Męka Pana Jezusa
Panie Jezu!
Arcykapłani niesłusznie Cię oskarżyli.
Przed sądem Piłata postawili.
Śmierci żądali.
Złoczyńcą zwali.
Wziął Cię Piłat na przesłuchanie.
Nie podobało mu się arcykapłanów żądanie.
Nie znajdując w Tobie winy,
chciał Cię uwolnić Jezu jedyny.
Lecz Żydzi i arcykapłani byli nieubłagani.
Żądali śmierci przez ukrzyżowanie.
Piłat wydał wyrok srogi
na Ciebie o Jezu drogi.
Kazał ubiczować,
a następnie ukrzyżować.
Krzyż na Twe ramiona kaci włożyli,
na miejsce śmierci prowadzili.
Tłum rozwścieczony szedł wraz z Tobą
męki krzyżowej drogą.
Naśmiewał się, szydził.
Przewodniczyli Żydzi.
Pod ciężarem krzyża upadasz o Panie.
Cierpliwie znosisz swe poniżanie.
Kaci się naśmiewają.
Na miejsce śmierci poganiają.
Maryja wraz z Tobą przeżywa męki.
Jej serce pełne udręki.
Łzy boleści z trudem hamuje.
Wolę Stwórcy Wszechmocnego szanuje.
Rozumie nasza Królowa,
iż potrzebna jest Twa śmierć krzyżowa.
Szymon Cyrenejczyk powraca z pola swego.
Przymuszają go oprawcy do dźwigania krzyża Twego.
Gdy Szymon zrozumiał komu pomagał,
Dziękował Bogu za współcierpienia jakie z Tobą doznawał.
Święta Weronika Twą twarz z potu i krwi ociera.
Szczęśliwa, bo na chuście odbicie Zbawiciela.
Piękną nagrodę otrzymała
choć zapłaty nie żądała.
Jezu ubiczowany, sponiewierany,
Krwią zbroczony, osłabiony
Pod krzyżem po raz drugi upadasz
Swym ciałem nie władasz.
Lecz natychmiast zbierasz siły,
By powstać Jezu miły.
Niewiasty idą męki krzyżowej drogą.
Płaczą, litują się nad Tobą.
„Płaczcie nad sobą…”- rzekłeś Panie.
Wzmaga się niewiast szlochanie.
Coraz bardziej umęczony
Padasz po raz trzeci zemdlony.
Lecz dźwigasz się o Panie.
Bliskie Twe ukrzyżowanie.
Na miejsce śmierci kaci Cię doprowadzili,
z szat obnażyli.
Szydzą, wyśmiewają się,
biją, poniżają Cię.
Cierpliwie znosisz upokorzenie
Ojcu w ofierze składasz swe cierpienie.
Kaci do krzyża Cię przybili,
boleśnie ręce i nogi zranili.
Z ran Twych święta krew płynie.
Życie Twe powoli ginie.
Słońce się zaćmiło.
Ziemię ciemnością okryło.
Wtedy skonałeś o Panie.
Kaci módlcie się o zmiłowanie.
Niewinna krew się polała
Winy grzeszników zmazała.
Wdzięczna Tobie ziemia cała!
Chwała Tobie Jezu! Chwała!
Co prawda jestem niewierząca, jednak wiersz mi się podoba, na pewno świetnie oddaje podstawowe prawdy wiary chrześcijan. W takim razie.. Wesołych świąt :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńA wiersze weselsze po Wielkanocy :)
Siedziałam w kaplicy Matki bożej Bolesnej...bo nie mogę nawet powiedzieć, że się modliłam.
OdpowiedzUsuńSiedziałam tam i patrzyłam na rzeźbę.
A właściwie nie patrzyłam.
Nie mogłam podnieść głowy, żeby spojrzeć na to cierpienie
Matki- trzymającej umarłego Syna w swych ramionach...
Nie byłam w stanie nic powiedzieć.Głupio się nawet czułam, że tam siedzę...
Ból, ból, ból... nie do opisania, który artysta zdołał ująć w obliczu Matki. Zbyt przejmujące.I Syn- bezwiednie zwisający z rąk , spokojny. Koniec cierpienia? Dla mnie- to zbyt poruszające obrazy...
Cały okres Wielkiego Postu to czas przemyśleń, a Wielki Tydzień w szczególności.
OdpowiedzUsuńJakaż musi być miłość, by oddać życie za cenę zbawienia?
Czyż jesteśmy w stanie wyobrazić sobie cierpienie Matki, Matki widzącej konanie Syna w takich mękach?
Do dziś pamiętam, jak niesamowite wrażenie wywarł na mnie film "Pasja"...
OdpowiedzUsuńZdrowych, wesołych Świąt, Antoneto :)
Wzajemnie radosnych Świąt Życzę :)
OdpowiedzUsuń