29 sie 2013

Czy wiecie kto to jest Wróżka Zębuszka

„ Wróżka Zębuszka„ 

Babcia Malwinka siedziała w swoim ulubionym fotelu, czytając poranną prasę, kiedy podeszła do niej sześcioletnia Zosia, zadając pytanie:






-Babciu, czy Ty widziałaś kiedyś Wróżkę Zębuszkę?

- Nie kochanie , nie widziałam i nie słyszałam o takiej wróżce- odpowiedziała babcia.

- To niemożliwe babciu, na pewno o niej słyszałaś, wszyscy ją znają- nie dawała za wygraną Zosia, a Zuzia – siostra bliźniaczka- nie wierząc babci- spytała- to kto przyniósł naszej mamusi prezent, gdy straciła pierwszy ząbek?

- A, to o taką wróżkę od ząbków wam chodzi? Ktoś mi mówił, że taka wróżka pojawiła się na świecie. Z tego co wiem, to ona jest bardzo młoda. Jak wasza mama była malutka, to jej jeszcze na świecie nie było- odpowiedziała babcia.

- Naprawdę?- zdziwiły się dziewczynki.

- Tak, tak –  potakiwała babcia - podobno urodziła się niedawno- coś wasza mama mi wspominała. Ale dlaczego ona was tak interesuje?   

- Bo babciu zobacz, mój ząbek się rusza- mówiła Zosia, pokazując chwiejący ząbek.

- Oj, rzeczywiście rusza się i to mocno. Myślę, że ta wróżka przyjdzie do ciebie Zosieńko. Ale czy ty wiesz co trzeba zrobić, by przyszła?

- Wiem babciu. Podobno wypadnięty ząbek trzeba ładnie owinąć w bibułkę i wsadzić pod poduszkę, wymawiając jakieś zaklęcie. Wróżka Zębuszka przyniesie jakiś mały prezencik lub pieniążek, w zamian za ząbek, który sobie zabierze. Wiesz ona przychodzi jak wszyscy śpią.   Tylko jest problem- ja nie pamiętam zaklęcia. I co my zrobimy? –zapytała zmartwiona Zosia.

- Po pierwsze, to ząbek jeszcze nie wypadł, a po drugie- myślę, że do czasu kiedy ząbek wypadnie uda nam się gdzieś zdobyć tę formułę zaklęcia, a może zaklęcie nie jest potrzebne?- uspokajała babcia Zosię. Może wystarczy głośno powiedzieć jakiś wierszyk, na przykład:

Wróżko Zębuszko


kładę ząbek pod poduszką.


Weź go sobie.


Mi on niepotrzebny- bowiem


wyrośnie mi ząbek nowy.


Piękny zdrowy.


Końcowy fragment rozmowy usłyszała wchodząca właśnie do pokoju Emilka. Emilka to trzynastoletnia pannica,  więc wypadanie pierwszych ząbków ma już za sobą.

- Zaklęcie nie jest potrzebne, wystarczy jak schowasz ząbek pod poduszką. Wróżka Zębuszka sama przyjdzie- zobaczysz Zosiu- powiedziała Emilka, mrugając do babci porozumiewawczo- ale ten wierszyk możesz powiedzieć, jeśli chcesz. Sama go wymyśliłaś babciu?

- Noo. Widzisz Zosiu to o nic nie musimy się martwić, schowasz ząbek, powiesz wierszyk i to wszystko- skwitowała babcia i poszła do kuchni zająć się obiadem.

Dzieci między sobą jeszcze długo opowiadały o wróżce i wypadających ząbkach. Babcia gotując, przysłuchiwała się dyskusji, toczącej się w pokoju obok.

- Jak ci wypadną ząbki, to jak będziesz gryzła chlebek?- interesował się czteroletni Franuś-  będziesz taka brzydka! Ja widziałem w telewizji takiego pana bez zębów. On wyglądał jak jakiś potwór.

- Franusiu Zosi wyrosną nowe ząbki, a i te nie wypadną jej wszystkie naraz – tłumaczyła maluszkowi Emilka. Te pierwsze ząbki wypadają wszystkim. Tobie też wypadną.

- Ja nie chcę być bez ząbków- zawołał przerażony Franek.

- Ale wszystkim dzieciom wypadają- powiedziała Emilka-To są mleczne ząbki.

- Niby z mleka?- wtrącił pytanie Patryk- sześcioletni kuzyn dziewczynek.

- Nie, nie z mleka, tylko taką mają nazwę. A czemu się tak nazywają? Może dlatego, że wyrastają jak odżywiamy się głównie mlekiem?- próbowała  odpowiedzieć sama sobie Emilka. Potem wyrastają zęby stałe. Trzeba o nie bardzo dbać, bo są bardzo podatne na próchnicę. Kiedy próchnica zaatakuje ząbki, można je stracić i następne już nie wyrosną. Dlatego pamiętajcie o dokładnym szorowaniu ząbków. Są różne pasty do zębów. Przecież wiecie, bo myjecie codziennie ząbki.

