20 paź 2013

Moje wnuczki bliźniaczki w maju skończyły już 6 lat

Moje wnuczki bliźniaczki w maju skończyły 6 lat. Ależ ten czas leci  ;-)



Przy dwójce , mam wrażenie, że jakby 2 razy szybciej. Dobrze, że to one rosną, a ja wciąż jestem młoda babcia hihihihi.

Ale chciałam tutaj opisać, jak natura? przyroda? geny? – jak to wszystko jest niesprawiedliwe. Julka i Oliwka urodziły się w terminie – 38 tydzień ciąży (jak na ciążę bliźniaczą to uważam, że to sukces). Z wagą: Julka – 3400g, a Oliwka – 3520g. Można powiedzieć, że to smoczyce były :lol: Obie ze wzrostem 55cm. Z racji tego, że córka jest po operacji piersi, dziewczyny były od razu karmione butelką. Co 3 godziny. Nie ma zlituj się. Już po jakimś czasie porcje wypijane przez nie różniły się, może nie aż tak bardzo ale jednak. Uczestniczyłam w tym wszystkim jako babcia, bo wtedy jeszcze córka mieszkała u mnie w domu. Kiedy zięć był w pracy, pomagałam przy wnuczkach. Oliwka na nieszczęście przez 3 miesiące miała kolki :-(  Wagowo przez dłuższy czas szły łeb w łeb. Po jakimś czasie okazało się, że Julka zaokrągla się bardziej. Po konsultacji z panią pediatrą, „oszukiwaliśmy” ją i co drugie karmienie – zamiast mleczka była woda z odrobiną glukozy albo herbatka. Przez jakiś czas skutkowało  :-|

Przed swoimi 1 urodzinami, Julka dostała ataku, jak się potem okazało – astmy   :-( Mąż córki choruje na astmę oskrzelową, więc powiedzmy, zdawaliśmy sobie sprawę, że któraś może to po nim „odziedziczyć”. Zaczęło się branie sterydów i inhalowanie. Znosiła to dzielnie. . Ataki udało nam się opanować. Jak tylko widzieliśmy, że coś się zbliża – to działaliśmy zgodnie z instrukcjami.

Ale leki pewnie podziałały tak, że Julka zaczęła wagowo odstawać od Oliwki. Dzisiaj różnica między nimi wynosi aż 9kg   :-(  Widzieliśmy to już wcześniej i córka starała się tłumaczyć jej, że musi mniej troszkę jeść, że musi jeść powoli. Nieraz biedna się popłakała   :cry: Ktoś, kto patrzyłby na to z boku, pomyślałby: ależ wredna matka! Dziecku jeść zabrania! Ale gdyby przyjrzał się dokładniej, to widziałby gdzie leży problem. Mi jako babci serce się kraje, gdy widzę jak Oliwka może jeść bez ograniczeń, a Julka musi się pilnować.

Przy ostatniej wizycie u pediatry, Pani doktor powiedziała, że Julka musiałaby tak ze 2-3kg schudnąć. No i wytłumacz tu teraz dziecku, że nie może dostać więcej jedzonka? Że musi więcej wody pić i więcej się poruszać? Oliwce odwrotnie – jedzenie trzeba by wciskać na siłę :-(  taki z nią problem. Ona z kolei pewnie ma niedowagę  :-(



I tak zaczynamy akcję odchudzania u naszej Julci. Będzie ciężko i będzie „bolało”. I właśnie moje pytanie: gdzie ta sprawiedliwość? Jedni mogą jeść bez umiaru i nic! I żadnych dodatkowych kilogramów. A inni – popatrzą i już jakby robią się ciężsi, grubsi   :-( Myślę, że kiedyś Julcia mamie za to podziękuje. Za to, że ją pilnowała i nie dawała tyle jedzenia, ile by chciała. I pewnie z tą swoją skłonnością do tycia będzie walczyła do końca życia :-(  tak jak mama i obie jej babcie, które też  mają więcej ciałka niż powinny mieć ;) Ja zawsze miałam problemy z wagą. Mam złą przemianę materii i muszę bardzo pilnować się z jedzeniem! A druga babcia jest jeszcze grubsza, ma sporą nadwagę. I widać Julcia odziedziczyła te niedobre geny po babciach.

