Prima aprilis
Zabawna historia pewnej babci się przydarzyła
Gdy wstała z łóżka krasnoludka zobaczyła
Miał czerwony kubraczek, czapkę z pomponem
I nie uwierzycie, oczy i uszy czerwone
Jakimś dziwnym językiem władał
Gadał i gadał
Niestety babcia nic nie rozumiała
Ale dobrą miną nadrabiała
Kiedy pomachał jej rączką
Pomyślała, że ma gorączkę
Bo takie dziwy niesłychane
Są przecież niespotykane
Ale posłusznie do kuchni podreptała
I co ujrzała?
Przy stole siedzą wnuki
I śmieją się do rozpuku
Ha ha ha
Babciu, ale się nabrałaś
Ten krasnal, to kukiełka mała
My za sznurki pociągamy
I głosy podkładamy
Ale dziś kawały dozwolone
Śmieją się zadowolone
Wszak dziś pierwszy kwietnia
Jeden drugiemu numer dziś wytnie
Nam się udało
Aż cię babciu zamurowało
Ha ha ha
Uwielbiamy pierwszy kwietnia
By udany i wesoły był prima aprilis
Trzeba być przebiegłym niczym lis
A wnuki takie były
Sprytnie sobie żart obmyśliły
Udał się kawał
Świetna była zabawa
Fajnie, że wnuki mają taką babcię, babcię która daje się nabierać właśnie 1 kwietnia. ;) . :) .
OdpowiedzUsuńMnie póki co żaden żart się dziś nie udał. Natomiast jak mężowi prawdę wyjawiłam, to mi nie uwierzył. Siedzę i myślę, jakby tu kogoś skutecznie nabrać.
OdpowiedzUsuńA dzieci pomysłów mają mnóstwo. Czekają, by znowu zrobić kogoś w konia. najchętniej dziadka. I myślę, że im się to uda :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Tereniu :)
A nie jest tak prosto zrobić psikusa więc trudne masz zadanie.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Świetny Prima Aprilis. Jak dobrze mieć pomysłowe wnuki.
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Ciebie i wnuków.