- A Patryk dzisiaj nie umył- zawołał Franek.

- To nieprawda!- spytaj babci, ona widziała jak myłem- oburzony Patryk uderzył Franka w ramię.

- Tak widziałam, zawołała z kuchni babcia, słysząc oskarżenia Franka, ale nie wolno od razu bić Patryku. To nieładnie.

- Skarżyć też jest nieładnie, pani w przedszkolu nam mówiła- próbował się usprawiedliwić Patryk.

Ten Franuś to taki mały łobuziak. To właśnie on nie chciał rano umyć ząbków, tłumacząc, że w nocy nic nie jadł i ma je czyste. Ile się babcia musiała naprosić, żeby je wreszcie umył. Patryk bardzo szybko się denerwuje i ma tak brzydki zwyczaj klepania brata po ramieniu. Babcia niejednokrotnie tłumaczyła, że tak nie wolno, ale on stale się zapomina. Potem Franek płacze.

Tego popołudnia przyjechali rodzice dziewczynek. Przywieźli arbuz, który tak dziewczynki uwielbiają.

Dzieciaki zasiadły przy stole, delektując się nim. Zajadały z wielkim apetytem. Śmiechu było przy tym wiele. Nagle Zosia wstała od stołu i pobiegła do łazienki, zasłaniając buzię raczkami. Długo nie wychodziła. Zaniepokojona mama poszła zobaczyć co się stało, a Zosia stała i płakała.

- Co się stało?- zapytała mamusia- a ona łkając powiedziała, że zjadła ząbek.

Mamusia zajrzała do buzi i rzeczywiście zobaczyła puste miejsce, a po ząbku ani śladu. Zdawało się, że Zosia się nie uspokoi. Przecież miała przyjść Wróżka Zębuszka, a ząbka nie ma- i co teraz?

- Zosieńko nie płacz. Jak wypadnie drugi ząbek to włożysz go pod poduszkę- zasugerowała mamusia- i wtedy Wróżka Zębuszka przyjdzie.

- Ale Wróżka Zębuszka przynosi prezent, gdy wypada pierwszy ząbek. Tak w przedszkolu opowiadały wszystkie dzieci- mówiła zapłakana Zosia.

- Nie martw się Zosiu. Wróżka wie, że wypadł ci ząbek i na pewno coś przyniesie nocą- pocieszała mamusia. Przecież wróżki wszystko wiedzą.

- No chyba tak- Zosia przyznała mamusi rację i po tych słowach twarz Zosieńki się rozpromieniła. Będzie mogła spokojnie zasnąć, a rankiem będzie czekał na nią prezent. Teraz dumna pokazywała miejsce po zębie pozostałym dzieciakom. A one zafascynowane stały i każdy po kolei zaglądał. Zainteresowanie było ogromne. Chyba nawet przyjazd ufoludków nie wywołałby większego zainteresowania. Jak tym dzieciom niewiele potrzeba do szczęścia- pomyślała babcia i spokojnie usiadła w swoim ulubionym fotelu. Dzieciaki jeszcze długo rozmawiały o ząbkach, a babcia uśmiechała się zadowolona, że ma takie kochane wnuki. Martwiła się tylko, że wakacje się kończą i w „żabim domu” znowu zapanuje cisza.

 „Żabi dom” to dom babci Malwinki, w którym wnuki spędzają letnie wakacje. Dom został tak nazwany z powodu koloru, na jaki jest pomalowany.

 

Więcej opowiadań i wierszy można znaleźć tutaj

Antoneta

19 komentarzy:

  1. Piękne to Twoje opowiadanie, fajne dzieciaki i ich przygody.
    Jaka szczęśliwa musi być babcia Malwinka z "Żabiego domku".

    Miłego wieczoru i spokojnej nocki życzę.
    Ula

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci dają radość, szczęście :) Pobudzają wyobraźnię - przynajmniej tak jest u mnie. Ach, te wnuki moje kochane!
    Buziaczki
    Ania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy zezwolisz mi na wydrukowanie kilku wierszy i kilku opowiadań w celu przeczytania ich dzieciom? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A u nas w zeszłym miesiącu była właśnie Wróżka Zębuszka :D Mojej najmłodszej córce - Oliwce, wypadł ząbek. W pierwszej chwili była trochę przerażona, bo leciała jej krew. Ale szybko sobie przypomniała, jak dzieci w przedszkolu mówiły, że w nocy przychodzi Wróżka Zębuszka ;)
    Czekała na tą noc jak nigdy dotąd. Ząbek schowałyśmy do drewnianej szkatułki (takiej małej), wsadziłyśmy pod poduszkę ;) i potem zostało tylko czekać na ranek.
    Oczywiście ja (jako ta Wróżka Zębuszka) musiałam zajechać szybko do sklepu po jakiś prezencik.
    Gdy Oliwka twardo zasnęła, to wzięłam ząbek, a wsadziłam niespodziankę.
    Ależ była radość w niedzielę rano, gdy wstała i zobaczyła, co dostała:)
    Fajnie dzieckiem być:) i o Wróżce Zębuszce śnić, a na dodatek fajnie coś od niej dostać:)
    Ahh, gdyby tak znowu cofnąć się do dzieciństwa......chociaż, nie, nie chcę;) jest dobrze, tak, jak jest:)
    A jest dzisiaj piątek i za chwilkę zacznie się weekend :D

