Szaleństwa wiatru
Wiatr szaleje.
Hula, dmucha.
Pomaga mu
zwinna zawierucha.
W szampańskim humorze
razem szaleją.
Baraszkują,
postrach sieją.
Zrywają dachy,
przewracają samochody,
bawią się w ciuciubabkę
i podchody.
Łamią gałęzie,
drzewa gołocą,
znaczą drogę,
pędząc ochoczo.
Gnają przed siebie,
nie bacząc na nic,
w szaleństwie
nie znają granic.
Wyrywają drzewa.
Na drogę rzucają.
Znaki drogowe,
jak zapałki przewracają.
Zadowoleni z siebie,
chichocą.
Kolejny dzień i noc
głośno jazgocą.
Niepomni na szkody
jakie zostawiają,
prą naprzód
nieźle rozrabiając.
Wiatr w Sylwestra zabalował.
OdpowiedzUsuńGdzieś rozsadek sobie schowal.
Teraz wieje jak szalony
by szampana wywiac z glowy.
Wiatr się zabawia,
OdpowiedzUsuńprzyjemność mu to sprawia.
Hula, baluje,
przed wichurą sie popisuje.
Jak chłopczyk mały,
oczekuje od niej pochwały :)
U mnie ten nicpoń szaleje już od paru dni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
-- już mam dość tej zmiennej pogody... moje serducho nie najlepiej to znosi..
OdpowiedzUsuń-- pozdrawiam.. spokojnej nocy :)
Chyba jeszcze nie zamierza ten wiatr kończyć tych szaleństw. Jeszcze dmucha.Jak długo? Serduszko rzeczywiście niepocieszone takim stanem rzeczy :(
OdpowiedzUsuńMimo wszystko spokojnej nocy :)
Chyba wszędzie tak szaleje.I na razie nie ma dosyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No Antoneto w końcu zawiałaś, ale faktycznie było strasznie poważnie. U mnie zwaliło kilka drzew nad jeziorem i padły lampy oświetleniowe i na szczęście nic złego ludziom sie nie stało, a było groźnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przywiało mnie na chwilę i znowu z tym wiatrem odfrunę. Poszybuję w obłokach hen daleko......... , by po czasie znowu sfrunąć w dół :)
OdpowiedzUsuńW tych przerwach, wpadam i to mi dodaje sił do dalszych lotów :)
Spokojnej nocy :)
W sumie mógłby już skończyć wiać, bo okropnie zimno się robi z jego powodu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJakby wiał trochę mniej, ale czy to nie tylko zmyłka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witam Cię, Antoneto!
OdpowiedzUsuńJa też wróciłam i nie wiem, na jak długo....takie to wiatry teraz wieją...nie wiadomo skąd i rzucają losem człowieka.
A tak na serio- u mnie już się uspokoiło, a nawet na bloga wróciłam na chwilę. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkiego Najlepszego w nowym roku
Witaj Janinko!
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak Ty, raz jestem, to znów mnie nie ma. Wpadam tylko na chwilę, by znowu wyruszyć ....... kiedy osiadę na stałe? Czas pokaże. Teraz jestem gościem w domu.
Wszystkiego dobrego w tym Nowym Roku :)
Pozdrawiam gorąćo :)
U mnie wiatr tak jakby trochę ucichł,
OdpowiedzUsuńale czy na długo? może jeszcze wróci?
oby nie!
Miłego dnia ;-)
U mnie z rana spał, a teraz znowu zaczyna szaleć.
OdpowiedzUsuńWszyscy mamy go już dosyć, bo i samopoczucie przez niego jest fatalne.
Miłego dnia :)
Deszcz lubię, upał toleruję, ale wiatru nie znoszę. Na szczęście u nas wieje umiarkowanie, tylko od czasu do czasu dmuchnie mocniej. Ameryka z tornadami budzi grozę. Tam wiatr składa domy, jak by były zbudowane z zapałek.
OdpowiedzUsuńŁadnie, Aniu, opisałaś wiatr i jego psoty.
Pozdrawiam :)
A rzeczywiście napsocił tym razem ten wiatr :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tak, Antoneto, dziwnie długo u nas rzyma wietrzna zawierucha
OdpowiedzUsuńU mnie też wciąż bez ustanku tak świszczy, dmucha albo chucha
To dlatego, że zachciało nam się Hameryki, tego "dzikiego zachodu"
Więc przyszły do nas huragany, orkany i wichury większego chłodu
Polacy tak chcieli wiecznie na zachód, a Barak, łobuz, wiz nie daje
Więc Bóg się nad nami biednymi ulitował i choć klimat nam nie odstaje
Teraz tacy "światowi" jesteśmy z tego to powodu. I jeszcze myśl dołączę
że będziemy grubo bardziej, gdy tsunami nad nasz Bałtyk się przyplącze
Mam nadzieję, że tsunami
OdpowiedzUsuńjest poza naszymi obszarami.
To domena Oceanu Spokojnego,
a nam daleko do niego.
Ale, ale w przyrodzie nic nie wiadomo?
Wszystko może się zdarzyć,
lecz tsunami nikomu się nie marzy :)
Jaka dyskusja się zrobiła :) mnie się bardzo podoba wiersz
OdpowiedzUsuńTeraz się uspokoił ale czy na długo :), pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedy tak silno wieje, odczuwam niepokój.
OdpowiedzUsuńWiele osób ma problemy ze spaniem. Na szczęście mnie to nie dotyczy...
Pozdrowienia zostawiam, Antoneto :)
Antoneto, zawiałaś i Cię gdzieś wywiało. Czy wszystko u Ciebie dobrze?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witaj Elu!
OdpowiedzUsuńRodzinne sprawy mnie pochłaniają,
wszystek czas mi zabierają.
On tak pędzi neubłaganie,
że nie starcza mi go na pisanie.
Może, gdy doba się wydłuży,
wrócę znowu na dłużej?
Pozdrawiam :)