14 gru 2013

Dzieci śpieszą na Roraty

 
Jak co roku w czasie Adwentu

na Roraty śpieszą dzieci

każde lampion trzyma w ręku

który barwnym światłem świeci

 
 

 

jasność która od niego bije

oświetla drogę w ciemności

to światełko wielkiej nadziei

światełko ogromnej radości

 

zwiastuje narodzenie Jezusa

Syna Boga Wszechmocnego

Zbawiciela wszystkich ludzi

tak bardzo upragnionego

 

kiedy spełni się obietnica

należny pokłon Bogu oddamy

wraz z chórami anielskimi

głośne Hosanna zaśpiewamy

 


 więcej moich wierszy TUTAJ


 

/ilustracja z internetu/

9 komentarzy:

  1. Lubiłam chodzić na roraty, w podstawówce były popołudniu, a jak byłam w gimnazjum, to przenieśli na rano, o 6:45 były.
    Teraz też bym chętnie chodziła, ale pracuję od 7, nie mam jak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Roraty to przypomnienie dzieciństwa. Też lubiłam chodzić na nie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. do Parafki- to i tak masz roraty- codziennie!!!
    Antoneta- zawsze na bieżąco.z naszych utworów można by było skomponować fajne Jasełka:) Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wzajemnie, miłego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobreee!! W sumie nikt nie powiedział, że do pracy nie można iść z lampionem... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. http://mojtato-i-ja.blog.onet.pl/ jest to historia mojej przyjażni z niepełnosprawnym chłopcem który od urodzenia przebywał w Ośrodkach Opiekuńczo Leczniczych.
    Ta historia rozpoczęła się w normalny zwykły dzień. I chociaż był to zwykły dzień,nie był to przypadek rozpoczęcia naszej wspólnej wielkiej przyjazni.Wszystko gdzieś tam,było zapisane i planowane.Gdzieś gdzie nasz umysł nie jest w stanie dosięgnąć,i czego nie będzie mógł ogarnąć.

    Może gdzieś tam wszystko było
    zapisane,może planowane.
    Nasze wspólne spotkanie,
    nasze zapoznanie.
    Nasza radość i nasze trwanie.

    Zapraszamy do zapoznania się z historią naszego życia, historią którą każdego dnia pisze nasze życie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z przyjemnością odwiedzę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ ładny obrazek wyszukałaś!
    Pamiętam, kiedy sama chodziłam na roraty. Oj nachodziłam się, nachodziłam - zbierałam obrazki, otrzymywałam nagrody za stuprocentową frekwencję.
    Zresztą moim marzeniem było stać się katechetką i uczyć dzieci religii. Lubiłam BYĆ w kościele.
    Potem się to wszystko zmieniło...

    OdpowiedzUsuń
  9. Obrazek rzeczywiście piękny. Też mi się bardzo spodobał.
    Różnie w życiu bywa.Często nasze plany ulegają zmianie.

    OdpowiedzUsuń