Jakże tęsknimy za rodzicami,
gdy ich już nie ma między nami.
Tęsknota w naszych sercach pozostaje,
pamięć o nich nigdy nie ustaje.
Mimo, że dorosłe prowadzimy życie,
tęsknimy za nimi skrycie.
Kiedy ocieramy tęsknoty łezkę,
odnajdujemy do nich ścieżkę.
Nad grobem się pochylamy,
w myślach z nimi rozmawiamy.
Dzielimy się radością, smutkami,
dużymi i małymi sprawami.
Zaraz na sercu lżej,
gdy pożalimy się matuli swej,
promyczek światła ujrzymy,
gdy przed ojcem serce otworzymy.
Z nadzieją w sercu do domu wracamy,
wierząc, że znowu kiedyś się spotkamy,
ANTONETA
Smutny, ale piękny - przemyślany wiersz. I taki, zresztą jak zwykle, na czasie.
OdpowiedzUsuńJa osobiście jestem szczęściarą, bo mam jeszcze i Mamę i Tatę :) Są dla mnie bardzo ważni i bardzo wiele im zawdzięczam.
Czasami sobie myślę, że chyba za mało okazujemy uczuć swoim najbliższym. A może to tylko ja mam z tym problem?
Pozdrawiam!
Ja myślę, że nie tylko słowa się liczą,ale również czyny, gesty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moi rodzice tez żyją. Wiersz jest piękny
OdpowiedzUsuńspłakałam się czytając ten piekny wiersz
OdpowiedzUsuńMoi Rodzice nie żyją. Mimo, że jestem osobą dorosłą, bardzo mi ich brakuje
OdpowiedzUsuń