Nie każdy sześciolatek chętnie chodzi do szkoły.
Wrócił Franek ze szkoły
zadowolony, wesoły.
Od progu głośno krzyczy,
mamo, ja potrafię liczyć!
Duże słoneczko zarobiłem,
bo pierwszy jabłuszka policzyłem.
Ucieszyła się mamusia,
bo kłopot z Frankiem miała dzisiaj.
Nie chciał iść do szkoły
ten łobuziak mały.
Stwierdził, że nic nie umie,
niczego nie rozumie,
że pustą główkę ma,
nie wie ile jest dwa plus dwa,
ile cztery plus cztery
i nie pamięta wszystkich literek.
Nie wie, co to sylaba, co głoska,
nie wie jak się pisze kózka?
Tłumaczyła mama cały ranek,
że tego właśnie w szkole nauczy się Franek.
Na szczęście dotarło do niego,
że w szkole nauczy się wszystkiego.
Wiem coś na ten temat.........
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Szkoła uczy, szkoła bawi.
OdpowiedzUsuńTo przygoda która sprawi
że świat prostszy wnet się stanie.
To sa fakty dobrze znane
Wydaje mi się, ze niepotrzebnie sześciolatkom nakazono iść do szkoły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To fakt, szkoła uczy i pewnie mego Franka nauczy :)
OdpowiedzUsuńNo i fajnie, że dotarło do Franka.... . :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że dał się przekonać.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Też napiszę o tym tekst :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Szkoła, szkołą... Co mają powiedzieć studenci, którzy już we wrześniu boją się powrotu na studia i kolejnego wkuwania? Dobrze, że są mamy, które Frankowi i tym starszym tłumaczą, że dopiero się czegoś nauczymy. Dzień dobry Pani! Nie było mnie tu długo, ale postanowiłam pisać i pisać, dawniej Koralik - dziś Kinga Marzec, zapraszam na http://marzecodmieniawiatry.blog.pl
OdpowiedzUsuńNie wszystkie dzieci w tym wieku są skore do nauki.
OdpowiedzUsuńNiektóre z nich chcą się jeszcze bawić.
Chyba jednak odebrano im dzieciństwo.
Pozdrowienia ślę :-)
Zatem czekam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Rzeczywiście dawno Cię nie było :)
OdpowiedzUsuńUważam, ze odebrano im dzieciństwo. No ale nic już nie zmienimy.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru :)