„Śmierć dziecka”
Z szybkością błyskawicy
gaśnie życia płomień.
Matczyna miłość
podtrzymać go nie potrafi.
Serce ściśnięte klamrą rozpaczy,
pęka z bólu.
Niemoc wyciska łzy.
Łzy bólu,
bezsilności,
zwątpienia.
Rozpacz ogarnia zmysły.
Boleje dusza.
Serce cierpi katusze.
Gaśnie płomień.
Gaśnie.
Matczyna miłość
podtrzymać go nie potrafi.
Zgasł.
Jęk rozpaczy
w dal się niesie.
Potok łez
spływa na martwe ciało.
Zgasł płomień.
Zgasł.
Na wieczność.
/ilustracja z internetu/
https://www.youtube.com/watch?v=X3B-Oxx2kAw
To wielki dramat ludzki.... ciężko zrozumieć. Jeszcze gorej przeżyć wydawało by się, nie do opisania.... a Ty się tego podjęłaś.
OdpowiedzUsuńTo chyba najtragiczniejsze, co może spotkać rodziców.Pozdrawiam Aniu. :)
OdpowiedzUsuńTemat trudny dla mnie dzisiaj. Nie chciałam o tym pisać. Moje wnuki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie ma nic bardziej tragicznego jak utracić swoje kochane dziecko.
OdpowiedzUsuńTo wielki cios i dramat dla matki i całej rodziny.
Spokojnej nocki :-)
Hmmm... "dla matki i całej rodziny"... A ojciec pomieści się w pojęciu rodziny, czy już poza, gdzieś między sąsiadami? Wiesz, Ula, rodzina przeważnie po prostu się odwraca i od matki, i od ojca. Matkę jeszcze zapytają za jakiś krótki czas "czy już się pogodziła". Ojca nie spyta nikt, jakby to było oczywiste, że nie ma prawa czuć żadnych emocji, jakby emocjonalnie nie istniał, jakby był sąsiadem dla swojego dziecka.
OdpowiedzUsuń