    Pozdrawiam wszystkie osoby zaglądające tutaj. Antoniecie dodatkowo życzę udanego i owocnego ostatniego dnia wakacji :)
    Do spisanka papa

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście :) Jak najbardziej możesz wydrukować :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak moje dzieci były małe to nie było Wróżki Zębuszki. To moje wnuki mnie uświadomiły, że teraz taka przychodzi. A, że jednej z mojej wnuczek wypadł pierwszy ząbek, stąd to opowiadanie.
    Ciasto od Talki też wypróbuję. Miłego weekendu życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałabym być wnuczusią babci Malwinki i czekać na wróżkę Zębuszkę, haa...hhahah...
    Za naszych dziecięcych lat nie było jeszcze takich mądrych wróżek. Pamiętam jak ruszał mi się pierwszy mleczak, to babcia przywiązała go nitką do klamki i czekałam, aż ktoś z drogiej strony otworzy drzwi. To było dopiero przeżycie. A potem ząbek dyndał na klamce i było po strachu.
    Babcia Malwinka jest bardzo mądrą i dobrą babcią.
    Pozdrawiam
    Ps. Ja też mam zielony domek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Za moich dziecięcych lat, a nawet jak moje dzieci były małe, nie było jeszcze takiej Wróżki Zębuszki. Dopiero ta moda przyszła niedawno z zachodu. Wnuki z przedszkola przynoszą takie wieści. I cóż robić?
    A zielone domki są piękne.
    Pozdrawiam i miłego dnia życzę

    OdpowiedzUsuń
  9. -- a ja kiedyś zapomniałam o Wróżce Zębuszce... gdy synowi wypadł ten pierwszy ząb i schował go pod poduszę.... jeju, ile było płaczu, gdy rano nie znalazł żadnego prezenciku... no a ile wysiłku trzeba było włożyć,by wytłumaczyć temu małemu rozumkowi, że pewnie było tyle tych wypadających ząbków i nie zdążyła i że na pewno przyjdzie następnej nocy... oczywiście przyszła... dziś już jako uczeń czwartej klasy we wróżki raczej nie wierzy, ale prezencikiem pewnie by nie pogardził... tylko ząbki już nie wypadają.... pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ty jesteś niesamowita! Pojawiają sie bajki i opowiesci w pięknym wydaniu, potrzebne dla naszych milusińskich, edukacyjne. Serdecznie gratuluję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Te dzieci z takim przejęciem chowają te ząbki pod poduszkę. Gdy ząbki wypadają są jeszcze w takim wieku, że wierzą we "Wróżki" ( to jest fajny okres). Podejrzewam, jaki synuś był rozczarowany, gdy rankiem nie znalazł prezentu....... ale wytłumaczenie- fantastyczne.
    Pozdrawiam całą rodzinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To zachowania dzieciaków inspirują mnie do napisania tych opowiadań. Opisuję codzienne życie, próbując przy okazji czegoś nauczyć :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojejeku :( już sobie wyobrażam rozpacz Twojego synka ;( dzieci tak bardzo wierzą w te Wróżki, że potem czekają na prezencik, choćby mały - ważne, że jest. Ale na szczęście udało Ci się wyjaśnić tą sytuację i następnego ranka pewnie był przeszczęśliwy :D
    Hehehe, dobrze, że ta wróżka przychodzi tylko do pierwszego wypadniętego ząbka. Inaczej ta Wróżka ( w tym przypadku my hihihiihi ) byśmy zbankrutowali :)

    Pozdrawiam cieplutko.
    Jedna moja córcia też idzie do IV klasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, ale będą kolejne wakacje! A post, jak zawsze, rewelacyjny, bo to Ty jesteś rewelacyjna! A wierszyk świetny dla wszystkich fanów Wróżki Zębuszki. Troszkę się o mlecznych zębach z mleka pośmiałam, dzieci to jedna wielka radość ;) Niedawno, an osiemnastce, bawiłam się z trzyletnią kuzyneczką, która jest przesłodka i prześmieszna, czytałam jej nawet bajkę ;) Małe dzieci, mały kłopot... A ja już duży, dorosły kłopot ;) PS A taki wierszyk o wróżce sama bym kiedyś dziecku swojemu przeczytała, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak jak mówisz, małe dzieci, mały kłopot :) a duże, dorosły kłopot:) ..... i to jest prawda. Nie zmienia to faktu, że i te małe i te duże są szalenie kochane :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajne bajki :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję i zapraszam ponownie :)

    OdpowiedzUsuń