Pamiętam jakby to było wczoraj, a nie 7 lat temu. Ten telefon krótko po północy, informujący o narodzinach wnuka zapadł w mej pamięci na zawsze. Kacperek ( tak ma na imię) urodził się taki malutki, zresztą do dzisiaj jest z niego taka drobinka. Mimo, że taki malutki nie chciał wydostać się na świat. Poród bardzo się przedłużał i wtedy zastosowano vacuum. Myślałam, że to są metody średniowiecza, a okazuje się, że w Irlandii ( bo tam się urodził) tę metodę stosuje się na porządku dziennym. Może u nas też? Tylko jakoś nikt ze znajomych tak nie rodził i nie słyszałam o tej metodzie dawno. Częściej stosuje się cesarskie cięcie. No może już nie było czasu, gdyż główka tkwiła w kanale rodnym i trzeba było zrobić wszystko by maleństwo jak najszybciej wydostało się na zewnątrz. By ratować matkę i dziecko, musiano użyć kleszczy i próżnociagu ( narzędzia jak z horroru). Kacperek, długo miał zniekształconą i zaczerwienioną główkę. W ogóle był taki umęczony po tym porodzie. Długo się bałam, czy aby wszystko z dzieckiem jest w porządku. Podczas takich porodów dochodzi do powikłań.
„Powikłania po porodzie zabiegowym
Po porodzie z użyciem kleszczy lub próżnociągu dziecko może doznać niewielkich obrażeń zewnętrznych, takich jak otarcia naskórka, zadrapania, siniaki, lekkie obrzmienia i zaczerwieniania na główce. Czasem pojawiają się krwawienia wewnątrzczaszkowe, które jednak zwykle mijają po kilkunastu dniach. Przy porodzie z wykorzystaniem kleszczy może dochodzić do uszkodzenia splotu ramiennego – dziecko wymaga wówczas rehabilitacji. Pomimo tych urazów, kleszcze i wyciągacz próżniowy są narzędziami niezbędnymi przy komplikacjach porodowych. Pozwalają ratować zdrowie, a nawet życie matki lub/i noworodka. Rodząca po porodzie zabiegowym powinna liczyć się z dłuższym dochodzeniem do formy z powodu większych urazów krocza i pochwy.”Słyszałam również o porażeniach mózgowych dzieci urodzonych przy zastosowaniu próżnociągu.
Na szczęście wszystko zakończyło się dobrze. Dziś Kacperek jest zdrowym chłopakiem i od września rozpocznie naukę w I klasie.
Czy u nas stosuje się kleszcze i próżnociąg? Może w ostatnim czasie ktoś tak rodził?
Przystojniak. :) Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńWzajemnie cudownej niedzieli, dużo słoneczka :)
OdpowiedzUsuńCóż- tak czasem bywa. Na szczęście, chłopiec jest zdrowy i piękny. Ja rodziłam dzieci w naturalny sposób, i tak po takim porodzie dziecko jest wymęczone nie mniej od mamy! Całe w krwiakach, główka zniekształcona . Dopiero po kilku dniach dochodzi do siebie. Po cesarce- dziecko jest od razu piękne, bo wyjęte jak z pudełeczka . I co tu dużo mówic- mama też się lepiej czuje.Myślę, że dziś też robią wacum. Miłej niedzieli:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj nasz maluszek ma urodzinki więc będziemy świętować.
OdpowiedzUsuńDużo słońca życzę :)
W mojej rodzinie na szczęście takich porodów nie było, ale wiem, że takowe bywały i bywają.
OdpowiedzUsuńNa pewno są niebezpieczne i dla mamy i dla dziecka.
Na szczęście Twój wnusiu jest piękny i zdrowy i bądźcie z nim szczęśliwi.
Miłej Niedzieli Aniu.
Najważniejsze, że jest zdrowy i rozwija sie prawidłowo. A o porodzie się zapomina, choćby nie wiem jak bolało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ania
Ja na szczęście miałam lekkie porody :) siłami natury :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niektóre kobiety rodzą bardzo szybko :) i nie namęczą się wiele
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To dobrze, że wszystko dobrze się skonczyło :)
OdpowiedzUsuńI jak widać kraj rozwinięty (Irlandia) a stosują takie metody przy porodach.
Sto lat dla solenizanta!
Świetowaliśmy z wielka pompą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia, przekażę solenizantowi :)