3 lip 2015

Jedni z dzieciństwa pamiętają zapach chleba domowego, inni smak szarlotki, a ja wspominam zupę nic

„ Zupa nic”

 

Wtargnął kogut do kurnika,

głośnym pianiem kurki wita.

 

Kukuryku! Kukuryku!

 

Wstawać śpiochy. Jajka znosić.

Gospodyni bardzo prosi.

Potrzebuje jajek kopę,

na jajeczną zupę.

Po południu przyjdą goście,

więc szybciutko jajka znoście.

Wstawać! Wstawać! Do roboty,

bo możemy mieć kłopoty.

Ko, ko, ko! Nie bój się kogucie.

Pomożemy żółtka utrzeć.

Niech się gospodyni nie frasuje.

Niechaj mleko już gotuje.

Zdążymy białka ubić.

Migiem powstanie „zupa nic”.

Wanilią pachnąca.

Wspaniała, kusząca.

Mniam, mniam. Ślinka leci.

 

A wy lubicie „zupę nic” kochane dzieci?

Ja uwielbiam.

Polecam ją wam. Mniam, mniam.

 



 
Jak zrobić zupę nic?Do przygotowania zupy nic dla 4 osób potrzebować będziesz:1 l mleka,
3 jajka,
100 g cukru,
pół laski wanilii,
sól.
Przygotowanie zupy nic zajmuje około 20-30 minut.

Jajka należy umyć i wyparzyć wrzątkiem. Po wykonaniu tej czynności żółtka powinny zostać oddzielone od białek. Do białek należy dodać szczyptę soli, około 80g cukru i ubić je na sztywną pianę.

Laskę wanilii należy dodać do mleka i gotować je przez około 5 minut na małym ogniu tak, by nie wykipiało. Następnie należy wyjąć wanilię, a na powierzchnię mleka kłaść łyżeczką ubitą pianę i gotować ją przez 2-3 minuty. Pianki powinny być obgotowane z obu stron. Następnie pianki należy umieścić na talerzach.

Żółtka trzeba utrzeć, dodając do nich 20 g cukru. Mleko zdejmujemy z ognia i dodajemy do niego żółtka z cukrem. Następnie mleko powinno zostać ponownie zagotowane. Należy pamiętać, żeby w trakcie gotowania cały czas je mieszać. Mleko po kilku minutach powinno zgęstnieć.

Mleko wylewamy na talerze, a na powierzchni kładziemy przygotowane wcześniej pianki. Potrawę można według upodobań dosłodzić. 

 

 

 

14 komentarzy:

  1. Jejku nigdy nie jadłam, a to dlatego, że nie lubię mleka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To właśnie mój smak dzieciństwa. Pycha. A jakie to było dobre zamrożone. Niczym lody.

    Miłego popołudnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Często słyszałam o zupie nic, ale nigdy jej nie jadłam. Mama i teściowa, która uczyła mnie sztuki kulinarnej, nie gotowały jej, więc ja też nie próbowałam. Dziękuję Aniu za przepis. Na pewno po raz pierwszy dzięki Tobie ugotuję zupę nic i podzielę się z Tobą uwagami, jak smakowała moim bliskim.
    Pozdrawiam Aniu serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wierszyk super!
    A zupy nic nigdy nie jadłam.
    Dlatego spieszę się go przepisać i będę musiała ugotować.
    Dzięki Aniu :-)

    Miłego wieczoru i spokojnej nocki :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam, ale nie jadłam, czas wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobnie jak Calluna, słyszałam, ale nie jadłam, niestety nie mogę mleka, nawet w kawie... już nie:-(

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie refleksje mnie nachodzą.Teraz kiedy rodziców już nie ma , sięgam pamięcią do dzieciństwa, przywołuję obrazy, zapachy. A zupę nic moja Mama robiła bardzo często i ja ja uwielbiałam. Może dlatego, że brakowało słodyczy?

    Spokojnej nocy Elu, miłych snów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czas najwyższy Uleńko skosztować. Myśmy ją jadali na zimno.A często Mama celowo robiła więcej, by ją zamrozić. Mrożona smakowała wyśmienicie. Jak lody. Tylko trzeba było pamiętać, że się mrozi i co jakiś czas przemieszać.

    Spokojnej nocy Uleńko, miłych snów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No, czas najwyższy. Życzę smacznego.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, to przykro mi :(

    Dobrej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Antoneto, ja też tej zupy nie znam. ciekawa jestem, której z młodych mam chciałoby sie ją przyrzadzić? wymaga to nieco czasu no i wprawy, co tu mówić- teraz wszystko jest gotowe, zwykłych pierogów nie chce się robić, chociaż smakują, jak babcia ugniecie!
    Oj, zmieniło się na świecie?!
    inne zwyczaje i wychowanie.
    Moja babcia robiła "Prołzioki", takie placki z ziemniaków, które potem piekła na blasze.... wiem, nikt już nie wie, co to blacha, bo to nie taka, do którego wkłada się ciasto hi, hi:) Słyszałaś o prołziokach?

    OdpowiedzUsuń
  12. To prawda, teraz wszystko można kupić. Nikt się nie bawi w robienie deserków.
    Takie placki z ziemniaków też wypiekałam na blasze, ale nie wiedziałam, że one się tak nazywają, Ja jeszcze u siebie miałam w kuchni taki piec węglowy z blachą. A jaki makaron pieczony na niej był pyszny. Teraz to już nawet makaronu robić mi się nie chce.
    Ale nas na wspominki zebrało, ha, ha.

    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam takiej zupy ale wygląda smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z tego co słyszę, to zupa nic jest mało znana. To bardziej deser niż pierwsze danie :)

    OdpowiedzUsuń