3 lut 2015

Jest, a jakby jej nie było

 



Jest

a jakby jej nie było

słucha

a jakby nie słyszała

spogląda

a jakby nie widziała

obecna ciałem

ducha brak

jakże to tak

dawniej wesoła

uśmiechnięta

a teraz

teraz

swymi myślami pochłonięta

dziś się nie liczy

nie istnieje

za to dawne dzieje

oblicze  rozjaśniają

blasku oczom dodają

na wspomnienie starych zdarzeń

wykwita rumieniec na jej twarzy

dziś się nie liczy

nie istnieje

liczą się tylko stare dzieje

jest

a jakby jej nie było

bezbronna

krucha

delikatna

słabnąca

jak płomień bez tlenu

nie rozwiąże już żadnego problemu

nie pomoże

bezbronna jak dziecina mała

nie pamięta czego przed sekundą chciała

kiedyś uczynna

pomocna

teraz

sama potrzebuje pomocy

stale

i za dnia

i w nocy

jest

a jakby jej nie było

słucha

a jakby nie słyszała

bezbronna

krucha

jak dziecina mała

 

22 komentarze:

  1. Ta choroba jest straszna.
    Wiem, bo mam chorą ciocię, którą często odwiedzam.
    Aż serce boli patrząc na nią, jaka jest bezbronna, zagubiona, bez pamięci...chociaż czasami ma lepsze dni...
    Aniu nic na to nie poradzimy.
    Takie osoby wymagają ciagłej opieki od najbliższych.

    Miłego Dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słowa w wierszu powtarzają się, jak echo, celowo. układ czcionki nawet w tym wierszu jest celowy- aby oddać rodzaj choroby i smutek i bezradność...wobec niej.I ten ogromny smutek, że tak choroba zmienia człowieka, a nam ciężko się z tym pogodzić

    OdpowiedzUsuń
  3. Najgorsze jest to Uleńko, że nie potrafimy tej osobie wiele pomóc. Jedynie czuwać przy niej dzień i noc.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutek, smutek, bezradność!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem jaka to paskudna choroba. Moja babcia na nią choruje.

    Pozdrawiam Antoneto :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja prababcia miała takie objawy. Było to bardzo dawno temu. Wtedy mówiło się, że ma sklerozę.

    Miłego dnia Aldono :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno powiedzenie "starość nie radość" oddawało aż nadto dobrze sytuację takich ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie sytuacje najtrudniejsze są dla otoczenia i ono potrzebuje naprawdę dużego wsparcia. Bo bezradność to najgorsze uczucie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Smutny wiersz Aniu. Ale też smutne życie człowieka z chorobą Alzheimera. Nie do pozazdroszczenia jest też życie rodziny. Kiedy cała się zmobilizuje, można jakoś sobie poradzić, nawet z tak bardzo chorą osobą. Ostatni etap życia człowieka jest trudny. Każdego dnia coś mu jest zabierane. Trochę sprawności, rozumu, apetytu, snu, oddechu...........
    Pozdrawiam Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Osoba z tą choroba jest całkowicie uzaleśniona od otoczenia. Dobrze, gdy ma wokół siebie kochających ludzi. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Osoby opiekujace się taką osoba, muszą wykazać się dużą dozą cierpliwości. Bez tego ani rusz.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatni etap jest trudny nie tylko dla osoby chorej, ale dla osób z jej otoczenia. Dobrze, gdy takich osób jest więcej, bo jednej opiekunce jest trudno. Nawet nocą trzeba czuwać. Potrzebne są duże pokłady cierpliwości.

    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  13. W rodzinie męża starsza pani (teściowa jego brata) była z chorobą alzheimera. Dla zwiększenia jej bezpieczeństwa, żeby się im niepostrzeżenie nie wymknęła z domu, zainstalowali w oknach klamki zamykane na klucz. Jak się w nich przekręci kluczyk i wciśnie przycisk, to nie można ich bez kluczyka przekręcić a tym samym otworzyć okna. To zwiększyło ich kontrolę nad chorą, która na pewnym etapie tej choroby była już mocno nieprzewidywalna.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Takie osoby są rzeczywiście nieprzewidywalne. Jednego dnia łagodne jak baranek, a następnego agresywne. Jednego dnia nie chcą wyjść z domu, a następnego się z niego wymykają. Oczy i uszy trzeba mieć szeroko otwarte. Takie klamki w oknach, to też jest jakieś zabezpieczemie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hm...istnieją straszne choroby np. Alzheimer, który wyniszcza całą psychikę. Człowiek jest, a jakby go nie było - znika jego tożsamość....
    To smutne. Zapewne o podobnej chorobie piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  16. W oknach i w drzwiach balkonowych...
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. To oczywiste!

    Wzajemnie miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak, to ta choroba. Czyni straszne spustoszenie w człowieku.
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  19. A może duch jej w pięknym świecie
    dużo szczęśliwszym , u bram raju
    odnalazł spokój, młodość, siłę?
    To sprawa magii albo czaru.
    Jest tam szczęśliwsza niż tu z nami.
    Tu tylko ciało pozostało
    stare i chore, tak zmęczone
    lecz dusza z ciałem sie mijają.

    OdpowiedzUsuń
  20. Trudno zrozumieć to nam,
    że dusza już u raju bram.
    Lecz pogodzić się trzeba,
    że duszyczka lgnie do nieba.

    OdpowiedzUsuń
  21. Choroba to trudny okres a taka, która nie daje szansy na wyzdrowienie jest doświadczeniem szczególnym.

    OdpowiedzUsuń
  22. Najgorsze, że choroba ta sieje ogromne spustoszenie. Chory nie jest w stanie sam funkcjonować. Taki stan może trwać bardzo długo, a równie dobrze szybko skończyć.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń