Oleńka, kruszynka mała
misia od babci zabrać zapomniała.
Oj, smutno będzie Olusi dzisiaj
bez swojego pluszowego misia,
bo to jej kumpel wielki,
lekarstwo na wszelkie rozterki.
Miś towarzyszy jej zawsze i wszędzie.
Oj, co to będzie? co to będzie?
Olusia się zapłacze,
bo swego misia dzisiaj nie zobaczy.
Kto pocieszy Olusię?
Kto posłuży za podusię?
Kiedy nocka nastanie
kto z Olusią zostanie?
Kto ją obroni?
Kto „beboki „ przegoni?
Biedna mała
głośno zapłakała:
Mamusiu!
gdzie misiu?
Ja bez misia nie chcę spać,
musimy go zaraz odszukać.
Ja tęsknię za nim,
za mym misiem kochanym.
Misiu został u babuni,
dziś babunię obroni.
Jutro pojedziemy po misia,
musisz spać bez niego dzisiaj.
Zamknij oczka, śpij.
O swym misiu śnij.
A aa ,a aa,
śpij kruszynko ma.
Więcej moich wierszy można znaleźć TUTAJ
A jutro Oleńka kochana,
OdpowiedzUsuńswego misia zobaczy od rana.
Babcia mu wierszyk pisała
i w nocy przy sobie go miała.
By misiu nie poszedł, nie zginął,
przykryła go babcia pierzyną...
Miłego Dnia Aniu:)
Miś też pewnie tęsknił za Olusią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przy porannej kawusi.
Może powinnaś wydać bajeczkę dla dzieci....? :)
OdpowiedzUsuńNajmłodsza moja wnusia , gdy u mnie ostatnio nocowała,
OdpowiedzUsuńswojego misia rzeczywiście zapomniała.
Stąd ten wierszyk.
Miłego i słonecznego dnia życzę Ania :)
Oj, tęsknił miś, tęsknił. taki prze wnusię wypieszczony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego dnia życzę :)
No cóż, zastanowię się ....pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńMoja średnia córka, jak miała może ze 2 miesiące dostała pieska z pozytywką. Uwielbiała go :) Wszędzie z nim chodziła, musiałam go co chwilkę prać. Pozytywka padła, piesek się zrobił wychudzony i wymęczony, ale Aga nadal chodziła wszędzie ze swoim Nerusiem :) spała z nim :)
OdpowiedzUsuńI trwało to tak dłuuuuugo, piesek przeszedł kilka operacji ;) np. zmniejszenia ucha, bo zrobiło się dziurawe hihihi.
Rozstała się z nim chyba dopiero w I albo II klasie. Co prawda piesek nadal mieszka w jej pokoju, ale już nie zabiera go ze sobą ;)
A takie beboki to też znam z dzieciństwa, a nawet ich gorsze wydanie: belfegory :) hehehe
Swego czasu belfegory zamieszkiwały w piwnicy:)
Pozdrawiam i udanego dnia życzę :)
Też miałam swoją ulubioną zabawkę, którą targałam ze sobą wszędzie, wszędzie, wszędzie, wszędzie. Kawał świata ze mną zwiedziła, a teraz leży sobie razem z zimowymi kurtkami w pojemniku pod łóżkiem:))))
OdpowiedzUsuńWiększość dzieciaków ma swojego ulubionego pluszaka i bez niego nigdzie nie rusza się z domu. Zaczyna się problem, gdy pluszak gdzieś się zawieruszy....:) Dziecko potrafi przepłakać długie godziny. Znam ten problem, bo pozostałe moje wnuki tez takie pluszaki mają. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJakie te pluszaki kochane. Jaką dają ochronę w nocy! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzyszłam do Ciebie od Azalii, bo też jestem babcią i mam 2 wnuków - 9 i 5 lat.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają Twoje wierszyki dla dzieci.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Witam serdecznie, dziękuję za wizytę i zapraszam ponownie. Nie omieszkam wstąpić z rewizytą. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńJak to tak? Spać bez misia?
OdpowiedzUsuńNie wypada i nie modnie !
Dzisiaj- każdy lubi się przytulać.
Spać bez misia? Szkoda gadać!!!
Kochana Antoneto, ja już wróciłam, dziś czytam blogi i nadrabiam zaległości w domu. Może opowiem na blogu, gdzie byłam. Sorki, nie zdążyłam nawet powiadomić o mojej nieobecności. Pozdrawiam.
Przyznam,że już byłam zaniepokojona Twoją nieobecnością. W końcu pomyślałam- przecież to okres urlopowy- masz prawo do wyjazdu, no i nie pomyliłam się. Witam wypoczętą, z nowymi pomysłami. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń