28 lip 2015

Julka, mała kuchareczka

Rankiem, kiedy wszyscy spali,

małej Juleczce zamarzył się rogalik.

Taki prosto z pieca. Gorący,

słodziutki, chrupiący.

Dlatego szybko wstała

i do kuchni pognała.

Wysypała mąkę na stół,

cukru, torebki pół,

wbiła sześć jajuszek,

dosypała do pieczenia proszek.

Rękami zamieszała.

Że ciasto za suche, uznała.

Wyjęła więc z lodówki mleczko

i jeszcze jedno jajeczko.

Jajeczko ze stołu się sturlało,

rozbiło, podłogę zachlapało.

 



 

Mama hałas usłyszała

 i prędziutko wstała.

Otworzyła drzwi z impetem.

Gwałtu rety! Gwałtu rety!

Gdy bałagan w kuchni zobaczyła,

z wrażenia zaniemówiła.

Cukier i mąka rozsypana.

Podłoga mlekiem zalana.

Na stole rozbity dzbanek,

a Julka biała jak bałwanek,

z wypiekami na twarzy,

ze spokojem drożdże waży.

Dojrzawszy mamę, poprosiła,

by wraz z nią ważyła.

A mama na Julkę spojrzała

i spokojnie powiedziała:

 

Juleczko,

moja mała kuchareczko,

tyle razy mówiłam,

tyle razy prosiłam,

byś sama piec nie próbowała,

bo jesteś jeszcze za mała.

Pod czujnym okiem mamy,

możesz upiec smakołyki na śniadanie.

A teraz zabieramy się do pracy.

Tego bałaganu tata nie może zobaczyć.

 



 

/ilustracje z internetu/

 

więcej można przeczytać TUTAJ

17 komentarzy:

  1. Piękny wierszyk o Juleczce kuchareczce.
    Czytam i śmieję się pod nosem.
    Bo przypomniało mi się jak mój mały syn,
    może miał 8 lat upiekł nam babkę pod nasza nieobecność....
    ha ha to był suchar. Chciał nam zrobic niespodziankę.
    Wróciłam z pracy i serce miałam w gardle,
    bo przecież miałam piekarnik na gaz.

    Miłego Dnia Aniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no może kiedyś w MasterChef będzie liderką:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, jakie mamy dobre dzieciaki. Chcą nam robić niespodzianki. A, że nie wychodzi? Trudno. Jakieś szkody musimy ponieść. Produkty, pal sześć. Gorzej z gazem czy piecykiem elektrycznym. Ważne, że nikomu nic się nie stało.

    Miłego popołudnia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Któż to wie? Życie takie scenariusze pisze, że nigdy nic nie wiadomo. A może jak będzie starsza, to będzie miała dwie lewe ręce do pieczenia? Czas pokaże :)

    Miłego popołudnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie,
    najważniejsze to bezpieczeństwo naszych dzieci.
    Ale dzieci nie myślą tak jak my dorośli.

    Miłedo Dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysłowość dzieci jest bez granic.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlatego, pilnując dzieci musimy mieć oczy naokoło głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny wierszyk o małej kuchareczce. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, te dzieci są niesamowite w swoich pomysłach!
    A Juleczka widzi, jak babcia piecze i myśli, że jej się upiecze :)
    Pewnie nie mogła się doczekac, a babcia wstanie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzieci są takie inspirujące.

    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzieci potrafią tak zaskoczyć ..............Z nimi nie grozi nam nuda :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Juleczka kuchareczką może zostanie, skoro tak lubi piec i gotować.

    OdpowiedzUsuń
  13. Któż to wie jaki los jej pisany? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A takie chęci miała kuchareczka dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Następnym razem pewnie wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bałagan nie jest straszny. Ważne, że mama nie krzyczała na Julkę tylko pomogła jej upiec smakowite rogaliki na śniadanie. Będzie samodzielna i odważna Twoja wnuczka Aniu.
    Pięknie ubrałaś w słowa Julki poczynania.
    Pozdrawiam Aniu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzieci musza uczestniczyć w pracach kuchennych. Że troszkę przy tym nabałaganią? Trudno. Gdzieś musza nabierać praktyki.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń