Co mnie skłoniło do refleksji nad życiem? Otóż przed trzema tygodniami teściowa mojej córki, nawiasem mówiąc energiczna kobieta, młodsza ode mnie, niepaląca, niepijąca, przeszła rozległy zawał. Do tej pory nie może dojść do siebie. Tej nocy znowu zabrało ją pogotowie. Co będzie dalej?I tak sobie myślę, że w każdej chwili mnie to może spotkać. I nie chce się jeszcze odchodzić z tego świata. Teraz, gdy dzieci odchowane, życie stało się lżejsze, to chciałoby się jeszcze trochę pożyć. Można spełniać swoje marzenia, a jest ich sporo !!!!!! I co? Zabierać się na tamten świat? „ Nie zabieraj mnie Panie”
Pora umierać?
Boże jeszcze nie czas,
nie teraz,
nie zabieraj mnie,
nie zabieraj!
Nie chcę umierać!
Tyle mam do zrobienia,
tyle do nadrobienia,
tyle spraw niezakończonych,
tyle marzeń niespełnionych.
Pochylam głowę w pokorze,
żarliwie proszę Boże,
jeszcze nie teraz,
nie zabieraj mnie,
nie zabieraj!
Kiedy mogę rozkoszować się życiem,
nie martwić się niczym,
chcesz mnie zabrać Panie?
Nie jestem gotowa.
Daj jeszcze życia posmakować,
a przyrzekam poprawę
i dotrzymam słowa.
Nie chcę umierać!
Jeszcze nie czas,
jeszcze nie teraz,
nie zabieraj mnie Panie!
Nie zabieraj!
Nie jestem gotowa!
Antoneta, te przemyślenia nasuwają się przecież każdemu z nas...zwłaszcza- gdy ktoś bliski lub znajomy odszedł niespodziewanie.
OdpowiedzUsuńPięknie ujęłaś w słowa te refleksje o śmierci i przemijaniu.
Ale na weekend życzę Ci słońca, uśmiechu i radości wśród bliskich. Nie myśl o tym.... jeszcze nie teraz!
Tyle jeszcze do zrobienia, tyle jeszcze do kochania, do pomagania, do życia, do miłości.
Pozdrawiam.
Antoneto i w mojej rodzinie dziś ktoś odszedł, dalszej rodzinie i to naturalne, że coraz częściej oblewają nas zimnym potem takie myśli, ale trzeba się podnosić i iść dalej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo tak coś w tym jest ale nie zgodzę się z korek115 czemu nie myśleć możemy odejść za chwile lub kilka lat wystarczy cieszyć się życiem i odejść szczęśliwym z pozałatwianymi wszystkimi sprawami. Jedno się toczy mojej koncepcji trzeba myśleć nie wnioskować i budować pomysły co jest po ale gdybać i opierać to o bagaż przekonań. Życie jest za piekne by się bać ale za krótkie by nie myśleć.
OdpowiedzUsuńTyle jeszcze do zrobienia...... no właśnie! Moi zerówkowicze ( a jest ich trójka) dzisiaj mieli zakończenie roku, więc już mam zajęcie. Przy nich moje myśli są zupełnie gdzie indziej.Cieszę się na wakacje i dzieciaki biegające po domu :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, trzeba iść dalej. Takie jest życie, a śmierć nieunikniona, więc lepiej nie myśleć o niej. I raczej nie myślę. Tylko w takich chwilach, kiedy ktoś odchodzi lub jest poważnie chory :( Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się życiem i staram się nie myśleć o jego końcu. Tyle jeszcze planów...........
OdpowiedzUsuńJa mimo mojego młodego wieku też czasami myślę o śmierci. Chyba każdy z nas ma jakieś przemyślenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Masz rację Aldono. Każdy z nas przynajmniej raz miał takie przemyślenia.
OdpowiedzUsuńCzeka nas dużo wolnego. Słoneczka na te dni życzę i pozdrawiam :)
Hej, no bez takich, spokojnie, pożyjesz jeszcze długo kobietko! :))
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję :)
OdpowiedzUsuńJeszcze wiele dobrego cię spotka. Spokojnie :) ważne że tego chcesz...
OdpowiedzUsuńJeszcze mam tyle do zrobienia, chce się żyć :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy powinien być przygotowany na to, że w pewnym momencie odejdzie i może się to stać nagle. Nie ma potrzeby odsuwać od siebie tej myśli. Ona niczego nie przyspieszy ani nie opóźni, ale pozwoli nam uporządkować pewne sprawy. W każdej rodzinie sprawy ostateczne powinny być przedyskutowane. Żeby później się nie okazało, że jest za późno. Powinniśmy o tym również pamiętać, układając relacje z bliskimi osobami. Bo możemy nigdy już nie mieć okazji powiedzieć im "kocham" czy "przepraszam".
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie z Panią S. Ja 3 lata temu przeszłam udar mózgu, miałam szczęście bo żyję, ale mogło skończyć się inaczej.
OdpowiedzUsuńOd kilku lat mam tak zwany "Testament życia" i na bieżąco zamykane sprawy, ale ja mam prawie 70 lat.
Przepięknie napisana modlitwa do Pana Boga.
Pozdrawiam serdecznie.
Mam tego świadomość, że mogę odejść nagle i przyznam szczerze tak byłoby najlepiej. Chyba każdy z nas boi się choroby, bólu. Dobrze,że nie wiemy co jest nam pisane. A staram sie żyć z wszystkimi w zgodzie.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję nie chcciałabym jeszcze odchodzić.......
Też już mam sporo lat i zdaję sobie sprawę,że nie bedę zyła wiacznie. Staram się tak żyć, by nie pozostawić po sobie złych wspomnień.
OdpowiedzUsuńNie znamy dnia, ani godziny. Ale najważniejsze by myśleć pozytywnie i nie zamartwiać się na zapas.
OdpowiedzUsuńDobrze,że nie znamy dnia, ani godziny, bo w pzreciwnym razie nie wiem jak byśmy to znieśli?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Prosze cię Boże niech ten płomień
OdpowiedzUsuńNie gaśnie jeszcze. Daj o Panie
pożyć mi jeszcze choć przez chwilę.
Niech dusza moja tu zostanie.
Daj cieszyć się dniem, każdą nocą.
Swymi uczynki Ciebie sławić
aż do tej chwili gdy mnie wezwiesz
by ziemskie życie tu zostawić.
Cokolwiek by nie mówić, zawsze jest za wcześnie. Zawsze czegoś nie dokończyliśmy, tyle do zrobienia zostaje. Paradoksalnie trzeba zwolnić :)
OdpowiedzUsuń