24 lip 2014

Jak niewiele trzeba, by uszczęśliwić dzieci.

Wczorajszy dzień należał do nadzwyczaj udanych. Nie doskwierał upał. Żar nie lał się z nieba.  Na niebie były niewielkie chmurki, które czyniły dzień bardziej znośny. Pogoda w sam raz na wycieczkę, bo w czasie upałów, które ostatnio panowały, to było raczej niemożliwe. Upały bardzo dają się wszystkim we znaki. Ja osobiście wolę pozostawać w cieniu. Wczoraj dzieciaki szalały. Oto dowody szaleństwa:lew (500 x 375)

 

Wycieczka3 (138 x 207)

Wycieczka1 (500 x 281)

13 komentarzy:

  1. Tylko pozazdrościć, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem, że wycieczka była udana. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wycieczka cudowna, warto zrobić sobie taką odskocznię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście! Dzieciaki szalały :) Na pewno jeszcze gdzieś pojedziemy. Może tym razem w góry. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzie zawędrowaliście? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny pomysł z ZOO :) ale ja mam daleko do ZOO.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzieci lubią ogladać zwierzęta. Może jednak uda Ci się pojechać do ZOO?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Pozdrawiam Cię, Antoneto! Fajna wycieczka

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię chodzić do ZOO, szczególnie kiedy widzę zaangażowanie i pasję wśród pracowników opiekujących się zwierzakami. W mojej najbliższej okolicy nie ma takiego ogrodu, dlatego chętnie zaglądam do takich na różnych wyjazdach :)
    Cieszę się, że wycieczka była udana, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzieci miały radochę :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  11. Na szczęście do ZOO nie mam bardzo daleko. No wprawdzie na nogach sie nie zajdzie, ale od czego samochody? A dzieciaki były przeszczęśliwe:)
    Pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj!

    Spaceruję sobie po internecie w poszukiwaniu blogów, na których poczytać można o dzieciach, itp. Chciałabym się podzielić czymś z innymi ludźmi...

    Jeszcze nie mam swoich dzieci, ale od dawna miałam z nimi do czynienia, a w chwili obecnej jestem au pair za granicą. Odkąd pamiętam, widziałam rodziców, którzy traktowali swoje dzieci bez szacunku, bez miłości, wsparcia, itp. Chciałabym to zmienić, ale niewiele mogę zrobić. To, co mi pozostało, to szerzenie mojego podejścia, którego nauczył mnie tata dziewczynki, którą się aktualnie opiekuję. Bardzo chciałabym, by ludzie zmienili swoje nastawienie i zaczęli traktować dzieci, jak zwyczajnych ludzi... Tyle że młodszych.

    Jeśli jesteś zainteresowana, to serdecznie zapraszam na mojego bloga - aga-usa.blogspot.com - gdzie kilka dni temu umieściłam pierwszy post z serii, pt. "Dlaczego dzieci przestają ufać swoim rodzicom?". W razie zainteresowania, chętnie przeczytam opinię!

    Pozdrawiam serdecznie :)
    Aga

    PS. Przepraszam, jeśli odbierzesz to jako spam. Nie taka była moja intencja :).

    OdpowiedzUsuń