Wreszcie dociera do mnie zima
Kto to się skrada
po cichutku,
małymi kroczkami,
pomalutku?
Idzie wolno,
przystaje,
by się przypodobać,
prezenty rozdaje?
Dostało orne pole
puchową pierzynę,
jeziora , rzeki
lodu krztynę.
Krzewy, drzewa
czapy śniegowe.
Dachy
sople lodowe .
Dla kogo
perły błyszczące,
zastanawia się
promieniste słońce?
Dla kogo
koronkowe firany,
delikatne,
misternie utkane?
Dla kogo
płatki śniegu
rzucane
w pośpiechu, w biegu?
Dla kogo
dywany puchowe?
Kto rozdaje
prezenty śniegowe?
Czy to zima
hojna taka,
czy to robi kawał
jakiś zawadiaka?
U mnie coś już za długo stoi i się w okna lampi i krzyczy:
OdpowiedzUsuń- wpuść mnie, wpuść mnie!
Odpowiadam więc:
- spadaj, nie wpuszczę cię!
a zima na to:
- to nie, sama wejdę tymi nieszczelnymi oknami!
ja:
- o ty małpo wstrętna!
ona:
- mwahaha! masz, oszronię ci okna OD WEWNĄTRZ
ja:
- idę po farelkę!
zima:
- idź se, jak tylko wyłączysz albo sama padnie z przegrzania, znów wejdę i od nowa narobię ci kłopotu.
I taką mam walkę z wiatrakami od jakiś dwóch tygodni :D
To masz nieciekawie. A mróz tak potrafi wcisnąć się do mieszkania, na siłę! Potem nawet farelka nie pomaga. Trudno zagrzać w domu.
OdpowiedzUsuńDo nas dociera pomalutku. Jeśli o mnie chodzi, to wcale nie musi się śpieszyć. Potem same kłopoty jak u Ciebie. Wprawdzie okna mam szczelne, ale tego opału idzie co niemiara.
Pozdrawiam cieplutko, może Cię rozgrzeję :)
no właśnie, opału też coraz mniej. ta zima to niezła złodziejka jest - w pięknej białej szacie :D
OdpowiedzUsuńTo jest jakiś magiczny obraz. Piękne metafory utkane w zimowym wątku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZłodziejka jakich mało. Mimo,że do nas dopiero dociera, ja już musiałam dokupić opału!
OdpowiedzUsuńBo zima sama w sobie jest piękna :) Pozdrawiam zimowo :)
OdpowiedzUsuńBrrrrrr, do mnie też dotarła zima :(
OdpowiedzUsuńJa dziękuję za takie podarunki...
A tak było ciepło, przyjemnie. Teraz nie chce się z domu wychodzić :) Brrr, zimno!
OdpowiedzUsuń-- brrrrr , a ja dziś musiałam raniutko do przychodni, a koło godziny siódmej było - 17... aż się nie chciało z domu wyjść, ale mus to mus, bo leki się kończą , a od poniedziałku moja pani doktor na urlop się wybiera...-- pozdrawiam ciepluteńko...
OdpowiedzUsuńA tak nam było dobrze, cieplutko, a teraz musimy marznąć. Z domu nie chce się wychodzić, ale po lekarstwa trzeba, nie ma wyjścia. Pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńTy nawet o zimie i mrozie z czułością...
OdpowiedzUsuńNa szczęście u mnie tylko -9 i bez śniegu, coś tam bieleje w trawniku, jakieś śniegowe paprochy, ale co będzie dalej?
Pozdrawiam
:) Bo głównymi odbiorcami są dzieci, a one kochają piękno :)
OdpowiedzUsuńU mnie dziś przymroziło. Dobrze,że dopiero teraz zima dociera, chociaż trochę zaoszczędziło się na opale.
Pozdrawiam cieplutko!