Mały łobuziak
„Łobuziak„ Wstał Bartoszek wczesnym rankiem,
wypił duży kubek mleczka.
Jaką szykuje niespodziankę,
martwi się mateczka.
Bo łobuziak z niego wielki.
Ciągle figle płata.
Wczoraj popsuł tacie szelki,
dziś już zdążył pobić brata.
No i rację mama ma,
że się denerwuje,
bo mały Bartoszek
nową psotę już szykuje.
Nie namyślając się wcale,
do telewizora pędzi.
Po co tyle pilotów?
Muszę jeden zwędzić.
Nim przyjdzie tata,
pilot znaleźć trzeba.
Telewizora bez pilota
uruchomić się nie da.
Mama szuka pilota,
a on nową obmyśla psotę.
Na zabawę kwiatami
wielką ma ochotę.
Już do kwiatów podchodzi,
ziemię z donicy wybiera.
Rozsypuje po podłodze,
rączki do bluzeczki wyciera.
Mama bierze Bartosza na ręce.
Buzię i rączki myje,
a on jakby go ktoś ze skóry obdzierał
wyrywa się i wyje.
Czysty, przebrany
na tapczanie grzecznie siada.
Z małym pluszowym misiem
po swojemu gada.
Niestety już po chwili
na podłogę zeskakuje,
a mama się zastanawia
co on znowu kombinuje?
A on uśmiechnięty
roześmiany
gdzie biegnie?
tapety zrywać ze ściany!
Co ty robisz syneczku?
Mama za głowę się trzyma.
Ja zwariuję,
dłużej nie wytrzymam!
I tak co dzień
od rana do wieczora
dwuletni Bartoszek zmienia się
w malutkiego potwora.
O matko! Toż to zgroza mieć takiego małego potworka w domu ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście ani jedno moje dziecko (a mam ich czworo) nie dało mi tak popalić. A może to dlatego, że to dziewczynki? Może to chłopcy tak bardzo łobuzują? ;)
Pozdrawiam i spokojnego dnia życzę!
To mój siostrzeniec był takim łobuziakiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Haa...haaaa... Doskonały wierszyk o małym psotniku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż mi się podobają te Twoje wierszyki! :)
OdpowiedzUsuńInspiracją są dzieci,których jest zawsze pełno wokół mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Samo życie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHahaha, super! Szczególnie końcówka :D
OdpowiedzUsuńTo najprawdziwsza prawda. Taki był mój siostrzeniec. Wiersz ten powstał 20 lat temu z hakiem.
OdpowiedzUsuńMusiałam go trochę przerobić. Wtedy były inne czasy.Telewizory miały gałki a nie piloty. Uwielbiał się jeszcze bawić węglem, który był w węglarce w kuchni. A teraz ten łobuziak jest dorosłym chłopakiem :)
ale lobuziak ;) czyli zdrowy! masz urwanie glowy czasami.
OdpowiedzUsuńmoje chlopaki az tak nie bzikowały.
zapraszam
http://serce-antka.blog.onet.pl/
Łobuziak z tego Bartoszka był niesamowity.Wszędzie go było zawsze pełno. :)
OdpowiedzUsuń