7 lis 2015

Śmierć w górach

 

Spowita welonem nocy,


w samotności


gorzkie roni łzy.


Jak żyć bez swej miłości?


Jak żyć?


Jak dzieciom wytłumaczyć,


że już ojca nie zobaczą?


Że podstępna śmierć


w góry go zwabiła.


Że on podjął wyzwanie,


poszedł za nią


i już nigdy nie wróci?


Wystarczyła nieuwagi chwila.


Okrutna,


zaborcza śmierć ,


ze zbocza go strąciła.


Potem


władczo spoglądając  


na bezwładne ciało,


leżące w kałuży krwi,


wydała tryumfalny okrzyk.


Zaalarmowani ratownicy,


na śnieg i mgłę nie bacząc,


pospieszyli z pomocą.


Na próżno ich starania.


Pierwszy przybył Anioł.


Zawładnął duszą.


Ochoczo podążyła za nim, 


nie oglądając się na ciało.


A dzieci czekają.    


Nie rozumieją co się stało?


Dlaczego mama płacze,


dlaczego mówi ,


że taty już nigdy nie zobaczą?


Obiecał przecież,


że utuli do snu,


opowie bajkę,


zaśpiewa kołysankę.


Księżyc zaświecił już na niebie,


gwiazdy rozjaśniły mrok,


a tata nie wrócił.


Kto im powie,


że tata bajki już nie opowie,


że już nigdy nie wróci?


 


Spowita nocy welonem,  


roni łzy.


Serce bólem udręczone,


szuka ukojenia.


Na próżno.


Łzy kapią.


Serce krwawi.


Przestać nie zamierza.


Jak żyć bez swej miłości?


Jak żyć?


 


 

 

/ilustracja z internetu/

16 komentarzy:

  1. Zawsze po takiej tragedii ciśnie mi się na usta i po co tam lezą i giną, ale widocznie nie rozumiem do końca ludzkiej natury;

    Pozdrawiam Aniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mógłbym podpisać się obiema rękami pod komentarzem mojej poprzedniczki. Człowieka jednak żal a tych co go opłakują jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pociesz się Elu, bo ja też nie rozumiem?

    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się , że czasami sami pchają się w paszczę lwa :(

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu wiersz przepiękny, pełen żalu, współczucia dla tych w żałobie. Nie ma słów pocieszenia, w tak tragicznych okolicznościach.
    Wydaje mi się, że góry mają swoją magię, moc, której nie każdy potrafi się oprzeć. Wspinacze zdobywcy szczytów, niosą w plecaku ekwipunek, ale myślę, że śmierć też. Każdy z nich zdaje sobie sprawę, że nawet zachowując maksimum ostrożności, nigdy nie ma gwarancji, że zdobędzie szczyt. Nawet zatykając na nim flagę jako zwycięzca, nie może być pewien, że dane mu będzie szczęśliwie wrócić.
    Kilka lat temu byłam z córkami w Karpaczu. Wybrałyśmy się na Śnieżkę, mimo ostrzeżeń miejscowych. Pogoda była piękna. Byłyśmy na trasie (1/3 drogi do schroniska), zerwał się wicher i lodowata ulewa. Myślałam, że tam zginiemy.
    Podobnie było w drodze na Giewont. Przed ostatnim odcinkiem ( droga z łańcuchami) musiałyśmy się wycofać na gwałtowne załamanie pogody ( ciemno, silny wiatr, zacinający deszcz).
    W górach, nawet niskich, trzeba czuć pokorę wobec żywiołów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Góry rzeczywiście mają jakąś magię, jakąś siłę przyciągania.
    Kto raz zakosztuje tej magii, nie odpuści. Nie bacząc na warunki atmosferyczne, idzie......... Wspina się wyżej i wyżej. Nic go nie zatrzyma.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nikt by lepiej nie opisał tego bólu po stracie ojca. Cały tragizm i rozpacz matki, żony i żal przelałaś na papier w tym wierszu. Widać, że one płyną prosto z Twojego serca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Umiesz dozować napięcie, Antoneto....
    Szkoda tych wszystkich ludzi, którzy giną w górach :(
    Pasja przewyższa zdrowy rozsądek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy dociera do mnie wiadomość o tragicznej, niepotrzebnej śmierci, serce z bólu pęka, pomimo tego, że mnie to nie dotyczy. W głowie od razu się kotłuje :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Czasami powinno się odpuścić. Cierpi potem rodzina, która pozostaje :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiersz czyta się ze wzruszeniem, gdzieś to gardło Twoje słowo ściska. Kiedyś czytałam wywiad z taternikiem, który stwierdził, że za którymś razem do domu nie wróci, bo jego miłość do gór jest zabójcza.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niektórzy aż się proszą o śmierć. Szkoda każdego życia :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu pięknie opisany ból. Ludzka natura jest pełna tajemnic, a chęci i ambicje często nie idą w parze z rozsądkiem.
    Pozdrawiam po przerwie i zapraszam w moje nowe miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiersz bardzo smutny i tragiczny :-(
    ale jakże prawdziwy.
    Wiele razy słyszymy o takich przypadkach.
    My nie możemy zrozumieć takich ludzi,
    ale tacy też są i nie mogą bez tego żyć....

    Miłego dnia Aniu

    OdpowiedzUsuń
  15. Są tacy pasjonaci gór, że nie zważają na nic :)

    Miłego dnia Uleńko :)

    OdpowiedzUsuń