Stary, cmentarny kasztan,
świadek morza wylanych łez,
ugina się pod ich ciężarem.
Zgarbiony,
skulony,
wsłuchuje się w szepty modlitw.
Ciągle ktoś prosi,
błaga,
zapala znicze,
na ławeczce pod kasztanem siada.
Medytuje,
w myślach ze zmarłym rozmowy toczy,
a staruszek kasztan,
nadwątlony zębem czasu ,
niemy świadek ludzkich tragedii,
ruchem swych ramion,
osusza łzy.
Liści szelestem,
pieści uszy.
Jak długo ten staruszek kasztan,
wytrzyma jeszcze?
Ile udźwignie łez?
/ilustracja z internetu/
O tak, wiele jest na cmentarzach starych kasztanów i innych drzew, które mogłyby wiele powiedzięć o losach ludzi. O wylanych łzach, o tych, którzy przychodzą na groby swoich bliskich.
OdpowiedzUsuńPiękna modlitwa.
Pozdrawiam serdecznie :-)
W tym tygodniu, chyba wszystkie nasze serca zwrócone są w stronę naszych bliskich, z którymi niestety już tu na ziemi nie spotkamy się. Pozostaje modlitwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię gorąco :)
Gdyby drzewa mówić umiały, ale ludzie na nie narzekają, że z drzew leci na pomniki i trzeba częściej sprzątać i drzewa przeklinają.
OdpowiedzUsuńTak, to jest ten czas refleksji :)
Pozdrawiam :)
Dziś piekna pogoda.... zmobilizowalaś mnie do tego, żeby wreszcie wyruszyć na cmentarz
OdpowiedzUsuń-- wiesz, miałam wrażenie, że piszesz o ławeczce przy grobie mojej córki, pomiędzy kasztanem i dębem... nie mam pojęcia co słyszał wcześniej, ale wiem ile słyszał moich słów... staruszek z niego, ale może jeszcze trochę wytrzyma, chyba dwa lata temu był szczepiony przeciw zarazie.... lubię siadać w jego cieniu...
OdpowiedzUsuń-- pozdrawiam...
- chyba już nam wszystkim udziela się ten listopadowy nastrój...
Fakt, że drzewa zaśmiecają, ale dodają wiele uroku cmentarzom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Już rzeczywiście pora, by posprzątać nasze groby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Łzy, łzy, łzy- ukojenie choć na chwilę dają, ale ból, tęsknota pozostaje na zawsze. Taka ławeczka pod kasztanem zdaje egzamin. Można posiedzieć, powspominać........
OdpowiedzUsuńNastrój się już udziela. Czas szybko leci i ani się nie obejrzymy a będzie 1 Listopada.
Pozdrawiam gorąco :)
Takie cmentarne drzewa, gdyby tylko potrafiły mówić, opowiedziałby niejedną tragiczną historię czyjejś rozpaczy po stracie bliskiej osoby...
OdpowiedzUsuńGdyby potrafiły mówić..............dobrze, że nie potrafią :(
OdpowiedzUsuńJak ten czas leci,..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
U Ciebie klimat 1-listopadowy...
OdpowiedzUsuńNiestety, nieubłaganie do przodu gna :(
OdpowiedzUsuńNo ten dzień zbliża się z szybkością błyskawicy :)
OdpowiedzUsuń-- to ja jeszcze pozwolę sobie dorzucić... mój ostatni wiersz, o podobnym klimacie..
OdpowiedzUsuńostatni spacer
słońce nie pokonało chmur
nie rozłożyło promieni
nie rzuciło cienia
tylko wiatr
liściami smagał jej twarz
a zmierzch otulał szarością
poszła na długi spacer
chciała być sama
może ostatni raz
odnaleźć sens życia
życia, które jak kolejka górska
zawieszone pomiędzy stratą i nadzieją
nie odnalazła
wrócili we dwoje
ona i deszcz
a może łzy
barwy pogrążone w szarości
niczym cmentarz upadłych nadziei
świat przestał mieć znaczenie
marzenia zamilkły
odeszła
w mrok październikowego wieczoru
/Alina Drążczyk/
Piękny wiersz. Bardzo na czasie. Zaduma nad sensem życia. Przemijanie....... smutek....... nostalgia....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię gorąco :)
PS pisz, pisz, pisz !!!!