Może zacznę od początku. Goście zapowiedzieli się z tygodniowym wyprzedzeniem. No to kombinuję co upiec? Może sernik?- podpowiadają moi mali cukiernicy. O! to jest dobry pomysł. Wraz z maluchami zabieram się do pracy. Szybko, sprawnie nam to poszło. No jak taka wspaniała ekipa pracowała, to jak mogło pójść inaczej? Marysia czytała przepis, Zosia podawała składniki, Zuzia i Patryk pomagali przy miksowaniu, a mały Franio co? Podawał łyżki, warzechy i co tam miał pod ręką. Dopiero jak włożyliśmy ciasto do piekarnika, to Zuzia zauważyła na półeczce pokrojone brzoskwinie, które miały iść do sernika. Porażka- pomyślałam- co to będzie? Ale wierzcie mi nikt się nie zorientował, że czegoś brakuje, wręcz przeciwnie, zachwyt był ogromny. Sernik rozpływał się w ustach. I odtąd sernik piekę bez brzoskwiń, a domownicy stwierdzili, że bez nich jest dużo smaczniejszy.
Bardzo prosty przepis. Składniki na dużą blachę:
CIASTO
- 3 szklanki mąki
- ½ szklanki cukru
- 250g masła ( spokojnie można dać margarynę)
- 5 żółtek
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
Wyrobić wszystkie składniki . 2/3 ciasta wyłożyć na blachę, a pozostałą część wsadzić do lodówki
MASA SEROWA
- 250g masła
- 300g cukru
- 1 kg białego sera ( ja kupuję w wiaderku)
- 2 budynie śmietankowe w proszku
- 1 puszka brzoskwiń ( robię bez i jest bardzo dobre)
Masło utrzeć z cukrem na pulchną masę, dodawać kolejno ser, jajka budynie- wszystko razem wymieszać na gładką masę. Wylać masę serową na ciasto. Na to pokrojone brzoskwinie( niekoniecznie),
PIANA
- 5 białek
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Do dobrze ubitych białek dodawać stopniowo cukier ( stale ubijając). Na koniec dodać mąkę ziemniaczaną i delikatnie wymieszać. Tak uzyskaną pianę wyłożyć na masę serową. Na pianę pokruszyć pozostałe ciasto. No i do nagrzanego piekarnika. Piec około godziny w temperaturze 180 stopni. Po godzinie wyłączyć piecyk i pozostawić ciasto jeszcze w piekarniku, uchylając drzwiczki. Po 5-ciu minutach ciasto wyciągnąć. Całość można posypać ( nie trzeba) cukrem pudrem).
Naprawdę pychotka- pace lizać. Życzę smacznego.
Mamy podobne dusze. Uwielbiam pracować z moją wnusią i uwielbiam sernik z brzoskwiniami. Polecam zatem i podpisuję się pod tym obiema rękami. Smacznego:)
OdpowiedzUsuńKiedy oznajmiam dzieciakom,że coś pieczemy, to one pierwsze są w kuchni. Tylko kończą się wakacje i zastanawiam się kto mi będzie pomagał w tym pieczeniu? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam piec ciasta! Mam na swoim koncie naprawdę sporo przepisów, bardzo wiele zmodyfikowałam, a jest jedno ciasto, które za każdym razem robię inaczej, w innej wersji i co niedziela słyszę, że to jest jeszcze lepsze od poprzedniego i żebym robiła już tylko takie! Ale za tydzień schemat się powtarza:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię robić ciasta właśnie przy niedzieli. To takie... magiczne. W tygodniu też mi się zdarzy, jak mnie najdzie, ale wtedy najczęściej bez pieczenia (też uwielbiam, szczególnie ciasto rafaello wg. mojego przepisu, za którym szaleje cała rodzina i znajomi), ale niedziela = ciasto pieczone... I ten zapach rozchodzący się po całym domu! Mmmmm...!
A serniczek - poezja. Bardzo lubię. Ale najlepszy sernik robi moja mama... U mnie, mimo starań, zawsze coś się sknoci...
Ja jak mam takich pomocników jak podczas wakacji, to dużo piekę. Dzieci uwielbiają słodycze, a jak jeszcze uczestniczą w ich przygotowaniu, to smakuje im jeszcze bardziej. Ja zresztą też uwielbiam słodycze i potem kilogramy przybywają. Wakacje się kończą, wiec jeszcze jakieś ciasto zapewne upiekę wraz z maluchami :)
OdpowiedzUsuńI co ja widzę - znów następne ciasto pieczone ze swoimi Małymi Cukiernikami.
OdpowiedzUsuńWierzę, że jest pyszne i pozwól, że serniczek upiekę na Imieninki dla swojego kochanego wnuczka.
Jestem zaproszona na sobotę a ciasto prócz zabawek na pewno będzie mile widziane i goście się ucieszą.
Pozdrowienia ślę.
Polecam ten serniczek- jest przepyszny :)
OdpowiedzUsuńMiłych snów życzę - Ania
Witam:) Przy tak wspaniałych pomocnikach wszystko musi się udać:) Chyba wypróbuję ten przepis bo i u mnie każdy lubi sernik, tylko spróbuję w wersji bezglutenowej.. mam nadzieję, że też będzie dobry.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
MMMMmmniam, aż mi ślinka leci na ten serniczek. W pracy jestem, w brzuchu burczy ;) a do śniadania jeszcze godzinka. Niestety nie mam takich pyszności pod ręką, ale może to i dobrze? Bo potem kilogramów przybywa ;) Ale jak tu nie zjeść takiego pysznego serniczka?
