsze. Bezrobocie ogromne- młodzi bez pracy....

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem, jak Cię pocieszyć - pewnie sama będę w podobnej sytuacji...
    Zresztą jak wielu Polaków. Nie ma perspektyw w naszym kraju i może być jeszcze gorzej...

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest właśnie najgorsze, żę w naszym kraju nie ma perspektyw na pracę, na lepsze życie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Antonetto. Teraz dopiero przeczytałam ten Twój tekst. Mnie też spotkało coś takiego. Jesli masz ochotę przeczytaj ten mój tekst:
    http://prawiewszystkiemojepodroze.blog.onet.pl/2013/07/11/mobbing/

    Brakowało mi wtedy parę lat do emerytury. To co wtedy przeszłam to był koszmar. I też z tego powodu mam dużo niższą emeryturę niż mogłabym mieć....
    Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. To straszne jakie chwyty w dzisiejszym świecie się stosuje, żeby pozbyć się pracownika. Mobbing jest na porządku dziennym ( przeczytałam Twój tekst- w głowie się nie mieści do czego pracodawcy są zdolni.)
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń