8 sie 2013

Czy wszystkie pielęgniarki to „ZOŁZY”?

Byłam umówiona na godz.12:00 w poradni chirurgicznej . Wylękniona, przestraszona czekałam niecierpliwie na pana doktora. Niby taki drobny zabieg mnie czekał, a ja bałam się jak przed wyrwaniem zęba. Bądź co bądź ingerencja skalpelem chirurgicznym nie jest przyjemna. W dodatku jeszcze znieczulenie miejscowe. Wyobrażałam sobie to igłę wbijaną i ciarki przechodziły mi po plecach. No po prostu nic przyjemnego.  Nerwy zżerały mnie od środka, a najbardziej odczuwałam je gdzie?- wyobraźcie sobie-  w brzuchu. Dziwne- no nie? To takie dziwne uczucie, jakby coś od środka  podchodziło aż do gardła.

No więc czekałam i czekałam, wiercąc się niecierpliwie. Kwadrans studencki minął, a pana doktora nie było. O godz.12:30 zjawił się. Kiedy padło moje nazwisko, byłam w szoku, bo to nie była jeszcze moja kolej. Ale to jeszcze lepiej- pomyślałam- tak z zaskoczenia-  raz, dwa i będzie po wszystkim. Pan doktor- przemiły człowiek. Natomiast pielęgniarka z gabinetu zabiegowego?- ZOŁZA!!  Kiedy się do mnie odezwała, odechciało mi się wszystkiego. Sprawiała wrażenie jakby tam pracowała za karę. Jeśli jej ta praca nie odpowiada , to niech idzie na emeryturę, bo tak na moje oko, to jest w wieku emerytalnym. Nie mam nic do starszych ludzi, bo sama jestem wiekowa -ale??? Jak sobie pomyślę, że jeszcze będę zdana na jej łaskę , to odechciewa mi się iść na zmianę opatrunku. Tak byłam zbulwersowana postawą tej pani, że postanowiłam o niej napisać, uspokajając w ten sposób swoje skołatane nerwy.



 

13 komentarzy:

  1. To jest przykre, że tak traktują pacjenta! Wiadomo, że człowiek nie idzie tam z przyjemnością i z "zachcianką". Ma skierowanie i wykonuje to, co mu zalecili.
    A taka "małpa" potrafi człowieka doprowadzić do furii. I tak jak mówisz, nic człowiek nie powie, bo jest zdany na jej łaskę i nie łaskę. Strzeli jej coś do głowy i się "zemści" przy np. zmianie opatrunku.
    W mojej miejscowości też jest taka przychodnia, która niestety też ma dużo negatywnych opinii, jeśli chodzi o obsługę na recepcji i w gabinetach zabiegowych.
    Ale najważniejsze Antoneto, że Pan doktor nadrobił swoją uprzejmością i w sumie on przeprowadzał zabieg.
    To życzę Ci, żeby dobrze się goiło i następnym razem milszej obsługi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam akurat do dentysty lubię chodzić. Ale gdybym trafiła na opryskliwego dentystę, albo asystenta, to nie byłaby to wcale miła wizyta. Niestety tacy też się zdarzają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pan doktor był bardzo uprzejmy.Mam nadzieje, że pielęgniarka miała gorszy dzień i nie zawsze jest taka. Chociaż słyszałam skargi innych pacjentów również. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ważne,że to pan doktor wykonywał zabieg, a on był przemiły. Taki właśnie powinien być lekarz i pielęgniarka również.Ona ma wpływać kojąco na pacjenta, a nie podnosić jego ciśnienie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. W odpowiedzi na frazę tytułową: te z punktu krwiodawstwa są aż za miłe ;D
    Służba zdrowia to temat rzeka, ja pływać nie umiem, więc nie zaczynam, jednak powiem tylko, że moje ostatnie zderzenia (dosłownie) ze służbą zdrowia były do przeżycia.
    Może ta pani miała gorszy dzień i następnym razem będzie lepiej? Trzymam za to kciuki :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Każda z nas pewnie już spotkała się z podobna sytuacją. Przykre to jest, ale prawdziwe. brak grzeczności, uprzejmości i profesjonalizmu. Brak uczuć.może ta pani p[rzeczyta ten wpis i komentarze, to będzie miała nad czym pomyśleć! Człowiek idzie do lekarza, to się czuje jak zbity pies i zdany jest całkowicie na na tą służbę (że tak powiem)zdrowia, czasem zamiast pomóc miłym słowem i delikatnością, to tak Ci kto dowali, że płakać się chce! Pozdrawiam Cię, kochana i życzę szybkiego powrotu do zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że ta pani miała gorszy dzień i więcej się to nie powtórzy- zobaczymy? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pielęgniarka powinna emanować ciepłem, życzliwością, być otuchą dla przestraszonych pacjentów. Przecież człowiek korzysta z ich usług nie dla własnego widzimisię. Zobaczymy jak to będzie przy zmianie opatrunku. Dawno nie spotkałam się z taką nieuprzejmością. Dziękuję za życzenia i mam nadzieję, że moja ranka szybciutko się zagoi. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz z zupełnie podobną sytuacją jak Ty spotkałam się tydzień temu.
    Zrobiłam sobie sama krzywdę , przez swoją nieuwagę i znalazłam się na pogotowiu.
    Nie dość, że miałam wielki ból i czekałam 3 godziny na przyjęcie to również przez panią "zołzę" zostałam przy opatrunku
    potraktowana jak i Ty.
    Takie " zołzy" są wszędzie,
    Miłego wieczoru i spokojnej nocki życzę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, 90% niedowartościowanych Halinek Kiepskich. Podjęłam pracę w szpitalu, na stanowisku opiekun medyczny. Nie spotkaam się z taką głupotą babską. Po prostu to ewenement na skalę tego kraju. Na zachodzie pielęgniarki są damami, i służą pomocą personelowi niższemu. Tu są tak durne i bezczelne, że glopa puchnie. Nie wszystkie oczywiście. i nie zamierzam się wdawac w szczegóły."Ale powiedzenie" durny jak piguła, było zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Praktyka nie raz pokazała, że nie jest jednak tak źle. Powodów oczywiście może być wiele - od wypalenia zawodowego po babską chandrę, ale pozostaje nam jako potencjalnym pacjentom wierzyć, że nie taka pielęgniarka straszna jak ją malują ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przy następnej wizycie, okazało się, że jest całkiem SPOKO :)

    OdpowiedzUsuń