OdpowiedzUsuńNiestety też bardzo lubię jeść słodycze i lubię piec ciasta. Sernik na pewno wypróbuję.
Pozdrawiam i do następnego jakiegoś pysznego przepisu :D
Talko, a może zdradzisz przepis na swoje ciasto rafaello? :) Ja też robię takie ciasto, moje dzieciaczki je uwielbiają :D a może Ty masz inną wersję? Może prostszą? ;) Chociaż moje też nie jest skomplikowane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i udanego pieczenia życzę :D
Witam :) Mam nadzieję, że się uda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witam
OdpowiedzUsuńSerniczek przepyszny, a jak jeszcze jest tylu pomocników, a z tego co pamiętam masz czwórkę- to sernik będzie migiem gotowy :) Pozdrawiam goraco
No właśnie moze Talka zdradzi nam ten przepis? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, mam czwórkę, ale niestety ja nie mam tyle cierpliwości co Ty ANtoneto i wolę piec sama :D dzieci wolę wtedy wysłać do swoich pokoi żeby się pobawiły, ostatecznie puszczam im TV ;) a ja mam wtedy spokój i mogę szybciutko i bez bałaganu upiec coś pysznego :)
OdpowiedzUsuńCierpliwość przychodzi z czasem :) - gdy na świecie pojawiaja się wnuki. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDoskonały przepis wymyśliłaś, sernik z brzoskwiniami ale bez brzoskwiń, haha... haha... Ja jestem "leworęczna" do pieczenia. Czasem coś mi wyjdzie, ale zazwyczaj to robię wszystko byle jak i szybko. Ja zjadam, ale nikomu bym tego dała. Niby jest dobre, ale nie wygląda jak powinno.
OdpowiedzUsuńPrzy takich pomocnikach, to wszystko musi się udać. Przepis podkradam, może tym razem mi wyjdzie. Pozdrawiam
Hehehehe, no myślę, że na wnuki mam jeszcze czas ;) ale czy to w sumie wiadomo z tą dzisiejszą młodzieżą :/
OdpowiedzUsuńNa sobotę chyba upiekę taki serniczek, bo nadal mam na niego ochotę ;)
Coś za oknem się mroczy, ale życzę słonecznego dnia :D
W domu to się teraz wszyscy śmieją z tej nazwy sernika i pytają: kiedy będzie np.: kaczka bez kaczki lub placki ziemniaczane bez ziemniaków itd. ....? hihihi ...... dowcipnisie! Ale mam chociaż wesoło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego dnia życzę
Ja też myślałam, że na wnuki mama czas hihihi..:) A tu nie wiem skąd się już ośmioro ich wzięło? hihihi.:) Ale to tak żartem.:) Niestety nie da się zaprzeczyć, że ten czas tak szybko biegnie, życie ucieka. Ale każdy wiek ma swe uroki. Ja jestem szczęśliwa, zadowolona ( oprócz kasy) , mogę realizować marzenia. Wreszcie mam na nie czas. Pisanie coś dla maluszków daje mi ogromną radość.
OdpowiedzUsuńSerniczek polecam, uwielbiają go zwłaszcza moje maluchy.
U nas burza, pada. Mimo wszystko życzę miłego dnia :)
Składniki:
OdpowiedzUsuń2 paczki solonych krakersów (najlepsze te z Biedronki)
250 g wiórków kokosowych
1 opakowanie cukru waniliowego
1/2 l mleka
200 g Kasia
1 szklanka cukru
2 żółtka
2 płaskie łyżki mąki pszennej
2 czubate łyżki budyniu waniliowego
1 tabliczka białej czekolady
Żółtka utrzeć mikserem z cukrem waniliowym i 1/2 szklanki cukru. Dodać mąkę, budyń i 1/2 szklanki mleka – wszystko zmiksować.
Pozostałe mleko zagotować z resztą cukru, dodać przygotowaną masę i gotować do konsystencji budyniu - cały czas mieszając, następnie wystudzić.
Zmiksować Kasia, stopniowo dodawać wystudzony budyń. Dodać ok. 200g wiórek, wymieszać. Na dnie formy ułożyć krakersy, włożyć połowę masy, znów krakersy i drugą połowę masy.
Wierzch posypać pozostałymi wiórkami i startą na grubych oczkach białą czekoladą. Przykryć folią aluminiową (żeby ciasto nie złapało zapachów z lodówki), wtawić do lodówki na kilka godzin (ja wstawiam na całą noc).
Smacznego :D
Podejrzewam,że Mamcia bardzo ucieszy się z przepisu. Ja również z niego skorzystam . Dziękuję Talko.:)
OdpowiedzUsuńPolecam, robi się szybko i sprawnie, a efekt - mniaaam!
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję! Dzięki za przepis. Już mi ślinka leci:)
OdpowiedzUsuńOJ, BARDZO DZIĘKUJĘ ZA PRZEPIS :D
OdpowiedzUsuńZaraz go sobie przepiszę i na pewno zrobię. Teraz muszę tylko zdecydować, które ciast najpierw: sernik brzoskwiniowy bez brzoskwiń (hihihi) czy rafaello? Bo obu naraz zrobić nie mogę, bo za dużo kalorii naraz by było hehe.
Dziękuję jeszcze raz i polecam się na przyszłość - jak masz jakiś fajny sprawdzony i w miarę prosty przepis - to poproszę :D