12 komentarzy:

  1. --- jaka sprawiedliwość i co to w ogóle jest.... jedni mają lekkie i kolorowe życie a drudzy cały czas pod górkę... już niejednokrotnie się o tym przekonałam...
    -- a co do dziewczynek, a w zasadzie do Julci... choć to trudne, ale kiedyś i ona zrozumie , że to wszystko dla jej dobra.... bo przecież matka dla dziecka zrobi wszystko , byle tylko jak najmniej cierpiało..
    -- pozdrawiam jesiennie....

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mi się smutno zrobiło :( Biedna Julcia - ale ja jako matka, rozumiem Twoją córkę i na pewno serce ją boli, jak musi ograniczać jedzenie córce:( Ale to z miłości i Julka będzie jej kiedyś na pewno bardzo wdzięczna.
    A dziewczynki ślicznotki - i takie mało podobne ;)

    Pozdrawiam serdecznie! i Wspieraj córkę, bo na pewno łatwo jej nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na tym świecie nie ma sprawiedliwości.
    Ja też myślę,że Julka kiedyś zrozumienie, że to ograniczenie jedzenia , to dla jej dobra i będzie mamie wdzięczna.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczynki są dwujajowe. Jako niemowlaczki były bardziej podobne do siebie. Obcy nie potrafili ich rozróżnić.Teraz są zupełnie inne....
    Najbardziej bolało mnie serce, gdy zamiast mleczka, podawaliśmy Julce wodę z glukozą. To było straszne, ale takie było zalecenie pediatry. Żal mi jej, bo wiem co to jest stałe pilnowane się z jedzeniem :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piękne laleczki. Ale na moje oko nie są do siebie bardzo podobne ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Te laleczki różnią się nie tylko wyglądem ale i charakterem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne dziewczyneczki. Serdecznie Was pozdrawiam i wszystkiego Najlepszego dla kochanych wnuczek! Julko i Oliwko, rośnijcie zdrowo!Buziaki dla Was:) Bardzo podobne i śliczne,cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tego, co się zorientowałam, grubsza jest dziewczynka, która była kiedyś inhalowana (wciąż jest na sterydach?). Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że pewne leki zwiększają sztucznie naszą wagę. Miedzy innymi należą do nich sterydy.
    U bliźniąt często jest tak, że jedno rodzi się cięższe, drugie lżejsze. Mam takie kuzynki. Co prawda obie szczupłe (jedna wpadła w anoreksję), natomiast jedna zawsze była grubsza i po tym je rozponawaliśmy, bo są do siebie podobne jak dwie krople wody.
    Wasze dziewczynki wyglądają tak, jakby były dwojaczkami, nie bliżniaczkami. Chyba, że tak tylko na zdjęciu...
    Macie rację, że dbacie o należną wagę dziewczynek. Trudno im to teraz wytłumaczyć, natomiast nadwaga naprawdę jest sporym obciążeniem dla organizmu. Z dzieci otyłych wyrosną otyli dorośli, którzy bedą cierpieć na astmę, cukrzycę, nadciśnienie i zaburzenia krążenia.
    Julka nie wygląda na kogoś z nadwagą, ale może lepiej dmuchać na zimne...?

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację, to dwojaczki. Tak się przyjęło mówić, że jak się dwójka rodzi, to to są bliźnięta. Julka i Oliwka są dwojaczkami. I to Julka, która teraz ma nadwagę, urodziła się ciut lżejsza. Zdajemy sobie sprawę, że to leki, które zażywa,spowodowały przyrost wagi. Na szczęście nadwaga nie jest duża ( około 3 kg), bo cały czas jest pilnowana z jedzeniem. Gdyby jadła co chce i ile chce, to ta nadwaga byłaby ogromna. Aż mnie serce ściska jak to widzę, bo zdaję sobie sprawę jaki to jest duży problem i będzie się z nim zmagała przez całe życie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochane są te nasze wnuki. Dobrze,że ja mamy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. im szybciej wyrobi sobie nawyk ograniczania, tym lepiej:) Wyjdzie Jej to przecież na zdrowie:) W końcu pewnie podziękuje.

    p.s. w ramach uszczypliwości podałaś przyczynę tycia, jaką są geny babć. Można się doszukać nawiązań do "wszystko przez kobiety" :D

    OdpowiedzUsuń
  12. "Wszystko przez kobiety"? - właściwie zaczęło się od Ewy :)

    OdpowiedzUsuń